Wyreżyserował obsypane nagrodami "Ghandiego" i "O jeden most za daleko", ale dla mnie i tak
pozostanie twórcą "Szarej Sowy". Jest to jeden z moich ulubionych filmów, zrobiony na wskroś
genialnie. Niewielu reżyserów ma taką magię w rękach i potrafi tak opowiadać jak Richard
Attenborough. Jako aktor pozostanie dla mnie Mikołajem z "Cudu na 34 ulicy" i Johnem Hammondem
z serii o Parku Jurajskim. Równie dobry aktor, jak i reżyser. Strasznie żal, że czas tak leci i osoby,
które kojarzę jeszcze z dzieciństwa odchodzą.