Takie mam o nim zdanie.W swoich nowych produkcjach historycznych Pan Jurek nie skupia się na bohaterach swego filmu (tak jak to robił w bardzo lubianym przeze mnie "Panu Wołodyjowskim i równie bardzo lubianym "Potopie") tylko na efektach specjalnych i przez to powstają kiepskie produkcje wypełnione patosem( "Ogniem i mieczem" czy "Stara Baśń" ).Tak też będzie moim zdaniem niestety z jego "Bitwą warszawską 1920".
Ale i tak panie Jurku darze pana szacunkiem ze względu na dawne produkcje !!!
Trzeba przy tym pamiętać, że rozwój techniki daje nowe możliwości. Jerzy Hoffman jest człowiekiem, który zawsze szedł z duchem techniki, oczywiście w takim stopniu jak za komuny pozwalała na to władza. W Ogniem i Mieczem zdecydował się uatrakcyjnić film wykorzystując nowe możliwości. W tym przypadku punkt widzenia zależy od punktu siedzenia, jak to się mówi.
Popieram poprzednika u góry.Dla Hoffmana wielki szacun za to co robił ale jego ostatnie filmy to chała wypełniona wciąż tymi samymi nazwiskami w rolach głównych.Zamachowski jako Wołodyjowski,Ukrainiec jako Popiel prosi się już o zmiłowanie,Marian Pażdzioch też za bardzo się kojarzy z Marianem,brak jakiejś naturalności w tych filmach,wszystko jakby na siłę wyuczone.Jedynie jego Bochun wydawał mi się naturalny.Efekty też są fajne jeśli nie wyglądają sztucznie i zabawnie.
Że niby Hoffman dobrze zagrał rolę Zamachowskiego?Sprawdź czy diler ci niczego nie dosypuje do towaru.