Ten aktor w tamtych latach był tak przystojny, że porwał moje filmowe serce i duszę, że dałam po nim imię mojemu synowi. I dotąd wołam na niego PITER albo po prostu PIOTRUŃ :) Dobrze, że mąż nie wie, bo kazałby mi się w głowę stuknąć hi hi :D
No to pozostaje współczuć mężowi.