Mahershala Ali

Mahershalalhashbaz Gilmore

8,0
28 995 ocen gry aktorskiej
powrót do forum osoby Mahershala Ali

Za co ta nominacja do Oscara?

użytkownik usunięty

Obejrzałem "Moonlight" i film bardzo mi się podobał, subtelnie poprowadzona historia, przyjemny dla oka od strony technicznej. Ale czy rola tego aktora była godna nawet samej nominacji? Moim zdaniem nic szczególnego nie pokazał, niczym mnie nie zaskoczył i liczyłem na coś więcej z jego strony. Na jego miejsce nominowałbym Hugo Weavinga za "Przełęcz Ocalonych", fenomenalna rola drugoplanowa, lecz Akademia oczywiście chyba na siłę musiała wcisnąć murzyna :)

Popieram

dokladnie o tym samym pomyslalem! nominacja na sile!

dokladnie zgadzam sie w 100 procentach specjalnie wciskaja czarnych ... Czarny film i nie ma nikt pretensji ze nie gra bialy ...bialy film i od razu jest problem

danielek929

świetna rola, na pewno warta nominacji. żal mi za rodaków rzucających określenia "wciskają czarnych"

braFF

nominacja za co?co on pokazal i to w 5 min filmu

danielek929

1/4 filmu to nie 5 minut.

danielek929

Białych aktorów też nominuje się na siłę. W tamtym roku Keira Kightley za "Grę tajemnic", w tym Michelle Williams za "Manchester By The Sea". Przeciętna gra aktorka, przeciętne rola - a i tak dwie białe laski dostały nominacje w sumie nie wiadomo za co.
A tak swoją drogą, Anne Hathaway pokazała w Les Miserables że może pojawić się na te 5 minut i zostać zapamiętanym aż do samego końca. Zresztą otrzymała za rolę w Les Mis Oscara. Da się? Da się.

użytkownik usunięty
aya_rivera

Michelle Williams w "Manchester by the Sea" zagrała znacznie lepiej niż Ali w "Moonlight", więc moim zdaniem nominacja dla niej jest w pełni zasłużona :P

Chyba kpisz. Pod jakim niby względem była lepsza od Mahershali? Michelle Williams nie pokazała nic w "Manchester By the Sea". Wykrzywiona płaczliwa mina w rzekomo bardzo emocjonalnej, słabej scenie niby są godne nominacji do Oscara? Dla mnie Mahershala Ali zawsze był mistrzem drugiego planu. Jego rola w Moonlight i w pełni zasłużony Oscar tylko to potwierdzają.

użytkownik usunięty
aya_rivera

Akurat z perspektywy czasu również uważam, że Michelle Williams niczego wielkiego w "Manchester By The Sea" nie pokazała i jestem zdania, że jest przereklamowaną aktorką, ale na dobrą sprawę, Ali w "Moonlight" również niczego wielkiego nie pokazał. Za niecałe 2 tygodnie dostanie całkiem zasłużonego Oscara za "Green Book". Ten za "Moonlight" w żadnym stopniu nie był zasłużony. Sam film i scenariusz zasłużyły na statuetkę, on nie. I swoją droga, zaakceptuj wreszcie to, że każdy ma prawo mieć swoją opinię i inny pogląd na dane rzeczy. Zachowujesz się tak, jakbyś tylko Ty miała rację we wszystkim i była lepsza od innych. Pamiętam jak pisałaś, że "za co niby James Franco miałby dostać nominację" i że "Daniel Kaluuya miał wielce Oscarową rolę w "Get Out" ". Come on, każdemu się będzie podobało co innego. Możesz się kłócić, ale nie zmienisz tego, że aktorstwo to jest jednak w dużej mierze subiektywna kwestia. Jak zmierzysz to, że Kaluuya w "Get Out" jest lepszy niż James Franco w "The Disaster Artist"? Dla mnie Kaluuya jest przerysowany i w ogóle nie zasłużył na tę nominację - stwierdziłem to dopiero po drugim seansie filmu Peele'a, bo wcześniej żyłem w przekonaniu, że ten aktor zasłużył na wszystkie nominacje, jakie dostał. Dobrze, że w tym roku Akademia poszła po rozum do głowy w tej kategorii i wolała nominować genialnego Willema Dafoe zamiast bezpłciowego John Davida Washingtona.

