Szkoda tylko, że Charlie się tak zapuścił. Obydwaj są świetnymi aktorami i chyba jestem w stanie zgodzić się z tym, że przerósł swego ojca.
moim zdaniem martin jest wybitny, ogladajac np. czas apokalipsy widzialem ze kreacja sheena w porownaniu z kreacja wielkiego Brando byla o lata swietlne dalej.charliego uwielbiam i jest swietnym aktorem ale nie wybitnym.nadrabia to za to charyzmą
a mnie zastanawia,czemu tylko jego jeden syn ma nazwisko "sheen"a reszta estevez? po kim to nazwisko???
Po ojcu.
A ten przyjął nazwisko na cześć pisarza Fultona J. Sheena. Charlie kontynuował ten pomysł. Tak jak w przypadku ojca jest to tylko pseudonim artystyczny , bo nazwiska nigdy oficjalnie nie zmienił a w "Machete Kills" występował już pod rodowym tj. Estevez.