tamci robią od razu wielko show bo był w sb ale ten który załorzył ten temat ma rację on do błędu się przyznał

Drogi Kolego, mam ojca któremu "koledzy z resortu" (domyślam się że wiesz co znaczy to słowo) zniszczyli karierę, tylko dlatego że miał zasady i liczył sie dla niego honor. Oni, nie chcieli takich ludzie w "firmie".
Mój ojciec dopiero niedawno dowiedział się, że tzw. świnię podłożył mu najbardziej zaufany kumpel z pracy, z którym jeszcze kilka lat temu żył w przyjaźni... żył w tej nieświadomości od 1981 roku, aż do 2005.
Wtedy to właśnie wtedy dzięki wglądowi do archiwów dowiedział się, że jego najlepszy kumpel, a zarazem sąsiad to szmata przez którą mój ojciec stracił pracę i dobrze zapowidająca się karierę zawodową...
W tzw. "resorcie" nie ma przyjaźni. To miejsce dla wyjątkowych szuj.
Mójego ojca "odstrzelił" jego najlepszy kumpel, tylko dlatego że był jego konkurentem w awansie - tak działało SB. Kto miał ludzkie odruchy i nie potrafiłbyć fałszywy tego SB-cja sie pozbywała. Im potrzebni byli ludzie bezwględni i bezwględnie oddani służbie. Ludzie dla których bardziej niż honor i przyjaźń liczył się awans w resortowej hierarchi i/lub "dobra doczesne".
9/10 SB-eków i Tajnych Współpracowników to ludzkie zera.
Sytuacja w SB w latach 70-80tych (i wcześniej zapewne też) była podobna do wyścigu szczurów w "warszafce" na początku lat 90tych... Zostają tylko najbardziej "elastyczni", chociaż spiesze nadmienić, że nawet i oni mają resztki sumienia, które u niejednego sie odezwało. Bardoz boleśnie i po latach.
Niektórzy pozakładali agencje ochrony, biznesy legalne i te mniej llegalne, burdele, firmy transportowe... niektórzy rozpili się i stoczyli. Jedni uciszyli się i pozaszywali w małych miasteczkach gdzieś gdzie nikt o niech nie pamięta, gdzie nikt nie grzebie w ich przeszłości...
Inni korzystaja do dzisiaj z dawnych ukłądów, zależności i haków i wymuszają niejako pomoc dawnych "kolegów z resortu", którym sie powiodło w nowej rzeczywsitości (chociaż czy aż tak bardzo nowej, skoro w moim mieście prawie każdy siwy pan który ma jakiś biznes, bądź zajmuje jakieś wysokie stanowisko to były TW lub nawet SBek).
Jeszcze inni są dumni, że potrafili utrzymać "ład i porządek" przez kilkadziesiąt lat...
Ale generalnie są NIKIM, nawet jeśli ubiorą się we włoski garnitur i kupią sobie BMW X5 - nawet pieniadze ich nie zmienią. To szmaty.

Dzisiaj po latach cieszę sie że mój ojciec nie wsiąkną w to szambo. Cieszę się, że nie pasował to nich. Że dzisiaj może patrzeć w lustro i nie mieć wyrzutów sumienia, że zdradził, że zawiódł zaufanie. Że nie rozmienił sie na drobne.

SB-cja i ich pieski czyli TW to ludzkie dno... A co do głównego tematu to wydaje mi się, iż Pan S. prezes Pols(zm)atu daje zarobić swoim byłym "kolegom z resortu"...
Może za 30-40 lat Polska będzie normalnym krajem w którym nie będzie wiało obłudą zza każdego winkla.

a kogo to obchodzi, co ? to dyskusja o aktorze, a nie o tobie :P

U podstaw tego co napisales, lezy zwykle s...synstwo, a jak wiesz, jest ono powszechne niezaleznie od ustroju.

Ano niestety tak. Nawet w "najlepszym kraju śfiata", czyli w USA. Tam bezkarność specsłużb, FBI, CIA, NSA są tak mocne, jak Wielki Brat. Nietykalne, wiecznie potrzebne, gloryfikowane. Mimo podejrzeń, ze to ONE zleciły zabicie KENNEDY`ego. I nie tylko. a jak jakiś gość robi o nich film (AUTOR WIDMO), to się go zamyka. I żeby nie było jasne, na czyje zlecenie, to motywuje się inny kraj. Jak Szwajcaria. Prawda, Panie Romanie?

Ile macie lat ludziska? NIe wiecie najwyraźniej o co chodzi. Donoszenie i niszczenie poprzez to ludziom życia, karier, doprowadzanie do skrajnych stanów psychicznych i pobieranie za to pieniędzy... Co mnie obchodzi że Dedek teraz o tym mówi? Co to zmienia? Mówi bo musi, z resztą może sobie gadać co chce.

Masz racje tylko menda może donosić. To nie chodzi tylko o SB i PRL. Ale także i dziś. Wiem bo w byłej pracy mieliśmy mende i donosiciela co dochrapał się stanowiska kierownika. Kapowanie w tym kraju ciągle ma się dobrze i wielu nie widzi nic złego w tym.

Podwójny post - do usunięcia

Właśnie. Nie oceniam go jako człowieka, tylko jako aktora. Gdybym oceniał ludzi filmu po tym, jacy są prywatnie, to nie lubiłbym Marlona Brando, Jacka Nicholsona i wielu innych. Ale oceniam ich po aktorstwie, a Tomasz Dedek to w moim przekonaniu świetny aktor i mogę mieć jedynie do niego pewien żal, chociaż podoba mi się, że żałuje swojego czynu i otwarcie się do tego przyznaje. Pewnie, że nic to nie zmieni, ale przynajmniej pokazuje, że człowiek, na którym wszyscy psy wieszają potrafi się poprawić.

lech też był agentem i się świnia nie przyznaje !!!!!!!!!!!!

to ze sie przyznal to nic nie zmienia. czy to ze morderca sie przyznaje do popelnienia czynu go usprawiedliwia czy w ogole cokolwiek zmienia. ponadto slyszalem ze jest pedalem a ubek pedal to juz jest przesada. jako aktor jest rzeczywiscie niezly

Ja mam w dupie co o nim gadaja Bardzo go Lubie jak gra zwłaszcza Jędrule i nie tylko :D

Posłuchaj koleś to ty jesteś "Esbekiem", "kapusiem", "zdrajcą", "mendą", "szują" bo nikt normalny nie ocenia człowieka wyższej klasy jak pan Tomasz Dedek.A jeśli chodzi o o moją ocenę jest to wspaniały aktor a za role w rodzinie zastępczej jako Jędrula powinien dostać OSCARA a jeśli chodzi o ocene to 1000/10

Dobrze, ze nie jestem ŚLICZNY. a wręcz odwrotnie. jeśli serialowy JĘDRULA jest dla was wyznacznikiem warsztatu aktorskiego, nie mam pytań. Jesteśmy z innych bajek. I dobrze.