Michael JacksonI

Michael Joseph Jackson

8,3
952 oceny gry aktorskiej
powrót do forum osoby Michael Jackson

Jeżeli przed 25 czerwca byliście fanami Michaela to uznawano was za ludzi oryginalnych, mających własne gusta muzyczne i słuchających takiej muzyki jaką lubicie a nie jaka leci w radiu.

Natomiast Po jego śmierci, tej fali pseudo 'tributów' i ludzi którzy go słuchają bo chcą być 'na topie' czuję się jakby to była jakaś gwiazdka typu Lady Zgaga a nie Król Popu.

zikki_1887

Przed 25 czerwca wcale nie było tak kolorowo - kiedy chodziłam do liceum i otwarcie mówiłam, ze lubię Jacksona i jego piosenki na lekcjach czy w rozmowie, to niektóre laski popatrzyły na mnie z politowaniem, a chłopacy odpowiadali "tsss" bo uważali go za pedała, na dodatek mój tata śmiał się ze mnie, zawsze twierdził, ze to pedofil (nic nigdy na to nie poradziłam, teraz patrzy na to trochę inaczej) - nikt mnie nie rozumiał uważali mnie za dziwaczkę oprócz tego śmiechem reagowali na to, że lubię Tolkiena (nie wiem co w tym złego), na szczęście znałam grupę osób która potrafiła to uszanować.
Teraz z kolei jak o tym mówię to ludzie twierdzą, że na fali mody również go polubiłam. Nie będę się tłumaczyć niech sobie wmawiają chociaż nie jest to miłe, kiedy starają cię wrzucić do worka z tzw. hienami cmentarnymi.
Uważam, że przed śmiercią Jacksona nie mówiło się o tym tak otwarcie, masz trochę racji traktują go jak sezonową gwiazdkę. Szum wokół jego osoby ucicha i z biegiem lat ucichnie jak z resztą wokół sezonowych gwiazdeczek i może o to chodzi.

__luthien__

Dokładnie, teraz przynajmniej nie patrza na nas z pogardą albo zażenowaniem.. chociaz czasem mi tego brakuje , bo wtedy cżłowiek czuł sie inny niz reszta, wyjątkowy.. no i te najbardziej denerwujące pytanie: "Ale słuchalas go wczesniej czy dopiero od smierci?"

__luthien__

luthien dokładnie ...
















__luthien__

Rozumiem cię gdy chodziłam do 1 klasy już go lubiłam i nikt go praktycznie nie znał więc tylko moja wychowawczyni mnie rozumiała a jak się spytałam siostry od Religi czy go zna to powiedziała ,,to ten co brał narkotyki?" (Ps. Tak naprawdę urodziłam się w2011)

użytkownik usunięty
zikki_1887

Akurat powiem Ci, ze zalezy, jakiego radia sie slucha, bo ja na muzyce Jacksona, ktora w radiu wlasnie leciala, wychowalam sie. Rowniez na McCartneyu, Beatlesach, Queenie i Turner, a takze operze. I jakos pozniej zaczelam sie interesowac, jak doroslam, kto to spiewa, te piosenki, ktore lubie, bo wczesniej nie mialam pojecia. Moze nie tyle uwazano mnie za kogos oryginalnego. Ale np mowialam, ze lubie Jacksona,. to wiele ludzi mi mowilo, ze nie sluchaja muzyki, bo nie ma nic ciekawego, ale Jacksona tak, tyle ze jak sie przyznali, to ich wysmiewano tekstami ,,jak mozna pedofila sluchac'' etc.
Jak zaczal nagrywac z Will.I.Amem i Akonem, to kibicowalam mu, wierzylam, ze pokarze, na co go stac, bo pracowal z dobrymi producentami i reedycja Thrillera zapowiadala dobry krazek, ktory planowal nagrac z nimi.
Jak umarl to pierwsze co pomyslalam, ze umarl geniusz, a nastepne, ze albo ogranicza sie wszedzie do krotkiej wzmianki i go nie docenia przez te ostatnie procesy, albo odwrotnie. I zrobiono z tego show. Jak zwykle - przesadzili. Wiadomo, nie umarl byle kto. Jednak juz 6ty miesiac deklaracji gwiazd o kochaniu MJJa, wykonywanie jego piosenek non stop przez wielu ,,artystow''. Po takim czyms to ja mysle tylko ,,pozwolcie mu umrzec''. Bo watpie zeby podobal mu sie ten syf. Tak naprawde to tylko o kase chodzi.
I czasem sie tak zastanawialam - przed jego smiercia - czemu nikt mu nie pomoze sie wygrzebac? Nagrac plyty? Czemu nikt nie chce z nim nagrywac? I teraz, jak takie lady zgagi deklaruja wielka milosc do niego, to ja mysle ,,Gdzie wy wszyscy fani byliscie, jak nikt do niego nie chcial sie przyznac? Kiedy was potrzebowal?'' Akurat znalezli sie tacy goscie, tylko ze mialm pecha cholernego i zostal otruty. Szkoda. Ale ze jako tako pamietam, kto byl z nim byl, a kto nie, wiec wiem, ze to wszystko komercha, aby podbic sprzedaz plyt. Szkoda, ze przy okazji skutecznie nam obrzydzaja co poniektore utwory MJJ (You are not alone leci non stop w brytyjskiej MTV w wykonaniu finalistow XFactor - ledwo sie przemoglam, zeby jej sluchac pozniej).

