Paul McCartneyI

James Paul McCartney

7,8
948 ocen gry aktorskiej
powrót do forum osoby Paul McCartney

Świetny głos, świetne piosenki, a na dodatek nadal się nieźle trzyma :D

A jako młodzik był.. może nie typowo przystojny, ale bardzo uroczy, ^^

Pin_up_Margolcia

Według mnie Paul jest świetnym piosenkarzem ale John był najlepszy z Beatelsów:D

Abruzzi_3

Zgadzam się:) John najlepszy. Jego teksty...:) W muzyce i w ogóle...

Uwielbiam Paula, ale jego piosenki są zazwyczaj tak naprawdę o niczym...hmmm...nie obrażać się na mnie! chodzi mi o to, że John pisał zawsze o swoich przyjaciołach, najbliższych, o swoich przeżyciach itp, ale Paul jest za to (to mogę powiedzieć) znakomitym kompozytorem, kto wie, może najlepszym na świecie... dla mnie na pewno.

A poza tym John zawsze wydawał mi sie najbliższy mi swoją osobowością, taki niepokorny, niezrozumiany, trochę zagubiony:) I jeszcze tracił w swoim życiu osoby do których bardzo się przywiązywał (mama, Stu, Brian, ehh) Takie biedne, niezrozumiane dziecko...

HEJ! Ale to moje zdanie o nim:):) Tak go po prostu widzę, biednego chłopca ukrywającego się pod maską cynizmu:)


Ale to forum o Paulu, wiem... Paul tworzy świetne piosenki. Jest nawet piosenka która nie jest ani trochę o niczym (tak, wiem, Hey Jude jest o Julianie, no ale skoro on śpiewa "Jude" żeby lepiej brzmiała piosenka to już mi sie to nie wydaje aż takie osobiste) Więc tą piosenką jest "Dear Friend" które napisał dla Johna..

I fakt, świetnie się trzyma!:)

number_nine

Trochę stary wątek, ale może tak w ramach o uzupełnienia zacytuję fragment wywiadu Lennona (tuż przed jego śmiercią) w Playboy’u:

„ (…) PLAYBOY: - Porozmawiajmy o wcześniejszych czasach, ok?
JOHN: - No cóż, Paul wnosił w swoje piosenki szczególny optymizm, podczas gdy ja poruszałem jakieś smutne elementy, dysonanse i pewien rodzaj bluesa. Mogłem komponować głośne, solidne rock and rolle, Paul też, ale on raczej gustował w rzeczach bardziej romantycznych. Ale kiedy w kawałku In My Life czy wcześniejszym This Boy przekonałem się, że i ja potrafię takie rzeczy pisać, to wziąłem się i za ten rodzaj muzyki. Wtedy melodyka The Beatles najbardziej zbliżyła się do siebie. Paul wiele ćwiczył na instrumentach, mawiał często do mnie: Czemu nie ćwiczysz, nie pracujesz nad czymś nowym, w tej piosence ten ton masz zły itd. Z drugiej strony byłem właściwie tym jedynym, który umieszczał piosenki tam gdzie one powinny być. Wiele piosenek pisaliśmy po połowie.
PLAYBOY: - A jak wam szło z tekstami?
JOHN: - Czułem się zawsze lepiej przy znajdowaniu odpowiednich słów, chociaż Paul jest także fachowym tekściarzem, lecz sam w to nie wierzy, teksty pisze raczej niechętnie. Wtedy zamiast się tym zająć poważniej ustąpił mi z drogi. Ale Hey Jude ma, do diabła, cholernie dobry tekst, nie mam się gdzie tam doczepić. Ale wracając... Pamiętam, że na początku zaledwie trochę się martwiliśmy o tekst - tylko, żeby piosenki miały jakikolwiek, ona kocha ciebie, ona kogoś kocha, oni się kochają... Moim zdaniem tak jest do dzisiaj - choć ja do tekstów przywiązuję dużą wagę. One muszą się wygadać, nawet gdy się nie słucha muzyki. Takim utworem jest np. Across The Universe.
PLAYBOY: - Czy mógłbyś sobie przypomnieć - przykładowo jeden - tekst, przy którym pracowaliście z Paulem razem?
JOHN: - Przy We Can Work It Out. Paul zrobił pierwszą część, a ja resztę. Paul w zasadzie pisał tam bardzo optymistycznie We can work it out, we can work it out, następnie ja wkraczałem niecierpliwie z Life is very short...
PLAYBOY: - Paul opowiadał historię, a ty filozofowałeś?
JOHN: - Dokładnie tak, byłem taki przed i po The Beatles. Hm... chciałbym zawsze wiedzieć czemu jest tak, a nie inaczej, zresztą chciałbym móc patrzeć na wszystko powierzchownie, nie potrafię jednak. (…)”

Z tego wynika, że Paul ma po prostu takie usposobienie, że lubi tworzyć utwory promieniejące optymizmem, o miłości, szczęściu, różnych błahostkach itd. John wręcz przeciwnie. Gdzieś dalej w tym wywiadzie padło pytanie o piosenkę „When I'm Sixty-Four”, na co Lennon stwierdził: „Także Paul - od początku do końca. Nigdy, nawet we śnie nie przyszedł by mi do głowy pomysł napisania takiej piosenki. Są rzeczy, o których ja nigdy nie myślę i właśnie starość jest jedną z nich.”
Paul i John różnili się od siebie (co nie ulega wątpliwości, ale przez stanowili taki udany zespół), przywiązywali większą uwagę do zupełnie odmiennych rzeczy, skąd właśnie ta różnorodność w komponowaniu. Błędem byłoby oczywiście stwierdzić, że którykolwiek z nich pozbawiony jest talentu kompozytorskiego (nie tylko takiego zresztą :D), więc jest to właściwie kwestia subiektywna jeśli miałoby się dyskutować, który jest w tym fachu lepszy. Ja nie ocenię, bo chyba zbyt mało znam utworów z ich solowej kariery. (;

No i skoro został przytoczony utwór „Dear Friend”, to ja chciałabym zwrócić uwagę na piosenkę „Here Today”, którą Paul napisał dla Johna po jego śmierci. Cholernie poruszająca i raczej nie jest o „niczym”. ;d Jednak Sir McCartney potrafi czasem napisać coś tak uczuciowego. ;)

Abruzzi_3

A i ja się zgadzam.

Pin_up_Margolcia

Najleprzy jest Paul ! Niebywały talent.

Pin_up_Margolcia

Najlepszy Paul .. uwielbiam piosenkę Say Say Say gdzie śpiewa z Michaelem Jacksonem .. Paul wygląda super a Michael jeszcze lepiej .. MJ ;))

Pin_up_Margolcia

Racja, "Here Today" jest o wiele lepsze niż "Dear Friend". A również to jest piosenka dla Johna.

Pin_up_Margolcia

Dla mnie John to była zakała The Beatles. Miał ciągoty do banalnych landrynkowych kompozycji.

Pin_up_Margolcia

Chociaż też jestem zdania że John lepiej radził sobie pod względem pisania piosenek itd. i tak moim ulubionym zawsze będzie i był Paul (: I w brew temu co mówi wielu, spółka Lennon - McCartney tworzyła cały urok The Beatles, bo oboje byli bardzo utalentowani (:

Pin_up_Margolcia

Najbardziej sympatyczny, to na pewno.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones