Absolutnie się zgadzam. Jego scena, w którym tańczy z Louisem przebija całą Trylogię Władcy Pierścienia....

albo ta scena z końca drugiego rozdziału... w szpitalu, gdy krzyczy na Lou... naprawdę widać wtedy, że kocha i nienawidzi jednocześnie! że nie może wybaczyć mu, że go opuszcza w takiej chwili, ale nie może wybaczyć też sobie, że go nadal kocha... i dlatego wyrzuca go z pokoju. jak on to zagrał, za każdym razem chce mi się płakać gdy to widzę...
najlepiej mu wyszło to "the f*ck you are!" - ta jego mina, gdy to mówi :)

a scena tańca... dziś oglądałam ją tylko 2 razy, niedobrze... ;) do tej pory (od wtorku) przed samym zaśnięciem puszczałam ją sobie z 4 razy...

"do tej pory (od wtorku) przed samym zaśnięciem puszczałam ją sobie z 4 razy..." - mam pytanko ? czy serial nagrywasz na video i stąd możliwość wielokrotnego odtwarzania czy też masz go może na DVD. jeżeli na DVD to gdzie Ci się udało kupić i za ile ? :)))
Podrawiam.

Ps. ja również oglądam ten serial, jednak nie przychodzą mi żadne mądre słowa do głowy, aby wyrazić należny mu zachwyt :)

nieestety, na video... ale widziałam na merlin.com.pl, że DVD w przygotowaniu, czyli wkrótce zaczną sprzedawać :)

nieestety, na video... ale widziałam na merlin.com.pl, że DVD w przygotowaniu, czyli wkrótce zaczną sprzedawać :)

nieestety, na video... ale widziałam na merlin.com.pl, że DVD w przygotowaniu, czyli wkrótce zaczną sprzedawać :)

hm, ciekawe czy mój komputer dobrze się bawi, zamieszczając jedną odpowiedź 3 razy...

hm, ciekawe czy mój komputer dobrze się bawi, zamieszczając jedną odpowiedź 3 razy...

Komputer poszalał :)))
Widziałam w merlinie, ale premierę dopiero w marcu, chociaż w empiku podobno już za dwa tygodsnie. Próbuje ale bezskutecznie dowiedzieć się na 100% jaka będzie cena, jednak w empiku pracują dziwni ludzie :/ w jednym nie wiedzeili kiedy premiera, więc nie mieli ceny, w drugim po prostu dystrybutor ceny im nie podał, a w trzecim nie wiedzieli o jakim filmie mówie :/

Ludzieee, to jest genialne!!! jak sie pogodził (Prior) z Louisem to wyskoczyłam z łużka wrzeszcząc: YEEEEES!!!!!!!!! Aż mnie mama zrugała, że nie słyszy, co Prior mówi.....

Prior & Louis forever!!!!!!

masz fajną mamę... moja stwierdziła, że pedały są obrzydliwe i nie oglądała Aniołów...

ostatni odcinek był najlepszy. popłakałam się. ta ostatnia scena...a Justin był niesamowity. to mój ulubiony aktor. od teraz. oficjalnie.

Moja mama nie oglądała, a tata akurat widział drugi odcinek gdzie Luis był w praku na "randce" z gejem harleyowcem i się spytał co to za poprany film, ale potem było już spoko :)
brat tylko głupi, bo stwierdził,że to film o pedałach i nie będzie go oglądał :/
ale on był zawsze troche.... hm..... ******** (cenzura) ;p
też się zgodzę, że dwa ostatnie odcinki były najlepsze !!!!
Szkoda tylko, że na dvd trzeba tak długo czekać, nie wiem co oni tłumaczą, bo za granicą można kupic dvd i są tam polskie napisy. no, ale cóż......... u nas zawsze musi być inaczej :/
buzka dla wszystkich :*

tak świetnego filmu nie widziałam od dawna a już widziałam sporo. nie mogę wprost uwierzyć że zrobili go amerykanie. głęboki ukłon w stronę justina choć stare wygi też dały niezły popis- meryl streep w podwójnej roli była genialna. muszę sobie kupić na dvd- była mowa o ok. 80 złotych za wydanie dwupłytowe.

i jeszcze ukłon za odwagę dla wszystkich którzy tak wspaniale grali gejów- to prawdziwi aktorzy nie bojący się wyzwań a nie gogusie grający tylko super macho :) (patrz: b. pitt) ;)

Apropos Pitta... dwa razy gral homoseksualistę i ani razu tego nie okazał!!! W "Troi" z kochanka Achillesa zrobili "kuzyna", a w "Wywiadze z Wampirem".... nie bedę się wypowiadać( wzdech....)

Tak pieknie piszecie o tym filmie a jak bym go chciała zobaczyć, w polskiej tv to pewnie będzie za pięć lat :/ a na DVD brak na razie funduszy :/

ja miałam ogromne szczęście, włączyli mi HBO na tydzień przed pierwszym odcinkiem. tak bym nawet nie znała tego serialu, a teraz nie wiem, jak mogłabym żyć bez niego...
koleżanko, nie mam kasy, więc charytatywnie nic Ci nie wyślę, ale jeśli wyślesz mi 4 płyty i znaczek za 2zł, wypalę Ci pięknie 6 odcinków i soundtrack w mp3 (jedyny problem - napisy nie są sprawdzone, czy są ok...)

aha, wypalić mogę tylko na CD, nie mam nagrywarki DVD. już dziś pewnej Aniołomaniaczce dałam cały serial na CD za 4 czyste płytki :)

Droga bemolko :) z nieba niczym Anioł mi spadłaś, jak można się z tobą skontaktować? mój mail mol_ksiazkowy@gazeta.pl

Droga bemolko dziękuje za oferte ale osoba, którą prosiłam o poszukanie w neci właśnie mi oznajmiła że znalazła :) jutro powinnam mieć, jak obejrze dam znać jakie wrażenia :)

:)
ale jakby co, chętnie służe pomocą, gdyby jeszcze się tu ktoś znalazł kto nie widział :)
czekam na Twoją opinię! dziś spotkałam się w realu z taką samą świruską na punkcie AwA jak ja, rozmowa była super, okazało się, że obie znamy na pamięć każdą minę Justina :) postać przez niego zagrana jest niesamowita! cudowny, ciepły człowiek...

(marzę o tym, by znaleźć w ferie dzień, w którym mogłabym obejrzeć wszystkie 6 odcinków na raz... )

Wczoraj miedzy 23.00 a 2.00 w nocy obejrzałam pierwsze 3 odzcinki (a planowałam tylko jeden ;-) coś wspaniałego!!! Serial jest rzeczywiście piękny i poruszający. Kirk pod każdym względm genialny!! gdzie ten aktor dotąd się podziewał?? nie mogę tego pojąć, jest poprostu niesamowity.

Miny robie zyczywiście fantastyczne ;-))) a tak w ogóle to moim zdaniem jest najlepszy z całej obsady, aż się dziwię, że czesto nie jest wymieniany w czołówce serialu. I jeszcze Mary-Louise Parker jest cudowna.
Choć tak naprawde to oni wszyscy są tam gnialni, to faktycznie jest koncert gry aktorskiej :).

uwielbiam Mary-Louise Parker!!! ale mój numer dwa po Justinie, jeśli chodzi o grę w Aniołach to Jeffrey Wright! (Belize/Mr.Lies). oglądaj dalej, moim skromnym zdaniem 2 ostatnie rozdziały są najlepsze :)

Właśnie skończyłam oglądać, coś czuje że nie ostatni raz, jestem pod wielkim wrażeniem. Kirk poprostu niesamowity, nie mogę pojąć jak dotąd ten aktor mógł być tak kompletnie niezauważany. Ja dopieo po paru minutach uświadomoiłam sobie że pamiętam go z serialu Jack i Jill.

Powiem ci, że jestem też trochę zaskoczona częstotliwością z jaką ten film był zabawny, często dzięki bohaterowi granemu przez Justina właśnie, takie ciepły pogodny człowiek, kochający życie mimo tego że tak mu ono dowaliło.
Anielica grana przez Emme T. niesamowita, grana w taki mocno przerysowany sposób, ta walka z Priorem w ostatnim rozdziale :).
Strasznie mnie przez całe sześć odcinków drażnił Pitt, tego aktora pare dni temu widziałam w Upiorze w operze i tam był niemal identycznie mdławy, swoją drogą mięczak z tego Pitta był nie z tej ziemi, ale aktor dobry w tej roli ;)

chciałabym coś napisać, ale ze wszystkim się zgadzam... nic dodać nic ująć :)
tylko że ja nie widziałam Jack&Jill, próbowałam tego szukać w soulseeku ale nie udało mi się... może jeszcze raz spróbuję :) obym trafiła na odcinek, gdzie jest do duuuużooooo! :)
cieszę się, że tak Ci się Anioły podobały :) ja zaraziłam tym genialnym serialem moje 3 koleżanki, a potem - częściowo dzięki mnie - obejrzeliśmy 3 odcinki na zajęciach z filmoznawstwa ;) (gdyby nie koniec semestru, obejrzelibyśmy resztę...)

W Jack i Jill nie spodziewaj się po Justinie niczego wielkiego :) bo taka tam była jego rola (miłego przystojniaczka ;-), zresztą to był taki właśnie symaptyczny serialik ale miło go wpominam. Mam nadzieje, że Kirk dostanie jeszcze w swojej karierze role które pozwolą mu pokazać tyle co Anioły.
Właśnie gdzieś wyczytałam, że Kirk jest indianinem i dorastał w rezerwacie indian tak gwoli ciekawostki :-).

też o tym czytałam :P urodził się w Salem, w Oregonie, bodajże 28.maja... ;) ciekawe jak by wyglądał w indiańskim stroju... ;)

hm, a jak trafiłaś na to forum? czemu weszłaś na filmwebie na stronę nieznanego Ci (jak wcześniej myślałaś) aktora?

Szukałam czegoś o Aniołach, o których sporo słyszałam, przeglądałam obsade i Kirk był jednym z nielicznych aktorów, których nie znałam wcześniej, weszłam z ciekawości na jego stronke na filmweb - to cała ja - tak się najsmaczniejsze rodzynki odkrywa ;-). A filmweb od dawna przeglądam tylko niedawno się zarejestrowałam.

Polskich fanek Justina jest coraz więcej! załóżmy fanklub i wyruszmy na wycieczkę do USA..! :) ta fanka Aniołów, z którą niedawno się spotkałam w realu, też zakochana jest (jak ja) w Priorze, obie marzymy o podróży do NY pod fontannę Bethesdy, a ona nawet dodała, że chciałaby tam spotkać Justina ;)) ale by się zdziwił, gdyby przyjechała delegacja z Polski ;D trzeba go dowartościować, bo nawet Globa nie dostał! (pomyłka przy nominacjach, część głosowała na niego jako aktora pierwszoplanowego, część - drugoplanowego... buuu)

Zabawne że wspomniałaś o Globach, właśnie dzisiaj ze zdumieniem odkryłam, że nie dostał nawet nominacji!!! skąd wiesz że przez pomyłke??. W ogóle nonsensem jest dla mnie, że jego role traktuje się jako drugoplanową, a role Pacino i Streep jako pierwszoplanowe (grrr ;-). Widać, że w tym wszystkim chodzi tylko o reklame a nie o aktorów i prawdziwą wartość tego co zagrali.

Wciąż ogladam rozdział, w którym ukazali mu się heroldzi :))))) bosze jak on to zagrał!! można się pokładać ze smiechu tak jak i w scenie pierwszego ukazania się się anioła, kiedy nie chce jej słuchać ;-))))). W tym serialu pełno takich perełek w jego wykonaniu.

Chyba możesz mnie zaliczyć do grona osób zakochanych w Piorze :)))

