Pan Leszek udziela głosu w audiobookach.
Szczerze, zupełnie nie przypadł mi do gustu w tej roli.
Głos nużący - męczy słuchacza, ale może to tylko moje odczucia.
Pozdrawiam,
witam
mi wrecz przeciwnie...
Pan Leszek dla mnie jest rewelacyjny.
Poza tym jest dla mnie wyznacznikiem dobrego audiobooka, nie czyta byle czego. I wlasnie jego glos decyduje o wyborze niezanej mi ksiazki.
Pozdrawiam
Dla mnie też jest rewelacyjnym aktorem, jak i lektorem:)
Czyta tak, jak gra - z gracją, powagą, wyważenie, ze swego rodzaju nobliwością, ale w jakże pozytywnym znaczeniu:)
Poza tym nie jest narwany, nie egzaltuje się co chwilę:)
Przyznaję, że grą aktorską i stylem czytania trochę przypomina mi Adama Hanuszkiewicza i Gustawa Holoubka.
Wiem, że te dwie ostatnie postaci (niestety już nie na tym świecie) to klasa sama w sobie.
W pelni sie zdagdzam. Szczegolnie, gdy czyta angielskie nazwy. Sili sie na akcent i wychodzi miazga. Zupelnie tez nie umie oddac emocji danej postaci. Szkoda, bo glos ma naprawde dobry, tylko nie umie go wykorzystac. Juz wolalbym, zeby po prostu czytal, bez stylizacji.
Bardzo lubię słuchać czytane przez Niego książki, w moim odczuciu robi to bardzo dobrze; nie stara się być lepszy niż sama książka, nie przesadza w modulowaniu głosem, jest w "samym środku". Ogromnie Mu dziękuję za Jego pracę przy audioksiążkach, zwłaszcza, że wybiera interesujące tyuły. A poza tym, uważam, że jest bardzo dobrym aktorem z klasą.
A ja właśnie słucham audiobooka, który czyta i jestem pod wrażeniem. Idealny głos do takich rzeczy - męski, miękki, ogólnie pozytywny. I świetnie radzi sobie z obcymi wstawkami - zarówno angielskimi czy francuskimi. Mogłabym go słuchać godzinami.
Też mam mieszane odczucia co do jego pracy nad audiobookami. Nie da się ukryć, że czasem robi to fenomenalnie, szczególnie kiedy przyspiesza lub zwalnia tempo czytania. Ale niepomiernie mnie denerwuje kiedy słychać jak przekłada stronę, jak przełyka ślinę czy jak mu się czasem odbija choć próbuje to tłumić.
Przyznać jednak trzeba, że opowieści grozy pasują do niego i można się w akcję wczuć.
Mam podobne uczucia po przesłuchaniu "Nie mów nikomu" H. Cobena. To przekładanie kartek, mlaskanie i zła wymowa amerykańskich imion i nazwisk była co najmniej nieprofesjonalna, ale generalnie przypadł mi do gustu, bo podoba mi się jego barwa głosu.
Słuchałem go już kilka razy, ale dopiero w 'Stukostrachach' Kinga zrobił na mnie wielkie wrażenie. Rewelacyjna robota! Zwłaszcza ta różnica między czytaniem słów i myśli bohaterów. Niestety znów słychać stary problem z czytaniem angielskich nazw i nazwisk. Bardzo brzydko to brzmi. Ale i tak słuchało się świetnie.
Aha, i jeszcze Teleszyński pięknie czyta przekleństwa :)
w wykonaniu pana Leszka nie Stephena tylko Stefana Kinga...-.-
Mi niestety też nie przypadł do gustu jako lektor, szkoda że tak dużo książek nagrywa.
Mnie też on niespecjalnie podchodzi w audiobookach. Przy dłuższym słuchaniu mnie męczy - mam wrażenie, że nieustannie mlaska i że mu w gardle zalega jakaś flegma, którą powstrzymuje się odkrztusić.
Ostatnio słuchałam "Azazela" w jego wykonaniu. Muszę przyznać, że bawiło mnie jak łamał sobie język na nazwisku "Ksawery Fieofiłaktowicz Gruszyn", tego nieszczęsnego Fieofiłaktowicza przeczytał chyba na 50 różnych sposobów, za każdym razem inaczej.
Ale trzeba przyznać, że są gorsi lektorzy od niego. Np. to co zrobił Krzysztof Kołbasiuk czytając "Forresta Gumpa" woła o pomstę do nieba. Tak strasznie silił się, żeby zagrać niedorozwiniętego, że słuchanie go to prawdziwa katorga. Także trzeba na plus zaliczyć panu Teleszyńskiemu, że czyta, a nie odgrywa. Aczkolwiek ja raczej nie zostanę jego fanką.
Ogniem i Mieczem przeczytal fenomenalnie. Oddal charakter kazdej postaci, wielkie brawa, cos niesamowitego. W dodatku mila barwa glosu.
Taki mały, zaskakujący news :p
"Trwają prace nad pierwszym polskim filmem amatorskim opartym na opowiadaniu Stephena Kinga. W "Lamencie Paranoika", za który odpowiada Darek Kocurek, w roli lektora będzie można usłyszeć Leszka Teleszyńskiego. Na ekranie będzie można zobaczyć m.in. znanych pisarzy, Stefana Dardę i Jakuba Ćwieka.
Dla mnie obok Rocha Siemnianowskiego i Piotra Fronczewskiego pan Leszek Teleszyński to najlepszy lektor audiobooków w Polsce.
ja uważam, że jest świetnym lektorem i nie wyobrażam sobie, żeby ktoś inny czytał książki Stephena Kinga, które uwielbiam. A jeśli chodzi o przekleństwa faktycznie rewelacyjnie je akcentuje hihi.