Cóż, jako Perdita Durango, była postacią przewodnią,lecz czy zadziałało i jest to najlepsza kreacja i obraz aktorki?nie, nie jestem pewna. Skradła pierwszy plan , pokazano jej jeszcze inną stronę, walory, to nie pozostanie bez znaczenia, lecz ja nie czuje stylu reżysera. Można się doszukiwać podobieństwa do Tarantino, ok…ale to nie dla mnie. A początki? Tak, tu czuje się Perez. Ważny dobry start. Rozkwitła jako dziewczyna Spike’a Lee, gdzie poruszała się w rytm oldschoolu.Była wulgarna, pyskata i głośna, wiec zrobiła tytułowe co należy, by dostac się dalej,i tak przez Jarmuscha trafiła wkońcu w równie odpowiednią dla siebie role, „White man can’t jump” ,wygrała jak w teleturnieju, tak to w takich obrazach odpowiada jej być.Ale to rozrywka póki co. U Peter’a Weir’a w jakimś stopniu mogła trafić już do serca, współczucia. Stąd ciekawe mogłyby być podobne kreacje.