Za dobry stary, żydowski humor. Jeden z niewielu twórców, który mnie śmieszył i w dzieciństwie i teraz w głębokiej beznadzieji. Za gag z "walk this way". I za tekst "Zatańczy pani z dobrze wychowanym zboczeńcem?" który zawsze pomógał mi przełamać nieśmiałość w knajpach :D
Robił te wszystkie parodie w których aż bije sympatia i znajomość (to nie jest to co w "Strasznych filmach") do parodiowanych obrazów. Jak kiedyś powiedział, że "Hickcock reżyserował dopóki nie umarł. Dopóki nie masz demencji czy Alzhaimera wszystko gra z twoją głową." Mam więc nadzieję, że jeśli na coś choruje, bo nowych projektów już nie widać, to że robi to wygodnie, na leżąco ;p
spokojnie, wiele osób patrzy tylko że Mel ostatnio wyreżyserował Draculę w 1995 i mysli że on nic nie robi 12 lat. Producenci 2005 to prawie w całości jego film choć oddał kamerę choreograf Susan Stroman, 2 lub 3 sztuki na Broadwayu, serial animowany Spaceballs.
Jest nadal aktywny, ale może uważa że czas jego humoru w kinie przeminął w czasach American Pie?
>Jest nadal aktywny, ale może uważa że czas jego humoru w kinie przeminął w czasach American Pie?
Chyba nie. Myślę, że po prostu nie ma już tyle siły, co dawniej. Spójrzcie na jego starsze produkcje, choćby moją ulubioną: "Lęk wysokości" - o ile się nie mylę - napisał tam słowa tytułowej piosenki, a na pewno - pracował nad scenariuszem, reżyserował, grał główną rolę i śpiewał, a miał wtedy około 50 lat. Trudno jednak oczekiwać, by 82-letni starszy pan miał tyle energii... ale, jak sam/a napisałeś/aś, nie przeszedł na emeryturę...