:D
Prior to taki cudowny i kochany człowiek... :)
o Globach wiem z jego forum na IMDb, ktoś napisał, że tak było, a inni odpisali, że też o tym słyszeli, więc musi to być prawda. widać, jak to jest z takimi nagrodami, nie ma się co nimi przejmować... też się wkurzam tym, że uznawany jest za postać drugoplanową - dla mnie to najważniejsza postać w Aniołach! eh, nawet Belize i Lou byli ważniejsi od Roya... no ale cóż... ;)
a co do ulubionych "Priorowych" momentów - haha, to jak pokazał heroldom lesterko, czosnek itp. było powalające! a jak Ci się podobało "coś wisi w powierzu!" ;D to jak mówi aniołom w niebie "I'm 30 years old, I haven't done anything yet" (czy jakoś tak) - to jest tak przejmujące... ale moje 3 ulubione sceny czy ujęcia z Priorem to:
3) ta mina, jaką miał, gdy Lou się z nim spotkał w 5.rozdziale i gadał mu, że on też jest winny, a Prior siedział tyłem do niego w kapturze i wyglądał, jakby myślał "jak on śmie!?"
2) cała ta scena, gdy poszedł z Belize zobaczyć Joe "nothing, I'm mental patient!", a szczególnie to, jak powiedział "sorry wrong room" jakby za jednym zamachem z tymi oskarżeniami ;)
1) NUMBER ONE oczywiście cała ostatnia scena, ta mina, którą robi, gdy oni coś gadają o teorii i kamera wraca na Priora... a przede wszystkim to jak mówi: "but in the summer...it's a sight to see, I wanna be around to see it" - milion Ocarów za to jedno zdanie byłoby jeszcze za mało. NIE PRZESADZAM!

"coś wisi w powietrzu" było rewelacyjne :)) no i to że miał barometr i wyczuwał jej nadejście :), genialna była cała scena pierwszego objawienia się Anioła, to jak ona mu karze zrywać kafelki a on tak zabawnie kiwa, że tego nie zrobi albo jak wrzeszczy na nia, że zepsuła lodówkę :)) albo scena jak ją pyta czy chce żeby umarł a ona: tak nie tak nie Tego nie ma w tekście!! ;) no i plsmata orgasmic (czy jakoś tak:-) :)). Scena jak przyszedł rozmawiać z Joe rewelacja!! też śmiałam się niesamowicie: jestem prorokiem, czym jesteś?? prorokiem p r o r o k i e m! prorokuję, mam dar. (normalnie słyszę w głowie ten jego głos jak to mówi :-) albo jak język Joe pokazuje na koniec , tak na marginesie dobrze było by mieć tak wiernego przyjaciela jak Belize. Nie wiem dlaczego ale dla mnie jedną z najbardziej przejmujących scen jest ta kiedy Louis dzwoni do Priora i prosi go o spotkanie a on tylko tak przejmująco charczy do słuchawki nie mogąc złapać oddechu. Podczas rozmowy rzeczywiście wygląda niesamowicie. Kirk w ogóle ma niesamowitą mimikę twarzy, powalają mnie te jego rozdziawione usta po każdym objawieniu czy to anioła czy heroldów :). Scena u pielęgniarki i pojawienie się księgi, to jak zmyka potem z gabinetu jest fantastyczna :)). Kurde ja tak mogę w nieskończoność wymieniać chyba!! :)). Nie pamiętam kiedy ostatnio zobaczyłam film, który tak bardzo siedział by w mojej głowie.

ja od trzeciego odcinka powtarzałam koleżankom, z którymi oglądałam Anioły, że chcę mieć takiego przyjaciela jak Belize! :) zauważ, jaki z niego pielęgniarz z powołania: nie cierpi Lou, a mimo to nie mógł się postrzymać od obejrzenia mu tej rany na czole. a gdy Prior powiedział, że pogarsza mu się wzrok, zaraz spytał od kiedy i co mówił lekarz.

gdy po śmierci Roya natychmaist rzucił się kraść mu te leki, pomyślałam: kocham tego faceta! ;)

taaak, scena z anielicą była super! "No, I'm not prepared! Sio, spadaj z mojego pokoju!" :D (aha, to była plasma orgasmata, jest nawet utwór pod takim tytułem na ścieżce dźwiękowej:)
prawie mi się płakać chciało, gdy Lou zadzwonił do Priora a potem się spotkali. na szczęście ich rozmowa nie była taka, jak się obawiałam, więc się ostatecznie nie popłakałam (dopiero później, ze śmiechu, gdy Prior z Belize poszli do Joe - "dla was wszyscy czarni wyglądają tak samo! mad, mad world!" :D)
a to jak wyszedł od pielęgniarki po ukazaniu się księgi - rewelacja!!! :D

(czy też w kółko możesz oglądać scenę tańca przy "Moon River"? jakiś czas temu puszczałam ją sobie 10 razy dziennie i powtarzałam za Lou "no, just spectral. lost to myself. sitting all day on cold parkbenches, wishing I could be with you. dance with me, babe")

pięknie, mój komputer znów szaleje... :( można jakoś skasować te 2 pozostałe?

Nie chyba sie nie da, jak klikasz na wyślij musisz poprostu cierpliwie czekać aż się wyśle wtedy nie będzie się dublowało :) to powyżej to byłam ja niezalogowana ale chyba się domyśliłaś :).

Od sceny z tańcem do "Moon River" może nie jestem tak uzależniona ale bez wątpienia jest piękna.
Co do Beliza zwróć uwage na jego stosunek do Roya, autentycznie mu współczuje mimo tego że się nim brzydzi jako człowiekiem. A w ogóle wkurza mnie że tak naprawde tylko raz się na tym serialu poryczałam, kiedy Al P./Roy nabiera Meryl/Ethel R. że umiera - Ach ten genialny Pacino, nie dziwi się że Ethel się nabrała :), no i w scenie odmawiania kadisz też się wzruszyłam.

nie było na co czekać cierpliwie, bo się otwierała jakaś inna strona! mówię, że mój komp szleje ;)

podczas sceny, w której Lou odmawia Kaddish za Roya miałam ciary... a popłakałam się podczas ostatniej sceny - była taka piękna i zostawiła we mnie jakieś takie ciepłe, przyjemne uczucie... :)

A mnie końcówka odrobine rozczarowała ale tylko odrobinę (nie strzelaj ;-) wydła mi się troch wydumana, za bardzo przynudzali w tych swoich tekstach.

moją koleżankę też rozczarowała, prawie się później poobrażałyśmy na siebie... nie wiem, co tam może być rozczarowującego, była lepsza niż się spodziewałam. dawno nie zasypiałam w tak błogim stanie jak po 6. rozdziale :)

Te teksty wygłaszane (poza tymi Priora ;-) są takie jakby z innej bajki dla mnie, poprostu momentami przynudzają. Pozatym wydaje mi sie takie jakby obdarte z tej niesamowitej magii jak przez cały czas do tej chwili unosiła się nad filmem.
Więc może w tym miejscu nalezy sobie zadać pytanie czy Prior naprawde widział Anioły, czy to były tylko majaki chorego, samotnego człowieka naćpanego lekami :).

odsyłam na forum IMDb, jest tam ciekawy temat zatytułowany "did Prior really see the angel?" :) ja się tam nie wypowiedziałam, ale czytając umocniłam się w swej opinii, że TAK, widział.

założę się, że zakończenie "Zakochanego bez pamięci" też Ci się nie podobało, bo to zwyczajne zakończenie zakręconego filmu... a ja właśnie takie zakończenia lubię najbardziej :)

Hej!! normalnie musze sie pochwalic, mam orginalne, amerykanskie wydanie Aniolow w Ameryce!! :) podarowano mi je bezinteresownie za darmo, i w dodatku zrobila to osoba, ktorej nie znam, a z ktora o filmie dyskutowalam w necie :).

wcale nie zazdroszczę, wcale nie zazdroszczę... GRRRRR :P

BEMOLKA!!!! Co robić, co robić, HBO nie powtaża ANIOŁÓW! Pomocy!!!! Ja tu zyć nie mogę!

nie chcesz ode mnie na płytkach? Ty mi wyślesz 4 czyste CD+znaczek, a ja odeśle Anioły+ścieżkę dźwiękową :)

musze rozważyc tą propozycję:) Vampire Nataliee

a czy ktoś zauważył, że Justin grał nie tylko Priora, ale też "rowerzystę w parku"? haha, wiem, że grał tego faceta w skórze, co to mieszkał z rodzicami, ale żeby to był rowerzysta? na zagranicznych stronach filmowych piszą po prostu "man in the park". może "rowerzysta" to jakieś nowe eufemistyczne określenie homoseksualisty, tak jak "pedał"?

Hłehłe ;) ciekawe spostrzeżenie :) "pozdrów rodziców" było the best :) jak w tych końcowch scenkach pokazujących kto kogo zagrał zobaczyłam, że to był Justin to doznałam małego szoku :))).