Wybitny przykład absolutnego wręcz braku talentu lecz mimo to funkcjonowania w zawodzie.

Byłem w liceum i lubiłem serial "Lokatorzy" jak również samego Lesienia, który dobrze wpisał
się w specyficzną konwencję sitcomu. Był żywiołowy i spontaniczny i brałem to na karb jego
świadomych decyzji interpretacyjnych. Abstrahując od dzisiejszej mojej opinii na temat tego
serialu to muszę przyznać, że akurat rzemiosło aktorów nadal po latach broni się i współgra z
tekturą ścian i prymitywizmem tekstu. Co ciekawe jednak pan Lesień, kiedy widzę go w
innych jego występach (nie komediowych) nie tylko epatuje nierozwiniętym od kilkunastu lat
warsztatem aktorskim lecz każdą rolę odgrywa jak w owym sitcomie. To zdumiewające jest
widzieć tak amatorski sposób recytowania tekstu, interpretowania (sic!) emocji w scenach w
zamierzeniu dramatycznych.

No ale dobrze, że gra (zresztą tam gdzie mój wzrok nie sięga poza wizytami w domu
rodziców) a nie na przykład grabi wdowy i sieroty lub zakłada parabanki.