w "Ile waży koń trojański?". Sztucznie, bez charakteru, nieprzekonywająco - podobny poziom jak w "M jak miłość" lub "Klan"
Ale co on właściwie mógł w tej roli pokazać? Zagrał ją dobrze. Przykładny, może trochę nudny, ale kochający mąż. Nie miał zbyt wielkiego pola do popisu :)
Nie, wg mnie całkiem dobrze mu to poszło, ale może dlatego, że widziałam go w innych rolach, gdzie miał może więcej do pokazania, a wypadł bardziej blado ;) Nawet mi się spodobał w tej roli, a przy mojej małej awersji do niego po jego innych występach, to chyba całkiem sukces ;)