Rok temu też miał nominację do Oscara za The Florida Project. Ale Sam Rockwell faktycznie bardziej zasługiwał.

Daruj sobie tego typu podobne rady - ja nie mam problemu z zaakceptowaniem odmiennych opinii innych. Prawdziwą ironią jest dla mnie zarzut z twojej strony, że to ja zachowuje się tak jak gdybym tylko ja miała rację. Widzę, że nadal bardzo cię boli że nie zachwyciłam się Jamesem Franco w "The Disaster Artist". Pocieszające jest chociaż, że teraz przyznajesz że rola Williams w "Manchester By The Sea" nie zasługiwała na nominację. Chociaż tyle.

użytkownik usunięty
aya_rivera

I swoją drogą, masz niezły refleks xDD

aya_rivera

Myślę, że jeszcze lepszym przykładem jest Judi Dench i jej kilkuminutowy występ w Zakochanym Szekspirze

danielek929

rasistowskie bzdury - nikt tu niczego nie wciska. Świetny film i znakomicie wykreowana postać

Właśnie wróciłem z kina, widziałem już wszystkie męskie kreacje nominowane w kategorii drugoplanowej i zastanawiam się co takiego wielkiego pokazał, że jest faworytem. To nie jest zła rola, wręcz przeciwnie - jest całkiem dobra, ale nie dałbym mu za to Oscara. Tym bardziej, że Shannon, Bridges czy nawet 18-letni Hedges zrobili na mnie znacznie większe wrażenie. Może to kwestia tego, że Ali miał za małą rolę i gdyby pograł jeszce przynajmniej z drugie tyle to lepiej bym go ocenił.

kryst007

Moim zdaniem Ali wczuł się bardzo dobrze w rolę, to że aktor nie oddaje jakichś szałowych emocji, to nie znaczy, że gra źle. Nominacja zasłużona, moim zdaniem to prędzej Patel dostał ją niesłusznie.

Jeśli chodzi o potencjalną wygraną, już mogę powiedzieć, że będzie wygraną na wyrost, ot tak by zadowolić "mniejszości". Ogólnie konkurencja w tej kategorii nie jest jakaś szczególnie dobra. Aaron Taylor-Johnson zagrał bardzo dobrze, ale o dziwo nominacji nie dostał. W takiej sytuacji to Shannon zagrał najlepiej. Facet chyba już jest stworzony do takich postaci. Dotąd pamiętam jego złowrogie spojrzenie, które aż mnie przeraziło.

filmowy_laufer

Nie napisałem, że Ali zagrał swoją postać źle, po prostu jego rola mnie specjalnie nie porwała. Co do Patela, to specjalnie go nie wymieniłem wśród lepszych, jako jedyny był moim zdaniem słabszy w tej kategorii, choć to bardziej wina mdłego scenariusza.

kryst007

Znaczy miałem na myśli, że wszyscy pisz że zagrał niedobrze i tak napisałem ogólnie. Scenariusz był słaby, ale on miał cały czas tą samą minę.

użytkownik usunięty
filmowy_laufer

A dla mnie Patel i Hedges jakoś najlepiej wypadają w tym zestawieniu. Jeff Bridges nie zagrał źle, ale miał znacznie lepsze role w swojej karierze, Michaela Shannona jakoś ciężko mi ocenić, nie wiem czemu, a Ali może i wczuł się w swoją postać, ale to nie jest rola na Oscara, bez przesady...

To by była bardzo miła niespodzianka, gdyby Patel albo Hedges dostali statuetkę, bo jak dla mnie jak najbardziej na to zasłużyli. Poza tym Casey Afflecka też można się czepiać, że ma tą samą minę przez prawie całe "Manchester by the Sea", a jakoś sporo ludzi się zachwyca jego rolą, lecz nie czepia się już tego, że ma nieco ograniczoną mimikę. Dla mnie Lucas Hedges i Michelle Williams go przyćmili . Dev Patel był jak najbardziej prawdziwy w swojej roli i nie ma tu nic do rzeczy, że cały czas miał tą samą minę, emocje po prostu wylewały się z jego strony i nie tylko, bo Nicole Kidman też się znakomicie spisała. Aktorzy są zdecydowanie lepsi od samego filmu.

A inna sprawa jest taka, że nominacje dla filmów i aktorów (szczególnie pierwszoplanowych) wypadają strasznie średnio w porównaniu z poprzednimi latami :P

Casey miał przez większość filmu tą samą minę, ale w odpowiednich sytuacjach grał mimiką, więc ja do zarzucenia nic nie mam.

A Patel mnie jakoś nie przekonał i już.

kryst007

Na mnie Ali jak najbardziej zrobił wrażenie a kompletnie nie rozumiem za co Hedges czy tym bardziej Bridges dostali swoje nominacje. Także jak widać mogą być różne opinie. Oscara natomiast dałbym Helbergowi za fenomenalną rolę Cosmé McMoona. :P

zgadzam się w stu procentach niestety ... obejrzałam ten film nie sugerując się niczym, nie czytając niczego przed (no prócz paru zachwytów), nie wiedząc o jego nominacji (a aktora znam i cenię... za rolę w House of Cards chociażby) i nagle... po obejrzeniu sprawdzam wiadomość o tej nominacji i przyznam... ciężki szok. nie wiem, nie rozumiem. może mam inne pojęcie wrażliwości ;) albo się nie znam na dobrym aktorstwie. no i dostanie sobie tego Oscara, a Gyllenhall i Norton nadal będą chodzić bez ;) w ogóle czy te Oscary w ogole mają jeszcze znaczenie? ;)

W j. angielskim rola drugoplanowa to supporting, inaczej rola wspierająca. Ma za zadanie "popchnąć" do przodu akcję filmu. I Ali dokładnie to zrobił. Był największym wsparciem i inspiracją dla głównego bohatera. Ma ogromny wpływ na bohatera. słowa Aliego mają wpływ na całe życie bohatera pierwszoplanowego. Plus fenomenalna scena nauki pływania.

Wiadomo nigdzie nie będzie także, że wszyscy będą się ze sobą zgadzać.

http://film.dziennik.pl/oscary/artykuly/510987,oscary-2016-bojkot-rasizm-nominac je-spike-lee-jada-pinkett-smith-skandal.htm W 2016, a także i w 2015 były kontrowersje, że Oscary są zbyt "białe", w tym roku zostało to naprawione z nawiązką.

użytkownik usunięty
kawakao6

I ma niezasłużonego Oscara, ale cóż, niestety przewidziałem, że może tak być :( :( :(

Ale akurat Viola Davis dostała zasłużonego Oscara. Przeszkadza Ci to, że jest czarna?

użytkownik usunięty
per333

Ona dostała zasłużonego Oscara, wypadła najlepiej z aktorek drugoplanowych, tak jak Denzel z aktorów moim zdaniem. Kolor skóry nie ma tu kompletnie nic do rzeczy, po prostu jestem zdania, że jego nominowanie, a tym bardziej nagrodzenie było na siłę. Jednak niemniej nie narzekam na to, że "Moonlight" dostało Oscara, bo lepsze to niż "La la land" :P

ogólnie Moonlight na Oscara nie zasługiwał. nominowane były lepsze filmy, chociażby Hidden Figures.

użytkownik usunięty
miss_impatience

Sam film na pewno bardziej zasługiwał na Oscara niż takie przereklamowane "La la land", ale Ali nie zasługiwał na aktorską nominację :P

nie podobało mi się ani Moonlight, ani La La Land. Osobiście liczyłam, że Oscara wygra Hacksaw Ridge lub Hidden Figures :P co do roli Ali'ego też się zgadzam, facet w filmie był nieco ponad 20 minut. Dla mnie tylu czarnoskórych zostało nominowanych i nagrodzonych, bo rok czy dwa temu bojkotowali Oscary (chociaż Viola Davis zasłużyła na swoją statuetkę 100%)

użytkownik usunięty
miss_impatience

20 minut? Jego tam nawet 10 minut chyba nie było :P
Przewidziałem to, że wygra albo "La la land" albo "Moonlight" (zresztą kto nie przewidywał), jednak liczyłem na to, że może akurat wygra "Fences". Dla mnie zdecydowanie najlepszy film spośród 9 nominowanych i z pewnością najlepiej zagrany. Denzel Washington moim zdaniem znacznie bardziej zasługiwał na Oscara niż Casey Affleck. I co do Violi Davis to ciężko się nie zgodzić, ona najlepiej wypadła z nominowanych aktorek. Williams, mimo że zagrała bardzo dobrze w "Manchester by the Sea", to zachwyty nad jej rolą są jednak trochę za bardzo przesadzone.

Manchester by the Sea był dla mnie tak samo mdły jak Moonlight prawdę powiedziawszy, a samego Afflecka nie znoszę, podobnie jak jego brata. Denzel to wiadomo klasa sama w sobie i szczerze dziwię się, że Oscara nie dostał. Spośród współnominowanych on wypadał najlepiej.

użytkownik usunięty
miss_impatience

A mi "Manchester by the Sea", "Moonlight", "Aż do piekła", "Przełęcz Ocalonych" czy "Ukryte Działania" tak samo się podobały. Każdy z tych filmów ma w sobie to coś, czym przyciąga swoją uwagę, a w przypadku "Moonlight" na pewno nie są to czarni geje. To film o dorastaniu, relacjach matki z synem, problemach dzisiejszego świata.
A co do "Manchester by the Sea", to nie mogłem dostrzec żadnego geniuszu w roli Afflecka, przez 90% filmu, o ile nie więcej grał jedną miną, nie kupił mnie. Michelle Williams zagrała od niego tylko trochę lepiej, a momentami była strasznie sztuczna, ale Lucas Hedges - dla mnie ich oboje przyćmił, a jednocześnie razem z Patelem wypadł najlepiej wśród nominowanych za drugi plan. Mnie takie filmy jak "Moonlight" czy "Manchester by the Sea" nie nudzą, bo najzwyczajniej w świecie bardzo lubię oglądać dramaty obyczajowe czy po prostu dramaty i za każdym razem z chęcią sięgam po takie tytuły. Jednak nie uważam, aby którekolwiek z tych dwóch filmów było arcydziełem, po prostu bardzo dobre filmy i tyle :)
A z Denzelem muszę nadrobić sobie filmy, bo tak mi się spodobał w "Fences", że mam ochotę na więcej :D Na razie mam z nim obejrzane tylko "Dzień próby", "Filadelfia", "Fallen", no i "Fences" oczywiście :)

Za to, że w ubiegłym roku zapomnieli o czarnoskórych. Za to, że Trump nie lubi kolorowych itd.

Zgadzam się! Moonlight bardzo mi się spodobał, aczkolwiek nie jestem w stanie znaleźć powodu dla którego ten aktor dostał Oscara. Niedość, ze był na ekranie krócej niż przez polowe filmu to jeszcze jego rola naprawdę nie była porywająca..

a no właśnie, też mam z nim problem... za szybko dostał tę nominację i za szybko zdecydowanie od razu dostał Oscara. Na przykład dzisiaj uważam, że zasłużył w 100% na nominacje i nagrody za Green Book (chociaż nadal nie rozszyfrowałam, czy lekcje gry na pianinie zaczął pobierać przed rozpoczęciem zdjęć, czy grał już wcześniej), ale zagrał świetnie. I tu nikt by mu nie zarzucił, że Oscar niepotrzebny... A Moonlight? Kto dzisiaj pamięta o Moonlight? Jeśli już, to w kontekście wpadki na gali rozdania Oscarów

użytkownik usunięty
tolerancja91

Ja pamiętam "Moonlight". Nie ze względu na tę wpadkę i niezasłużonego Oscara dla Aliego, ale zdecydowanie ze względu na to, że to świetny film. Z aktorów grających w tym filmie zdecydowanie znacznie bardziej Naomie Harris zasłużyła na Nagrodę Akademii, ale niestety, konkurowała wtedy z Violą Davis, która tak po prawdzie powinna być w kategorii pierwszoplanowej, a nie drugoplanowej. Co do "Green Book", to też uważam, że teraz Oscar dla Aliego będzie zdecydowanie zasłużony, jak i inne nagrody, które dostał, są zasłużone, ale moim zdaniem, Sam Elliot zasłużył na Oscara i inne nagrody jeszcze bardziej niż Ali.

Chociaż podobała mi się gra Elliota, to trzeba oddać Aliemu, że odwalił kawał świetnej roboty, przygotowując się do tej roli. O wiele większej niż do Moonlight (śmiech). Trochę poczytałam w nocy na anglojęzycznych stronach i szczerze mu w tym roku kibicuję. Szkoda tylko, że jego zakwalifikowali do drugoplanowej, a Martensena do pierwszej. Powinno być na odwrót :( chociaż ba dobrą sprawę jeden i drugi zagrali role pierwszoplanowe, jeśli już być szczerym i patrzeć na to obiektywnie. Obawiam się jednak, że z Malikiem i Balem żaden z nich i tak nie miałby szans w kategorii pierwszo

tolerancja91

Ja pamiętam Moonlight. A szczególnie jego rolę. Całą resztę filmu raczej mgliście.

Za kolor

Dobra,krótka, stonowana rola,albo coś zbliżonego nawet bardziej pod epizod,ale jeśli mielbyśmy założyć,że oscary to selekcja z najwyższej jakości, to nie wiem co w jego łapach robi ten oscar? Krótko,przyjemnie i solidnie,ale kurna na oscara?? No Way! Napisałeś,że; "Michaela Shannona jakoś ciężko mi ocenić, nie wiem czemu" - a moim zdaniem to był własnie jego rok! W mojej prywatnej opinii został wręcz obrabowany z tej nagrody. Klasyczna drugoplanówka,ale z odpowiednią ilością czasu ekranowego,a nie jakies dwie sceny. To raz, dwa, wykonanie wyśmienite plus fantastyczne nadanie swojemu bohaterowi odpowiedniej charazmy, znaków specyfcznych i cały czas umiejetne operowanie barwami z palety aktorskiej. Obrabowany najzwyczajniej w świecie moim zdaniem. Mam nadzieje,że jak kiedyś bedzie Ci dane obejrzec jeszcze raz "Zwierzeta nocy" to zmienisz zdanie na bardzo pozytywne :)

użytkownik usunięty
mateos8

Shannon jest oczywiście świetnym aktorem, bardzo mi się podobał w "99 Homes", "Take Shelter" czy "The Iceman". I w "The Shape of Water" był świetnym villainem. "Zwierzęta nocy" szczerze powiedziawszy słabo dziś pamiętam, mam zamiar od jakiegoś bardzo długiego czasu powtórzyć sobie ten film. A co do tamtych Oscarów, to sama nominacja dla niego była wtedy niemałym zaskoczeniem i od początku było wiadomo, że nie wygra. Niespodziewanych zwycięstw na tych nagrodach już dawno nie było. Ostatnie takie miało miejsce w 2003 roku, gdy Adrien Brody wygrał za "Pianistę", ale to jednak nie było takie ekstremalne zaskoczenie, bo był chyba do każdej nagrody nominowany. Wcześniej bez nominacji do Złotego Globu i BAFTY (SAG w niektórych przypadkach jeszcze nie było) Oscara wygrali między innymi Don Ameche, Marisa Tomei czy Marcia Gay Harden. Warto też wspomnieć o Kevinie Klinie, bo niczego nie wygrał przed swoim Oscarem, ale on jednak w porównaniu do wymienionej przeze mnie w poprzednim zdaniu trójki był nominowany do BAFTY, tyle że nie w tej kategorii, w której wygrał złotego rycerzyka. W głębi duszy jakoś tak mi się marzy, aby Marina De Tavira zatriumfowała w niedzielę. I mam jakieś takie dziwne przeczucie, że może teraz od bardzo długiego czasu zrobią nam niespodziankę. Jeżeli gdziekolwiek miała by być, to właśnie w kategorii, w której nie wiadomo czy postawić na King czy Weisz. Ja zaszalałem i umieściłem Marinę De Tavirę na pierwszym miejscu w swoich przewidywaniach na Goldderby :D

użytkownik usunięty

Przykre i niestety prawdziwe, to samo przy aktorce drugoplanowej. Poprawność polityczna górą :/.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones