Ma 84 lata. Wiec przychodzi taki czas kiedy mówisz sobie dość i chcesz odpocząć, tym bardziej kiedy człowiek uświadamia sobie kwestię swej przemijalności.
http://3.bp.blogspot.com/-QB24X0pGvoM/UR6blMNRYCI/AAAAAAAAStc/KDeMZO08u_g/s1600/ Sean-Connery-2013.jpg
Przynajmniej on odszedł na emeryturę z godnością, czego niestety nie można powiedzieć o innych aktorach w podobnym wieku co on, a grających teraz w samym bredniach.
Dokładnie, on chyba znał treść pewnej piosenki "trzeba wiedzieć kiedy ze sceny zejść niepokonanym"... Szacunek za to, 3/4 w tym Stallone, Cruise, Shwarzenneger, Willis nie mogą przeżyć, że ich czas przeminął i doszukują się co rusz jakichś sposób na powrót, a to remake a to kontynuacja. A on? Po prostu poszedł na emeryturę i nie niszczy swojej legendy. WIELKI SZACUN ZA TO.
Eee? Nie masz racji, a przynajmniej nie do końca.
Gene Hackman (ten sam rocznik, co Connery) odszedł na emeryturę w podobnym czasie, sam powiedział że nie szuka ról na siłę. Będzie coś dobrego i ciekawego, to zagra.
Michael Caine ma swoje lata i nadal gra, ale trudno jego filmy nazwać gniotami czy bredniami. No, może niektóre - większość to filmy bardzo wysokiej jakości.
Paul Newman również grał prawie do samej śmierci;
Można dłuugo wymieniać.
Napisałem: "...czego niestety nie można powiedzieć o innych aktorach w podobnym wieku co", co nie oznacza, że miałem na myśli każdego aktora, tylko, co po niektórych, a nie jest ich mało. Są oczywiście jeszcze na szczęście tacy, którzy potrafią przyznać, że ich czas minął i czas odejść na emeryturę, między innymi tak jak Ty napisałeś/aś Gene Hackman. Po co szukać ról na siłę i występować w coraz to gorszych produkcjach kiedy już i tak dawno spadło się ze świecznika.
No właśnie. Jedni mogą grać do śmierci, inni tylko się kompromitują. Cieszy widok żywotnych starych ludzi realizujących swoją pasję, ale naprawdę przykro patrzeć, kiedy tracą w tym umiar (przykład: skądinąd wyśmienity aktor Christopher Lee).