Skoro politycy tzw. opozycji, która chce (podobno) faktycznego rozdziału państwa i kościoła, która podobno chce państwa świeckiego, oraz rozwiązania upokarzającego Polskę konkordatu, nie potrafią wyjść w sejmie na mównicę i powiedzieć pewnych rzeczy wprost - muszą to za nich zrobić inni.
Np. filmowcy.