Ja kocham Queen ♥️♥️♥️

zikki_1887

to fakt.. pod koniec czerwca nagle okazuje się, że jest nas (fanów w sensie) więcej. nagle przyznanie się do michaela przestaje być "obciachem"... chociaż z drugiej strony ktoś musiał wcześniej kupować te miliony płyt... ale nie nam to ocieniać, przecież każdy ma swoje sumienie.

drzewianowo

Miłość do Michaela przestała być wyzwaniem.Po prostu.Czuję się zmieszana z resztą, pospólstwem ubóstwiającym gwiazki MTV.Nie afiszuję się z niczym.Ktoś mnie pyta o tatuaż, odpowiadam. Ktoś mnie pyta o kapselki na torbie, odpowiadam.Ktoś mnie pyta czego słucham,odpowiadam. Ale wewnątrz we mnie kipi, bo wiem, na czym to wszystko polega.
Lata mijają, moda mija. Prawdziwi fani zostają.

drzewianowo

Teraz to nawet wstyd się przyznać, że nie lubi się Jacksona, bo zaraz ci powiedzą, że nie znasz się na muzyce. Bycie fanem Michaela jest teraz po prostu modne, ale ta moda jak każda inna przeminie i zostaną przy nim tylko najwierniejsi, ci prawdziwi fani.

candyboy007

zgadzam się z Tobą dlatego właśnie nie denerwuje mnie aż tak bardzo ten nagły przypływ fanów... mnie już bardziej irytują ludzie którzy nie wiedza nic o Michaelu tylko piszą jakieś bzdury zasłyszane kilka lat temu przez przypadek w mediach na jego temat.... Poza tym wg mnie Michael jest tym typem artysty którego warto słuchać choćby ze względu na teksty jego piosenek które nie są płytkę tak jak teksty obecnych "artystów" a im więcej ludzi go słucha tym więcej z nich może wyniesie coś dobrego z jego twórczości....

sisi421

Masz całkowitą rację. Lubiłem go jak byłem małym szkrabem, bodajże w 3 klasie podstawówki. Nikt o nim nie słyszał i nie pamiętał tego. A teraz? Hmmm... Po prostu jest cool być jego fanem.

miki_g

Ja nigdy nie byłem jakimś wielkim fanem Jacksona. Lubilem jego piosenki ale sluchalem raczej sporadycznie;) Natomiast na poczatku czerwca poprzedniego roku zaczalem na powaznie sluchac jego kawalkow, szczegolnie beat it. Normalnie sluchalem tego ciagle;PP Ciagnelo sie to tak troche az nadszedl ten 25 czerwca, pamietam to jakby to bylo wczoraj;) Budze sie rano, sloneczny dzien wlaczam komputer i nagle slysze jak moja siostra krzyczy ze Michael nie zyje. Na samym poaczatku myslalem sobie ze to jest niemozliwe ze ktos sobie glupi zart zrobil bo bylo napisane to na onecie czy gdzies, a tam rozne rzeczy wypisuja. Pozniej gdy okzalo sie ze jednak to prawda sluchalem go bez przerwy chyba z tydzien, nic innego, mowie powaznie;) Poczulem sie tak dziwnie jakby ktos z rodziny umarl. Moze to wydac sie wam smieszne lub zalosne ale tak bylo na prawde;)

Solter04

Ja nigdy nie lubiłam Jacksona i teraz tym bardziej mnie nie fascynuje, kiedy okazało się, że wszyscy go loffciają.
Denerwuje mnie to całe zamieszanie zrobione po jego śmierci. Wszędzie na okrągło puszczają go w radiu, jakieś filmy non stop o nim puszczają, nawet natknęłam się na radio, gdzie puszczają tylko Jacksona, pfff... nie uważacie, że to lekka przesada ?? Nie potępiam go, ani nie oceniam. Człowiek jak człowiek. Nie wiem jaki był prywatnie. Nie ma też nic do jego fanów, bo przecież każdy ma prawo lubić co chce, ale wnerwia mnie to całe medialne zamieszanie. Dopiero po śmierci wszyscy zdali sobie sprawę, jaki był cudowny i niepowtarzalny ?? Pokazuje to, że najlepszą reklamą dla artysty jest własna śmierć, by mogli cię opłakiwać i robić szopki ku uciesze ogółu.

Solter04

Ja o śmierci Michaela dowiedziałam się zanim podali tą informacje w Polskim radiu i to właśnie do tego momentu łudziłam się, że to żart.... później pozostała tylko jakaś taka pustka.... moim zdaniem mówienie, że wszyscy docenili go dopiero po śmierci jest nie tylko nie sprawiedliwe ale i nieprawdziwe....

zikki_1887

Macie rację, jak go słuchałam przed śmiercią to się znajomi ze mnie śmiali, że jak mogę słuchać tego "pedofila", "czarno-białego" i takiej "tandety". Ale mnie to nie obchodziło. Natomiast teraz kiedy już go nie ma to wszyscy nagle mi mówią, że żałują, że wcześniej go nie słuchali :/

zikki_1887

Ja nie słuchałem MJ przed śmiercią (oczywiście klika najbardziej znanych "kawałków" słyszałem, zwłaszcza "Smooth Criminal" - ten kawałek cały czas chodził mi po głowie i był jednym z powodów, dla których chciałem zapoznać się z twórczością MJ, ale o tym za chwilę), ale to nie moja wina że w TV lansuje się pseudo gwiazdki i emituje się coraz durniejsze programy na kanałach muzycznych, zamiast nadać chociaż od czasu do czasu coś wartościowego (ostatnio usłyszałem przez przypadek "Land of Confusion" na VH1 (jeszcze jedyny w miarę "normalny" kanał "muzyczny" zespołu Genesis i już zapoznałem się z dwoma ich albumami) ... w każdym razie od dłuższego czasu zapoznaje się z różnego rodzaju muzyką, szczególnie tą trochę "starszą" (lata 60,70,80), do zapoznania się z twórczością MJ też się zabierałem, ale tak wyszło, że jego śmierć znacznie przyspieszyła ten proces i teraz zdecydowanie uważam, że MJ wielkim artystą był. Ale nie z powodu "mody", jakiegoś "trendu", czy wręcz "histerii", po prostu gdy się zapoznałem z muzyką i dopełniającymi ją, perfekcyjnymi teledyskami, doszedłem do wniosku, że MJ to był geniusz jakich mało. Proszę nie wkładać wszystkich, którzy w sposób szczególny docenili MJ dopiero po śmierci, do jednej szufladki. Ależ się napisałem. Pozdrawiam, dobranoc :)

zikki_1887

POLSKI Michael Jackson http://www.youtube.com/watch?v=pHcAd4UVITM

zikki_1887

widzieliście to ? Michael po polsku..http://www.youtube.com/watch?v=pHcAd4UVITM

caru666

Można to określić tylko jednym słowem - " ŻAŁOSNE"

zikki_1887

Strasznie wkurzające są te peany na cześć Jacksona.
Nie tak dawno temu psy na nim wieszano, wyśmiewano, odsądzano od czci i wiary, uważano za dewianta, pedofila, chorego psychicznie itd. itp.
Jeszcze rok temu słuchanie utworów Jacksona uważane było za mega obciach, przyznawanie się do bycia jego fanem bywało niebezpieczne, a jego utworów nie szło uświadczyć w żadnej stacji telewizyjnej ani radiowej.
Po jego śmierci ludziska prześcigają się w zapewnieniach, jak to go kochali i kochają, jak bliska jest im jego muzyka, jak im żal, jaka to niepowetowana strata.
Wszyscy obowiązkowo słuchają nagrań Jacksona, zamieniając się w "krytyków" muzycznych, którzy udowadniają, że nie było, nie ma i nie będzie równego Jacksonowi.
A najśmieszniejsze jest to, że większość tych znawców nie pamięta lat 80-tych, o muzyce ma blade pojęcie, a o Jacksonie po raz pierwszy usłyszała w dniu jego śmierci.

Nigdy nie byłam fanką Jacksona, ale w latach 80-tych był tak popularny, że nie sposób było go nie znać.
Darzę go sentymentem, bo przypomina mi młodość i wspaniałą erę w dziejach muzyki.
Jednak z każdym dniem dostaję większej apopleksji na hasło Jackson, bo powtarzane jest przez wszystkich jak mantra, a czynienie z Jacko półboga to czysta hipokryzja i zbiorowa paranoja.

JoannaSu

A mi się robiło niedobrze, kiedy wszyscy pseudo fani oskarżali go o bycie pedofilem, a kiedy obstawałam przy tym, że jest niewinny to mnie szykanowano aż do momentu kiedy sąd uznał, że nie molestował chłopców :/

W obecnej chwili wszyscy uważają, że prawdziwi jego fani poznali go dopiero po śmierci, co znowu jest jakąś chorą manią.

Dlateo nie piszcie tak jakby tych fanów nie miał za życia, bo kto kupował jego płyty, kto chodził na jego koncerty i kto przed jego śmiercią w ciągu kilku minut wykupił bilety na 50 koncertów? Kto jak nie fani?

Alexia_4

Nie oszukujmy się - nie licząc znikomego procentu, to fanami Jacksona są ludzie generalnie +25, ja mam 23, nigdy wielkim fanem Jacksona nie byłem, choć u mnie w domu jest kilka jego krążków kupionych we wczesnych latach 90. Kojarzy mi się on raczej z dzieciństwem. Obecnie nie zacząłem jarać MJ gdy umarł, doceniam jednak fakt jego wkładu w muzykę, jego teledyski były przełomowe dla rynku muzycznego, to od niego zaczęto je traktować na poważnie. No i jego muza była naprawdę dobra, to jest fajna muzyka rozrywkowa, miła dla ucha, przy której się świetnie tańczy do dziś. Gdzie dzisiejszy wykonawcy(trudno nazwać artystów większość z nich) do kogoś jak MJ czy paru innych z jego okresu?

zikki_1887

a mnie to nie wkurza. sama zostałam fanką po śmierci. ale tylko dla tego, ze wcześniej go nie znałam. gdybym posłuchała jego genialnej muzy wcześniej pewnie byłabym fanką "ze stażem" a tak po śmierci na vivie leciało kilka jego utworów i mi się niektóre szczególnie spodobały, więc je ściągnęłam. nie zostałam fanką przez w rzeczewiści głupią modę bo i tak każdy w budzie się śmiał i łapał za głowę jak mu powiedziałam kogo słucham

mina82

I wydaję mi się, że Ty nią pewnie już zostaniesz.
Ja myśląc pseudofani, mam na myśli np moją koleżankę, która stwierdziła, że pokochała go dopiero po śmierci, a za chwilę śmiała się do rozpuku z czyjegoś żartu na temat odpadającego nosa.Notabene, dla jednych moich znajomych stałam się jakąś atrakcją turystyczną, bo nagle się skapnęli, że ,,przecież ona go przedtem lubiła'', a dla drugich jedną z tych napalonych kretynek piszczących do ,,Beat it''lecącego w klubie.
Już chwilami sama nie wiem, kim tak naprawdę jestem:-/ Mam nadzieję, że to wszystko wreszcie minie.Na myśl, co będzie się działo w pierwszą rocznicę śmierci Michaela, aż mnie mdli:-/

Ekranizacja

W którym klubie tego "Beat it" puszczają? Też bym popiszczał... Nie no żartuje, hehe ;) Ale z tym kawałem na temat nosa MJ, to nie przesadzaj, większość ludzi śmieje się nawet z kawałów o Holocauście (a to jest naprawdę niestosowne), a to dlaczego mieliby nie śmiać się z kawału o nosie Majkiego?

