Montgomery Clift

Edward Montgomery Clift

8,7
4 418 ocen gry aktorskiej
Edward Montgomery Clift urodził się 17 października 1920 roku w Omaha w stanie Nebraska. Na Broadwayu zadebiutował we "Fly Away Home". Był homoseksualistą, ale utrzymywał kilka bliższych związków z kobietami związanymi z teatrem. Na ekranie zadebiutował obok Johna Wayne'a w "Rzece Czerwonej". Miał jednak wiele kłopotów ze zdrowiem. Cierpiał z powodu licznych alergii, był uzależniony od leków i alkoholu. Wydał fortunę na psychiatrów. W 1957 miał wypadek, tuż po opuszczeniu przyjęcia u Elizabeth Taylor. Po wielu przejściach zdążył doprowadzić swój tryb życia do bardziej stabilnego, jednak 23 lipca 1966 znaleziono go martwego.
Montgomery Clift urodził się 17 listopada 1920 roku, niedługo po swojej bliźniaczej siostrze Robercie (której później dano na imię Ethel) w rodzinie bankiera z południa Williama Brooksa Clifta. Jego matka Ethel Fogg Clift, nazywana przez przyjaciół Sunny, odegrała kluczową rolę w życiu syna, obciążając go swoimi niespełnionymi ambicjami. Wnuczka generała łączności w gabinecie Lincolna, w dzieciństwie adoptowana, spędziła znaczną część życia na odbudowywaniu swojej pozycji w prawdziwej rodzinie, często posługując się dziećmi, zwłaszcza Montgomerym.

Kiedy Clift był jeszcze dzieckiem jego rodzina przeniosła się do Chicago i wtedy rozpoczął się bardzo znaczący dla kształtowania jego osobowości czas "wielkich wakacji". Sunny samodzielnie uczyła swoich dwóch synów (aktor miał starszego brata Brooksa) i córkę. Ojciec zajęty interesami rzadko bywał w domu, czemu Ethel nie oponowała. Kiedy aktor miał 8 lat matka zabrała dzieci w ich pierwszą podróż po Europie. Zatrzymywali się w dobrych hotelach, nauczali ich prywatni korepetytorzy, będąc stale pod opieką matki nie mogli spotykać się z innymi dziećmi. Już wtedy żyła ona obsesją, aby jej potomstwo zostało zaakceptowane w obu jej rodzinach.

Lata 30. przyniosły ciężkie czasy dla rodziny Cliftów. Interesy Williama szły coraz gorzej, musieli przenieść się do mniejszego mieszkania w Nowym Jorku i okres tzw. "wielkich wakacji" skończył się. W 1933 Sunny zabrała dzieci na Florydę z ich prywatnym nauczycielem, Walterem Haywardem i zatrzymała się na jakiś czas w Sarasocie. To właśnie tam Hayward załatwił Montgomery’emu rolę w komedii Rachel Crothers "As Husbands Go", która była jego pierwszym zetknięciem z aktorstwem. Kiedy ojciec Monty’ego znów stanął na nogi, rodzina ponownie zamieszkała na Manhattanie. Tam Ethel wróciła do swoich planów uczynienia ze swojego ulubionego syna gwiazdy. Wynajęła mu agenta, z jej inicjatywy zaczął też pracować jako model, co szybko znienawidził, chociaż zaraził się wtedy pasją fotografowania. W 1934 roku, w ostatniej chwili zdobył rolę we "Fly Away Home", która okazała się dużym sukcesem. To dzięki niej w 1935 roku dostał się na Broadway, gdzie zadebiutował w musicalu "Jubilee". Kiedy jego rodzeństwo zostało odesłane do szkół, aby przygotować się do egzaminów na uniwersytety, aktor wciąż kształcił się pod okiem korepetytorów, przez co nigdy nie zdobył świadectwa ukończenia liceum. O tym także zadecydowała matka, nie licząc się ze zdaniem syna, chcąc aby stał się wielkim aktorem i zapragnęła przejąć kontrolę nad jego życiem. Przed Monty’m w wieku 17 lat rozpościerała się wielka kariera z czego Sunny była bardzo dumna.

Rok 1939 upłynął pod znakiem wakacji w Meksyku, gdzie aktor udał się ze swoim przyjacielem Lehmanem Engelem i gdzie spotkali aktora Johna Garfielda. Podróż niestety została przerwana, kiedy Monty zachorował na czerwonkę, która ocaliła go od służby wojskowej. Rok później zdobył rolę w dramacie wojennym "There Shall Be No Night". Wtedy też zaczął spotykać się z Phyllis Thaxter. Związek ten nie trwał jednak długo, ponieważ, mimo utrzymywania kontaktów z kobietami, Montgomery był homoseksualistą. Stało się to poniekąd przyczyną jego upadku, wpędzając go w uzależnienie od alkoholu, leków i narkotyków. 

W 1942 roku pojawił się w sztuce "Mexican Mural", a w 1944 w  "The Searching Wind". W 1946 roku Howard Hawks obsadził go w "Rzece Czerwonej". Film wszedł na ekrany kin dopiero dwa lata później. Wcześniej widzowie poznali go w roli amerykańskiego żołnierza, Ralpha Stevensona, w filmie Freda Zinnemanna "Po wielkiej burzy". W tym samym roku magazyn "Life" wymienił go jako jednego z najciekawszych aktorów nowej generacji. Później Monty wystąpił w produkcji "Dziedziczka". Następnie zaś przyszedł moment w którym popełnił największy błąd w swojej karierze. Odrzucił napisaną specjalnie dla niego rolę w filmie Billy'ego Wildera "Bulwar Zachodzącego Słońca". 

W 1949 roku aktor rozpoczął pracę nad obrazem "Miejsce pod słońcem", gdzie występowała także Elizabeth Taylor. Tak rozpoczęła się ich wieloletnia przyjaźń. Rola w tym filmie przyniosła mu drugą w karierze nominację do Oscara. W tym samym czasie przyjaciele aktora zaczęli spostrzegać, że w jego życiu dzieje się coś nie dobrego. Człowiek, który unikał alkoholu jako ognia zaczął pić i brać leki. Pod wieloma naciskami udał się na terapię, która jednak wywołała tylko niewielką poprawę. 

W 1952 roku wyjechał do Kanady i wystąpił w obrazie "Wyznaję" Alfreda Hitchcocka. W obrazie tym stworzył niezapomnianą, opierającą się na pojedynczych gestach i ukradkowych spojrzeniach kreację młodego księdza postawionego przed dramatycznym wyborem (dziś na tej kreacji uczą się studenci wyższych szkół aktorskich). Następny projekt realizował we Włoszech u Vittorio De Sica'i. Występ w "Stąd do wieczności" przyniósł mu trzecią nominację do Oscara. Z tym sukcesem rozpoczął się jednak upadek aktora - narkotyki, alkohol, leki sprawiły, że nie był zdolny wywiązywać się ze zobowiązań zawodowych. Do pracy wrócił dopiero w 1956 roku, kiedy Taylor namówiła go do współpracy przy filmie "W poszukiwaniu deszczowego drzewa". Wtedy też wydarzył się wypadek, który stał się początkiem końca. Jego następstwa były przerażające. Blizny pokryły twarz aktora, lewy policzek został sparaliżowany, nos i szczęka zostały złamane. Nigdy już, mimo licznych operacji plastycznych, nie wrócił do poprzedniego wyglądu. Jego niezwykła, pełna magnetyzmu i tajemnicy uroda stała się już tylko wspomnieniem.

Jego następny występ w "Młodych lwach" stał się wręcz kultowy. Rola w tym obrazie należała do jego ulubionych i bardzo liczył na Oscara za jej wykonanie. Jednak nie uzyskał nawet nominacji. Lata 50. to okres największego rozchwiania emocjonalnego Clifta. Zdarzało mu się chodzić nago po korytarzach hotelowych i ulicach. Pił bez opamiętania, zażywał ogromne ilości leków i narkotyków. Wielu jego znajomych zerwało z nim kontakty, obcowanie z nim było bardzo trudne, stał się samolubny i arogancki. Reżyserzy i producenci nie chcieli z nim pracować. Nieocenioną pomoc okazała mu wówczas Elizabeth Taylor, która nie zostawiła przyjaciela samego. Korzystając ze swojej pozycji postarała się dla Monty’ego o rolę w "Nagle, ostatniego lata". Był to okres najsłabszej dyspozycji artystycznej aktora, co w połączeniu z problemami ze zdrowiem sprawiło, że reżyser chciał go zwolnić. Powstrzymały go protesty Taylor oraz Katharine Hepburn.

Osobą, która nieoczekiwanie wywarła pozytywny wpływ na życie Montgomery’ego był reżyser Elia Kazan, u którego aktor wystąpił w "Dzikiej rzece". Pod jego wpływem Clift na cały okres kręcenia zdjęć odstawił alkohol. Ciężko układała się praca nad filmem "Skłóceni z życiem". Nie mniej jednak rola aktora uznawana jest za jedną z najlepszych w jego karierze, pełną autentyzmu i mistrzowskiego wyważenia. Jego następna kreacja w "Wyroku w Norymberdze", chociaż poważnie okrojona, doczekała się należytego uznania m.in. nominacji do Oscara, czwartej w karierze aktora. Przez krytyków została uznana za wybitną. Niestety Monty w tym okresie był już praktycznie skończony, jego zdrowie było w katastrofalnym stanie, od dłuższego czasu na planie towarzyszyły mu mieszanki leków i alkoholu. Ludzie z którymi wtedy współpracował wyczuwali wręcz tragizm bijący od tej postaci. Na planie "Doktora Freuda" aktor sam wymyślał dialogi i improwizował ze swoja partnerką Susannah York. W tym czasie przyłapano go w łóżku z innym mężczyzną, reporterem który przyjechał zrobić wywiad z aktorami. Jego stałe problemy ze zdrowiem stały się pretekstem do oskarżenia go przez władze studia Universal o przekroczenie budżetu.

Coraz częściej pojawiały się pogłoski o jego nieodpowiednim zachowaniu. Nikt nie chciał go angażować, prawie wszyscy się od niego odwrócili wliczając jedną z winowajczyń jego upadku Libby Holman. Wciąż jednak miał lojalnych przyjaciół: Roddy'ego McDowalla, Elizabeth Taylor czy Maureen Stapleton, którzy podróżowali z nim, odwiedzali go, zapraszali na premiery. Pod ich wpływem rozpoczął terapię, która jednak nie przyniosła spodziewanych efektów.

Coraz bardziej podupadał na zdrowiu. Elizabeth Taylor ponownie użyła swoich wpływów zdobywając mu rolę w filmie "W zwierciadle złotego oka", natomiast aktor sam wystarał się o rolę w filmie "The Defector". Clift zaczął wprowadzać w swoim życiu nowe porządki. Wydawało się, że wszystko zacznie się na nowo układać. Niestety 23 lipca 1966 roku jego osobisty sekretarz, Lorenzo James, człowiek, który podobnie jak Taylor włożył mnóstwo pracy w to aby przywrócić Monty’ego do równowagi, znalazł go martwego. Pogrzeb odbył się trzy dni później.
Edward Montgomery Clift przyszedł na świat 17 października 1920 roku w Omaha (Nebraska, USA). Jego matka, Ethel Clift, marzyła o zdecydowanym, pewnym siebie synu, a mały Monty był drobnym, delikatnym dzieckiem o rozmarzonej twarzy i od dzieciństwa wołał bawić się z dziewczynkami. Matkę irytowała jego "zniewieściałość". Chłodem i surowym traktowaniem starała się zmienić syna, co przyniosło odwrotny skutek. Chłopiec zamknął się w sobie, dręczyło go poczucie winy wobec Ethel, które zaważyło na całym jego życiu - zarówno zawodowym jak i osobistym. 

Gdy Clift miał 14 lat przypadkowo zetknął się z aktorami teatru objazdowego. Wśród artystów poczuł się akceptowany. Matka surowo go potępiła - zawsze uważała aktorów za zdemoralizowaną bandę darmozjadów, ale syn już jej nie słuchał. Jego ogromny talent sprawił, że szybko dostał się na Broadway i do słynnego Actor's Studio. Nie śpieszył się z przyjmowaniem ról w filmie, choć reżyserzy zachwycali się jego tajemniczą, mroczną urodą. Monty, jak nazywali go przyjaciele, miał co ukrywać przed światem. Gdy zorientował się, że jest biseksualistą nie mógł zaznać spokoju. Włóczył się po dzielnicach damskich i męskich prostytutek, łudząc się, że trawiący go ogień się wypali. Panicznie bał się, że ktoś odkryje jego słabości. O dziwo, ta właśnie wstydliwa namiętność i strach przed jej zdemaskowaniem przyniosły mu sławę. 

Kiedy zagrał w "Rzece Czerwonej" u boku Johna Wayne'a, rzucił na kolana krytyków i publiczność. Stworzył nowy typ bohatera - rozedrganego, cierpiącego, skłóconego ze światem. Jego grę porównywano ze stylem Marlona Brando i Jamesa Deana. Oni jednak ukazywali na ekranie bunt pokolenia lat 50., a Monty, zamknięty w swoich obsesjach, pokazywał własne przegrane życie. Po kolejnych doskonałych rolach, m.in. w "Stąd do wieczności", zaczęto mówić o najbardziej europejskim z amerykańskich aktorów. Lubił bowiem postaci niejednoznaczne, które chętniej milczą, niż mówią o swoich uczuciach. Irytowali go amerykańscy herosi, którzy, tak jak Wayne zawsze byli kryształowi i mieli rację po swojej stronie.

Marzył, żeby wreszcie "znormalnieć", pokochać jakąś kobietę i być jej wiernym. Okazji miał mnóstwo, szalały za nim najpiękniejsze aktorki, ale żadna nic nie wskórała. Nawet młodziutka Elizabeth Taylor, beznadziejnie zakochana w koledze z planu. To właśnie ona pewnego, pięknego, majowego dnia 1956 roku znalazła go na poboczu drogi w rozbitym aucie. Do dziś nie wiadomo, czy był to wypadek, czy zrozpaczony Monty usiłował popełnić samobójstwo. Przeżył, ale na zawsze pozostał inwalidą. Jego twarz pokryły blizny, a lewy policzek został sparaliżowany. Nie pomogły nawet liczne operacje plastyczne. Wpadł w depresję, pogrążył się w alkoholizmie i lekomanii. Przed kamerami wpadał w panikę, operatorzy starali się filmować tylko jego prawy profil. Miał obsesję na punkcie swej szpetoty, w przerwach między zdjęciami płakał, ale cierpienie dodało jego bohaterom wyrazu. Stworzył doskonałe kreacje, także nominowane do Oscara m.in. w "Młodych lwach", "Skłóconych z życiem", "Wyroku w Norymberdze". Zmarł nagle, na atak serca w swoim apartamencie latem 1966 roku. Miał 45 lat.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones