Czemu nie może wybierać ról do filmów takich jak Głód, Fish tank, 12 years as a slave, Wstyd (!!)? Pojawiają się tylko jakies kiepskie ekranizacje książek i nawet jeśli daje z siebie wszystko to, co z tego... aktor nie udźwignie filmu.
Tak sobie chciałam ponarzekać, bo go absolutnie uwielbiam i nie raz zrobił na mnie wrażenie swoją rolą. Liczę, że w przyszłości będzie grał, ale nie w bublach.
Oj dosyć często dochodzę do tego samego wniosku. Jak to się dzieje, że tak wspaniały aktor, który potrafił olśnić wszystkich ukrywając swoją twarz we Franku, trafia do filmów na średnim poziomie? Co najgorsze, historie tych filmów, scenariusze, zapowiadają się naprawdę świetnie! Nie wiem co się dzieje, że filmy na które czekam z takim zniecierpliwieniem okazują się tak marnie zrealizowane. Kwestia słabej reżyserii? Montażu? Zdjęć? Ogólnego założenia pracy na planie? Nie wiem, ale przykro jest patrzeć, że takie talenty się marnują.
W punkt napisane. Ja mam podobny problem, po takich wspaniałościach jak trylogia mcqueenowa czy właśnie Frank czy Makbet, przyszedł jakiś czas chudy, niby kręci, ale to co kręci nie jest nawet w połowie tak dobre jak te poprzednie. No może nowy Alien był znośny, ale reszta... zwłaszcza tak oczekiwane Assassyny, sam Fassy nawet krytykował ten film, no to jak kręcili to nie mógł tam im powiedzieć "Ej weźcie to ogarnijcie, żeby to się dało oglądać" skoro czuł, że nie idzie to tak jak powinno. Myślałam, że jest bardziej wpływowym aktorem, że oprócz grania może jakoś wpłynąć na produkcję, ale widać niestety nie.
Bo tego Song to song tego Malicka to nie będę komentować nawet. Zwłaszcza, że nie byłam w stanie tego dokończyć, w połowie urwałam. Dziwny film... :/ Jak dokończe to więcej wypowiem :-) a zabieram się jak pies za jeża...
Ciężko powiedzieć o co chodzi. Czy to kwestia agenta, czy właśnie pozycji w holywódzie, czy czego? Nie wiem. Taki Gosling 5 lat młodszy a jak idzie, jak burza! O! w nowym Blade Runnerze od początku widziałam Fassy'ego w roli następcy Forda, a dostał znowu Gosling, który mi średnio pasuje.
Cóż, może ma pecha. Wiele razy słyszałam (czy też czytałam ;), jak z ust aktorów padają słowa dotyczące filmu - nie da się przewidzieć, że film będzie klapą. Na taki obraz składa się wiele czynników i nawet jeśli coś wydawało się super, ostatecznie było klapą... Tylko, że w przypadku Michaela to już któryś film z kolei... Masz rację co do Goslinga, którego ja akurat lubię. Ale jakoś mimo że sam aktorem jest znacznie słabszym od takiego Michaela, to filmy (porównawszy całą filmografię) ma lepsze...
Też tego nie rozumiem. Bardzo dobry aktor, ale często przyjmuje role w filmach, które są kupą gówna.
Może powinien bardziej przebierać w scenariuszach i zgadzać się tylko na niektóre z tych filmów ? Ja bym chciała obejrzeć jakiś dobry serial z jego udziałem.
Zgadzam się. Teraz prędzej o dobry serial niż film. Wielu pierwszoligowych aktorów gra bez żenady w serialach, a nawet lepiej zagrać w dobrym serialu niż w średniej jakości filmie kinowym, które Michaelowi coraz częściej się zdarzają.
Wczoraj byłam w kinie na "Snowman" i się załamałam... Tragedia! Nie rozumiem dlaczego marnuje swój talent na tak słabe role. To nie jest przypadek, ostatnio same mdłe kreacje.
Ja myślę, że po części chodzi o występowanie w filmach (dla wielu aktorów to jest taki nałóg,chcą grać więcej i więcej) i kasę - Fassbender stał się znany po 30, wcześniej grywał jakieś tam drugoplanowe czy mało ważne postaci w serialach telewizyjnych, więc to chyba oczywiste, że obecnie korzysta z bycia "na topie", w końcu długo na to pracował.
Optymiści powiedzą że "korzysta z bycia na topie" a pesymiści, że "rozmienia się na drobne". Ja należę raczej do drugiego obozu. Nie wiem po co tak znakomitemu aktorowi dramatycznemu te wszystkie X-meny, Obce, Assasiny. Jak Fassbender zostanie Bondem (oby nie!) to będzie już gwóźdź do trumny jego kariery. Tom Hardy jakoś lepiej wybiera role...
Zgadzam się, niestety. Poza tym można wybierać kasowe produkcje, a przy tym umieć się wykazać. Np. Dicaprio
Podpisuję się pod każdym postem, niestety. Wlazłam na jego profil, żeby zobaczyć co tam nowego majaczy na horyzoncie, a tu posucha straszna - assasiny, nieśmiertelny Magneto, bidaaa :/ Serce boli, że taki chłystek jak Gosling tak się szarogęsi, a Fassy jakoś przystopował, granie w sequelach niechybnie wiąże się z widmem wtórności.
Zgadzam się, że główna rola w dobrym serialu, odświeżyłaby jego wizerunek i znowu nabrałby wiatru w żagle.
Ech, Fassy, Fassy - weź się ogarnij, zagraj gdzieś, coś tak, żeby nam kapcie pospadały (choć tak czy siak spadają na twój widok i to nie tylko kapcie :D) i zgarnij w końcu tego Oscara, bo należy ci się jak psu buda! :)
Co do Pierwszego śniegu winą złego filmu jest niezrealizowanie 20% scenariusza i sklejanie żeby jakoś to wyglądało.
Role do Assasina to nie wiem czemu wybrał, ale reżyser przyznał, że nawet nie grał w grę, co raczej jest poważnym zarzutem, bo to jednak na jej podstawie realizował film XD
Trzeba liczyć na to, że McQueen wyciągnie go z tego twórczego dołka. Albo, że Fassbender zmieni priorytety i agenta.
mnie to trochę martwi, że najwyraźniej ma wpływ na swoją żonę, której Lara Croft też okazała się klapą... masakra... tacy zdolni, a grają w filmach na podstawie gier, czy komiksów :(
Nie każdy jest Danielem Day-Lewisem, dla którego sława i pieniądze to tylko skutki uboczne grania w filmach. Szkoda, bo swego czasu Fassbender był w swojej profesji jednym z najzdolniejszych w Hollywood i to przecież jeszcze nie tak dawno ( świetne role we "Franku" z 2014 i "Makbecie" z 2015 roku). Co do Vikander, to raczej się nie wypowiem, bo widziałem ją ledwie w dwóch pozycjach i nie zrobiła na mnie większego wrażenia.