Wad3r

O ile oczywiście był w ogóle śmieszny :)

Wad3r

Nie o kawał chodzi,kawały są o każdym i o wszystkim, tylko jeśli człowiek deklaruje miłość do artysty, a potem leje z wyjątkowo chamskiego dowcipu o nim, to się z lekka ośmiesza.
W ogóle to jakbyś zgadł, ostatnio jestem zasypywana kawałami o holocauście, które byłyby śmieszne, gdyby nie były tragiczne.
A klub jest w Ostrowcu, zapraszamy:-)

Ekranizacja

Jeżeli przed 25 czerwca byliście fanami Michaela to WCALE NIE uznawano was za ludzi oryginalnych! Z kolei obecnie jak ktoś go lubi (mimo, że był jego fanem także gdy żył) jest uznawany za hipokrytę. Taka przykra prawda...

lew890

Zupełnie się zgodzę. Jest to wkurwiające jak nic. Mam wielu znajomych i przyjaciół, którzy wyzywali go od " brzydali", "szmat". Teraz są jego fanami i " od zawszę kochali jego muzykę". Od Śmierci Michaela Zainteresowałam się Nim. Może nie tyle co nim, ale jego muzyką. Wpadło mi w ucho parę kawałków takich jak " Bille Jean ", "Smootch Cryminal", "Thiller" czy " Bad ". Nigdy nie byłam jego fanką i jak sądzę ku mojej wierności Madonnie nigdy nią nie będę. Ale przez sprawę z jego " pseudo fanami " skoczyło mi ciśnienie normalnie.

zikki_1887

Uważam, że nie ma znaczenia czy słuchało się MJ przed czy po śmierci. Ważne jest to, że słucha się i docenia jego muzykę, ponieważ wiele czynników wpływa na to, że nie mogliśmy słuchać jego piosenek wcześniej. Gdy miałem 3 lata (1993) byłem w posiadaniu kasety Michaela (Dangerous), wiec mogę powiedzieć, że wychowałem się na jego muzyce. Ale oszczędności na jego płyty znalazły się dopiero po śmierci autora, wcześniej to głównie na słodycze, gumy czy chipsy. Z czasem dostałem internet, który otworzył mi możliwość wysłuchania innych piosenek Jacksona. Ale jako chłopiec nie wiedziałem co autor miał na myśli, gdyż nie znałem Angielskiego i słyszałem tylko puste słowa.

Więc mogę stwierdzić, że wiele osób nie miało możliwości zapoznania się z twórczością MJ przed śmiercią, brak funduszy, brak internetu, nieznajomość Angielskiego, późne narodziny (2009-???).

Pozdrawiam Wszystkich i Przepraszam Wszystkich, których uraziła moja opinia, niechaj Was to nie zwiedzie od słuchania Michaela Jacksona xD

Feniks750

Feniks masz racje.Ja od 25 czerwca mam coraz większą obsesje na punkcie Michaela.Co z tego ze dopiero po smierci..Tak naprawdę to ja nie wierze , że on nie zyje.Z resztą dla on zawsze będzie wiecznie żywy.
Pisze nawet o nim opowiadania.Jak chcecie to sobie przeczytajcie
www.king-mj.blog.onet.pl
i to nie jest promowanie się itp.Tylko po prostu chce pokazać fanom ze stażem , że taka fanka jak ja ( pośmiertna) potrafi także pokochać Michaela.

IKnowWhatYouAre

Zgadzam się z osobą powyżej. Ja też jestem fanką pośmiertną, żałuję strasznie. Nigdy w życiu go nie obrażałam ani się z niego nie śmiałam. Po prostu tak wyszło... A teraz kiedy odkrywam jego piosenki to płakać mi się chce bo okazuje się, że je znam ; ( Ostatnio przypadkowo natrafiłam na piosenkę ,,Fly away'' i nagle uświadomiłam sobie, że potrafię zaśpiewać refren. Wkurza mnie, gdy ludzie zarzucają mi, że dla mnie bycie jego fanką to jest lans i że mi przejdzie. Nienawidzę być ,,szufladkowana''. To, że pokochałam go po śmierci nie znaczy, że jestem gorsza czy nieprawdziwa. I mimo, że mam do siebie żal to jestem dumna z tego, że potrafię się do swoich błędów przyznać nie tak jak jedna moja znajoma, która twierdzi, że słucha go od dawna ale okazało się że nie i nawet nie wie o nim za dużo a jej ulubione piosenki to Billie Jean i Black or White. No błagam... Chodzi w koszulce KING OF POP i szpanuje. Ostatnio oglądałam HIStory tour i rzuciła mi się w oczy pewna kobieta około 50-siątki która stała pośród tłumu nastolatek i śpiewała razem z Michaelem Black or White. Pomyślałam, że ją kocham i chcę być taka jak ona xD Pozdrawiam i pamiętajcie, że siła miłości nie zawsze zależy od długości jej trwania

