Na wstępie chciałbym poprosić o jak najbardziej poważne potraktowanie mojej prośby,
choć zdaję sobie sprawę, że już po przeczytaniu możecie uznać, że jest to prośba
absurdalna. Zarówno ja, jak i mój brat jesteśmy ogromnymi zwolennikami talentu
aktorskiego pana Mariana Dziędziela, który szerszej publiczności objawił się w roli
charyzmatycznego "Wojnara" w "Weselu" w reżyserii Wojciecha Smarzowskiego. Nie
będę ukrywał, że głównie od tej roli kojarzę pana Mariana. Wcześniej jego udział w
polskiej kinematografii był, tak sądzę, symboliczny, bo choć zagrał w kilkunastu filmach,
to żadna wykreowana przez niego rola nie została tak owacyjnie przyjęta przez
publiczność. Co tu dużo mówić, w "Weselu" Marian Dziędziel był genialny. Lecz nie tylko
w tym filmie. Świetne kreacje zaprezentował również w "Domu złym", czy w "Zero". Dla
nas Dziędziel to postać absolutnie zjawiskowa, aktor o niesamowitej charyzmie, wielkim
potencjale i, mimo ogromnego skoku popularności, wciąż mocno w Polsce
niedoceniany. Wielokrotnie żartowaliśmy z bratem, że fajnie byłoby pana Mariana poznać
i, jeżeli jest to oczywiście możliwe, wypić z nim tradycyjnego polskiego kielicha - pan
Marian w swoich rolach jawi się bowiem jako osoba stanowcza, bezkompromisowa,
lubiąca wypić, idealnie wpasowuje się w stereotyp typowego Polaka, wyśmiewany, ale
mimo wszystko nam bliski. Od żartu do żartu, słowa do słowa, padł pomysł, aby
spróbować zaprosić pana Mariana na wesele mojego brata, które odbędzie się w
Lubinie ( KARCZEWISKA - CHATA KARCZEWISKA ) za dokładnie miesiąc - 27.08.11 r. o
godzinie 15. Nie ukrywam, że zainspirował nas amerykański żołnierz, który na jedną z
potańcówek zaprosił Miley Cyrus. Oczywiście, zdaję sobie sprawę, że takie rzeczy są
możliwe w Ameryce, ale gdy tylko o tym myślę, automatycznie nasuwa się inna myśl"
Zaraz, zaraz, a dlaczego nie w Polsce? Dlaczego nie można spróbować zaprosić
Mariana Dziędziela na wesele mojego brata? Co stoi na przeszkodzie?". Oczywiście,
pomysł ciężko od początku do końca traktować poważnie - choć nam zależy na tym, aby
traktować go wyjątkowo poważnie. Nie mamy również pewności jak do samej inicjatywy
odniesie się główny zainteresowany, czyli Pan Marian. Znamy go przecież jedynie ze
szklanego ekranu, nie wiemy zatem, czy ma dystans do siebie, do życia i czy takie
inicjatywy go bawią, czy może irytują, choć zakładam, że z TAKĄ inicjatywą jeszcze się nie
spotkał. Niemniej, czy w ogóle będzie miał chęć przyjechać do Karczewisk na Dolnym
Śląsku na wesele kompletnie nie znanej jemu osoby, która jest jego wielkim fanem i
która miała kaprys połączony z odrobiną śmiałości i pomysłowości, żeby panu Marianowi
takie zaproszenie wysłać. Zdaję sobie jednak sprawę, że aby w ogóle dotrzeć do Pana
Mariana, potrzebujemy rozgłosu. Najlepiej dużego medium, które nagłośni sprawę i
dzięki któremu w ogóle dowie się on, że jest taka inicjatywa z naszej strony. Dlatego
kieruję swoją prośbę do Was - pomóżcie mi spełnić marzenie mojego brata i
przynajmniej pomóc skontaktować się z panem Marianem, tak, aby chociaż otrzymał te
zaproszenie na wesele. Jeżeli grzecznie podziękuję, w porządku, zrozumiemy. Lecz
będzie nam niezwykle miło, jeżeli dzięki Waszej pomocy uda się panu Marianowi
przekazać, ze jest dla nas naprawdę wyjątkową osobą i bylibyśmy ogromnie zaszczyceni,
gdyby zechciał usiąść z nami przy jednym stole w tak wyjątkowym dla mojego brata dniu.
Klikajcie, proszę, Lubię to! Przesyłajcie ten link swoim znajomym, żeby z kolei
udostępniali go na swojej tablicy i zachęcali swoich znajomych do klikania. Nic Was to
nie kosztuje, jedynie parę kliknięć, a jeżeli pomysł wypali, będziecie mieć satysfakcję, że
wzięliście udział w nowatorskiej i ciekawej inicjatywie, a przede wszystkim – spełniliście
czyjeś marzenie! Bardzo liczę na Waszą pomoc!

LINK : http://www.facebook.com/pages/Chc%C4%99-zaprosi%C4%87-Pana-Mariana-
Dzi%C4%99dziela-na-swoje-wesele/196280817093559