Oscar za jakąś tam rólkę, "Najlepiej ubrana kobieta na gali Oscarowej" według E!, "najładniejsza kobieta 2014", a przed chwilą wszedłem na Vanity Fair (ciekawiło mnie co to za magazyn do którego pisze Hitchens), a tu na pierwszej stronie artykuł pt. "Week in Fashion: Lupita Nyong’o Glows in a Little Black Dress Full of L.E.D. Lights", gdzie autor rozpływa się jaka to ciekawa kreacja itp.
Widać wyraźnie, że forsowali ją bardzo mocno na kolejną gwiazdę wielkiego formatu, a jako, że mało gra, to ciągle podtrzymują zainteresowanie, żeby tłuszcza czasem o niej nie zapomniała...
Dziwi mnie, że ona w tak niewielkiej ilości filmów gra, ale widać, że rola w Gwiezdnych Wojnach ma być rzutem na taśmę, po którym MUSI stać się popularna (a jak się nie stanie to ktoś w Hollywood pewnie wysmaży artykulik jakim to strasznym rasistą jest widz, że nie pozwolił, żeby Lupitka zrobiła się sławna...)