JacksonuS

Ja musze się przyznać, że zafascynowałem się Michaelem dopiero po jego śmierci niestety :/ Ale tylko z jednego powodu. Mianowicie kiedy Jackson tworzył swoje przeboje i kiedy one były na Topie po prostu byłem zbyt młody, żeby słuchać muzyki i sie nią interesować. Natomiast prawda jest taka, że po śmierci Jacko zaczęto przypominać jego kawałki no i najzwyczajniej w świecie mi się spodobały, a większości z nich wcześniej nie słyszałem...

Riddick_

Michael nie lubił, kiedy mówiło się na niego Jacko, wielokrotnie o tym mówił w wywiadach.

bellatrixnet

Napisałem tak tylko dlatego, żeby nie było powtórzenia, osobiscie mi też sie nie podoba to okreslenie na niego.

zikki_1887

moim zdaniem kto jest jego fanem zawsze bedzie. z reszta na szczescie ta fala juz minela. a co ktos uwaza o nim i jego muzyce nie bardzo mnie obchodzi. liczy sie co ja czuje.

Mrs_Shooter

Osobiście nigdy jakoś za specjalnie nie lubiłam Michaela Jacksona
(szczerze, był mi obojętny), a tuż po jego śmierci jakoś specjalnie się to
nie zmieniło (siedziałam w nocy na komputerze, kiedy podali o tym wiadomość
O.O).
Dlatego całe to nagłe puszczanie Michaela i zachwycanie się nim denerwowało
mnie i uważałam to za żenujące. Kiedy puszczali na okrągło jego piosenki w
radiu - przestałam słuchać radia. Stwierdziłam, że nie ma nic bardziej
żałosnego dla stacji radiowej, jak nagła odmiana repertuaru tuż po śmierci
artysty. To w końcu jaką muzykę tam puszczają???

Teraz jednak zaczęłam słuchać muzyki Michaela z własnej woli. Cóż, może
miało to coś wspólnego z opracowywaniem jednej z jego piosenek na chórze...
Kto wie? Wiem tylko, że ta piosenka mi już zbrzydła dawno. ;P

zikki_1887

Nie zgadzam się... zawsze gdzie nie poruszyłam tematu Michaela czy jego muzyki, ludzie bardzo go szanowali, wiedzieli że to legenda. A że ludzie go mniej słuchali, to normalne, przecież nie tworzył akurat nic nowego. Każdy, nawet on potrzebuje przypomnienia o sobie.
Aczkolwiek zamiłowanie do jego muzyki faktycznie znacznie wzrosło po jego śmierci i pseudofanów (w tym ja) jest wielu więcej, niż tych prawdziwych.

zikki_1887

Ja niestety róniez należę do grona osób, które tak na prawdę poznały jego i jego muzykę po śmierci. Niestety, ale w latach jego świetności (chodzi mi o lata '80) nie było mnie na świecie, a w latach '90 byłam za młoda na to, poza tym w tedy muzyka w moim domu nie odgrywała zbyt dużego znaczenia. No, a w tej dekadzie również nie było o nim zbyt często słychać. Nie mówiąc już o pozytywnych opiniach na jego temat. Jednak ja nawet nie wiedziałam, że był oskarżony o molestowanie, chociaż jak sie dowiedziałam, było o tym bardzo głośno. Słuchać jego muzyki i odnajdywać najróżniejszcze informacje o nim zaczęłam dopiero po jego pogrzebie, także to też nie było tak od razu w ten sam dzień kiedy umarł.
Sama nie wiem, czy mogę nazywać siebie jego fanką. Niby, przez ten pierwszy miesiąć, kiedy go poznawalam, każdy mi powtarzał, że nie minie miesiąc i mi przejdzie ta "wielka miłość". Ale jakoś mija już 10 miesiąc i mi nie przeszło. I myślę, ze tak już zostanie.
Nie jest też tak, że łatwo być jego fanem. Nawet teraz po śmierci można spotkać się z wieloma słowami krytyki na jego temat, czy to w szkole, od przyjaciół, bądź nawet w domu. Chciaż teraz już wszyscy dali sobie spokój.

zikki_1887

A może ktoś urodził się po śmierci Michaela?! Można zostać fanem/fanką kiedy się chce

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones