Przecież to naczelny buracco polskiego kina, symbol polskich lat 90. Jedynie do takich ról sie nadaje - cwaniaka w białym podkoszulku z grubym łańcuchem na szyi i kletą na nadgarstku, który jeździ Lublinem do Reichu robić biznesy na tamtejszych kartoflach.
Jakże trafny opis pana Milowicza, dziękuję za wyręczenie. Od siebie tylko dodam, iż szkoda mi tego aktora, wysoko nie mierzy i zgadza się na żałosne role.
a ja myśle że dla was dobre role to tylko w dramatach, ewentualnie komediach zabarwionych inteligencją, a wasz odbiór jego aktorstwa w tych filmach -hmm tak zajeb**e zagrał postać która miał zagrać, że jestescie jak te emerytki które zaczepiają Hanie Mostowiak ,Pani żyje ? :D hehe
On jest beznadziejny jak paczka gwoździ :) Pierw chciał być Elvisem ale mu sie nie udało teraz ,,,, jest taki bezpłuciowy:)
I tak jest o kilkaset klas lepszy od szyca, karolaka, kota i całej tej zgrai bezpłciowych amatorów, którą przesycone jest współczesne kino polskie.
Też jestem zmęczony Szycem, Karolakiem i Kotem, ale twierdzenie, że Milowicz jest od nich lepszy jest zwykłym wylewaniem pomyj. Milowicz to aktorskie zero, a Szyc i Kot są dobrymi aktorami - po prostu wszędzie się pchają. Karolak - fakt, kiepski.
w sumie szyc i kot tak, tylko jest chyba przesyt tego pierwszego, wszedzie go pchaja.. a na karolaka nie moge patrzec;/
Karolak zawsze gra Karolaka ,nawet nie umie zagrać pajaca ... a Milowicz klasa ten gościu jakby zakładał skóre :D
Jest średnim aktorem moim zdaniem, nie nadaje się do pierwszoplanowych ról ale do grania w rolach drugoplanowych jest całkiem dobry.
No właśnie. Trudno powiedzieć czy to wogóle aktor - w każdym filmie wygląda tak samo i gra tak samo. Takiego właśnie jasia - przygłupa. Moim zdaniem nawet to mu nie wychodzi. Przecież od aktora wymaga się czegoś więcej.
ale dobrze mu to wychodzi szczególnie w chłopakach syna szefa mafii (muszę cię zabić tata mi kazał - genialne) i nieźle zagrał w poranku producenta