w jakimś thrillerze razem z Gary Oldmanem, najlepiej żeby stali po przeciwnych stronach barykady, choć niekoniecznie układ glina vs kryminalista. może pojedynek dwóch badziorów?
Inną rolę widzę. Chciałbym żeby Irons poklepał nagą pupę Portman, a całościowo żeby za ten czyn odpowiedzialny był np. Cronenberg lub inny reżyser z klasą podejmujący temat niestandardowych relacji damsko-męskich. Irons to niezwykle przystojny mężczyzna, Portman niesamowicie piękna kobieta, wszystko do siebie pasuje jak ulał. O mały włos i doszłoby do ich spotkania, bowiem Irons zagrał w "Lolicie", a dla wówczas młodziutkiej Natalii była przewidziana rola tytułowa. Z oferty jednak nie skorzystała (a raczej jej rodzice). Być może spotkają się jeszcze na planie, wszak niezbadane są wyroki Pana.
zgadzam się, niemniej Irons w kilku filmach z kategorii 'ciężkie życie' już zagrał. natomiast w jakimś porządnym thrillerze go nie widziałem, a wydaje mi się, że miałby co pokazać. nie liczę tu die hard, bo to bardziej pastiż był w mojej opinii.
Co racja, to racja, w kinie erotycznej przygody, Iron już się sprawdził. I to nie raz. Mimo wszystko uważam, że on niezwykle pasuje do takich produkcji i ten jeszcze jeden raz nie zaszkodziłby (na dodatek z Portman, nie lada gratka dla widza).
A tak ponadto, Jeremy mógłby jeszcze zagrać w czymś wyrazistym, w końcu to wielki aktor. W takim np. westernie mogliby zagrać, Oldman vs Irons. I jeden, i drugi gra złego - tak jak u Leone, każdy sobie rzepkę skrobie. Dziś brakuje naprawdę brudnych westernów, będących nie do końca na serio, a jednocześnie nie do końca na żarty.
Do thrillera, Irons też może być. Może bardziej nie zwykły thriller, tylko taki np. czarny kryminał. Irons jako prywatny detektyw i jakaś tam zawiła intryga z zagadką do rozwiązania.
Idealnie nadawałby się na detektywa. W prochowcu i z kapeluszem, pełna jazda po stereotypach, oczywiście film noir, czarno biały lub z jakimś zimnym filtrem bardzo tonującym barwy.
W westernie zagrał ostatnio - Appaloosa. Choć film to pomyłka totalna. Ktoś myślał, że skoro ma doborową obsadę i
gotową historię, to film się sam nakręci. Jednak gdyby np. Eastwood zaangażował ww. panów do westernu, byłaby
druga gwiazdka w roku. Niestety, to tylko marzenia - jeszcze jeden western w filmografii Clinta byłby strzałem
w stopę.
Swoją drogą, ponoć bardzo wyraziście gra w Borgiach or sth. Opinia moich znajomych. Ja sam, z drobnymi wyjątkami,
nie oglądam seriali.
Tak sobie myślę, że tych dwóch aktorów największe szanse ma na spotkanie w produkcji braci Coen, oni nie boją
się eksperymentować. Who knows?