Recenzja filmu

300 (2006)
Zack Snyder
Gerard Butler
Lena Headey

Inna perspektywa

Historię bitwy w Termopilach znamy chyba wszyscy. Grupa dzielnych Spartan broniła swej ojczyzny przed atakiem i inwazją wrogich wojsk perskich, zgromadzonych pod dowództwem Kserksesa (Rodrigo
Historię bitwy w Termopilach znamy chyba wszyscy. Grupa dzielnych Spartan broniła swej ojczyzny przed atakiem i inwazją wrogich wojsk perskich, zgromadzonych pod dowództwem Kserksesa (Rodrigo Santoro). Ich z góry skazana na klęskę walka przetrwała w pamięci potomnych jako dowód poświęcenia i odwagi, ale również geniuszu taktycznego, który pozwolił niewielkim siłom, stawić opór przeciwnikowi, w znaczny sposób górującemu nad nimi liczebnie. Obecnie mamy okazję przekonać się, jak tę historię opowiada Zack Snyder, który przeniósł komiksowe kadry Franka Millera na wielki ekran. Centralną postacią fabuły został król Leonidas (Gerard Butler), zwierzchnik wojsk spartańskich i władca Sparty, który postanawia sprzeciwić się decyzji wyroczni, łamiąc w ten sposób prawo, i stanąć w obronie wolności swoich poddanych z małą grupą trzystu doborowych żołnierzy . Udając się na pewną śmierć, liczą oni jedynie na to, że nie oddadzą swojego życia tanio i odejdą w chwale spełnionego obowiązku względem ojczyzny. Jako równie ważna została przedstawiona postać królowej Gorgo (Lena Headey) żony i powierniczki Leonidasa, mądrze wspierającej go radą i odważnie szukającej dla niego poparcia wśród nieprzejednanych senatorów. Rozważnie planując każdy swój krok, nie waha się przed niczym, ryzykując własny honor za cenę życia męża. Dla nich obojga bezpieczeństwo i wolność Sparty są wartościami najwyższymi. Wolność jest jednym z nadrzędnych pojęć w konstrukcji fabuły. Wielokrotnie Spartanie mają okazję ocalić swoje życie dzięki poddaniu się i uznaniu zwierzchnictwa Persów. Tę ewentualność forsują jedynie zdrajcy - Eforzy opiekujący się przedwiecznym sanktuarium z wyrocznią , Theron (Dominic West) oraz wzgardzony Efialtes (Andrew Tiernan) - przekupieni perskim złotem. Reszta bohaterów nie ma żadnych złudzeń, nigdy nie pozwolą, by ktoś uczynił z nich niewolników, najwyżej ceniąc honor i przywileje płynące z demokracji. Leonidas wielokrotnie podkreśla, że to są najważniejsze powody tej straceńczej misji - ochrona najbliższych, a zarazem obywateli przed bezwolnym podporządkowywaniem się rozkazom tyrana, a przy tym również nadzieja, że potomni będą pamiętali o ich poświęceniu. Dla tego warto walczyć, warto również odesłać jednego z cennych żołnierzy (David Wenham), aby osobiście mógł zaświadczyć o tym, jak przebiegała bitwa i zbudować jej sławę na wieki. Jak skuteczny był to zabieg, sami łatwo się przekonujemy, sami zostając świadkami tej opowieści, będącej jedną z możliwych interpretacji historii. W imię wolności zabijani są kolejni emisariusze Kserksesa, którzy bez wahania szydzą ze Sparty, rysując jej przyszłość w niewoli perskiej. Jako wolny człowiek Leonidas podejmuje decyzję sprzeciwienia się wyroczni, dając opór mistycyzmowi i tyranii w obronie swobód obywatelskich i demokracji, a po jego śmierci pod tym hasłem zgromadzona zostanie 100 000 armia grecka. Rację zapewne mają ci, którzy dostrzegają tu analogie do obecnej sytuacji na Bliskim Wschodzie, gdzie wartości demokratyczne zmagają się z dyktaturą. To apologia wojny w słusznej sprawie, nawet jeśli z racji sił liczebnych skazanej na przegraną, to wzmacnianej wizją uzyskania wsparcia ze strony sojuszników wyznających te same ideały. Zostawmy jednak te polityczne dywagacje. Niewątpliwą wartością "300" jest jego strona wizualna, w bardzo zgrabny sposób próbująca naśladować sposób narracji Franka Millera. Tym razem nie jest to czarno-biała opowieść o pełnych grzesznych wad typkach ("Sin City - Miasto grzechu"), ale pełna kolorów i znaczeń symbolicznych historia odważnych i prawych wojowników. Każdy kolejny kadr przynosi wysmakowaną kompozycję układu postaci i otoczenia, przypominając bardziej tableau vivant, niż filmową narrację. Oszczędność opowieści, wydłużone ujęcia i symbolika w sferze samej treści są niewątpliwymi atutami warsztatu. W pamięci pozostają sceny, gdzie młody Leonidas zwabia olbrzymiego wilka w ciasny przesmyk skalny i tam zabija go włócznią albo moment uśmiercenia groźnego nosorożca szarżującego na niewzruszonego Spartanina. W obu z nich punkt kulminacyjny został niedopowiedziany, pokazany jedynie fragmentarycznie, wzmacniając tym samym naszą ciekawość. Niesamowite dopasowanie muzyki do scen bitewnych pozostawia satysfakcjonujące wspomnienia kawałka dobrego rzemiosła kultury popularnej, choć niektórzy zapewne zarzucą tej formie zbytnią bliskość do wideoklipu. Jeśli o mnie chodzi, to życzyłabym sobie jak najwięcej aranżacji tego typu. Na zakończenie warto wydobyć jeszcze jeden wątek - relacji pomiędzy Leonidasem i Gorgo. Liczne recenzje, które pojawiły się przy okazji premiery "300" skupiają się na aspekcie braterstwa żołnierzy na polu walki, a także wydobywaniu podtekstów homoerotycznych. Nie przeczę, że produkcję tę można śmiało zaszeregować do kina gejowskiego eksponującego kult wysportowanego ciała i dość bliskie relacje między mężczyznami. Mnie również na widok Kserksesa (Santoro w tej roli jest nie do poznania) zaskoczyło jego podobieństwo do klasycznej drag queen. Nie mogę się jednak zgodzić, że ten film jest skierowany wyłącznie do męskiej części publiczności, doceniającej sceny batalistyczne i waleczność odważnych hoplitów. Cóż, ja sama bawiłam się świetnie, z prawdziwą przyjemnością obserwując tak wierność ideałom, jaka charakteryzowała działania Spartan, jak i ich tężyznę fizyczną oraz choreografię walk. Odnoszę dziwne wrażenie, że niektórym recenzentom ucieka bardzo ważna nauka płynąca z ekranu - sukces Leonidasa, jego wielkość miały silne fundamenty w postaci miłości do rodziny. Nie był to kolejny wojownik odważny brakiem czegokolwiek do stracenia, na początku obserwujemy go, jak z ojcowską troską szkoli syna, jak wspólnie z Gorgo podejmuje decyzje. To jego silne przywiązanie do żony nie ma w sobie nic z pantoflarstwa czy ckliwego sentymentalizmu. Obydwoje są silnymi jednostkami stawiającymi dobro ojczyzny nad osobistym interesem. Dlatego królowa zachęca męża do podjęcia walki, nawet jeśli oznacza to dla niego pewną śmierć. To z jej ust padają słowa o powinnościach Spartiaty, którymi są odwaga, honor i zdobycie chwały. Jej decyzja o przekupieniu Therona własnym ciałem jest najwyższym poświęceniem i nie może być rozpatrywana w kategoriach zdrady. Jako kobieta nie dysponowała żadną inną wartością w twardym świecie mężczyzn, jej błąd polegał jedynie na tym, że zaufała słowu oportunisty. Należy również dodać, że szybko przemieniła klęskę w zwycięstwo, obnażając zdradziecką naturę Therona. Z drugiej strony silne uczucie Leonidasa do żony nie stało się powodem jego słabości, jak to często bywa ukazywane w takich przypadkach, a każde jej wspomnienie, już na polu bitwy, pomagało mu utwierdzać się w słusznych decyzjach. Więź między małżonkami została tu oparta na miłości, wzajemnym szacunku i wspólnych wartościach. I choć to może niepolityczne, to przyznaję, że próżno szukać takiej relacji w filmie o tematyce wojennej, który ma być adresowany jedynie do mężczyzn. Może więc nie warto definiować publiczności ze względu na płeć i pozwolić każdemu cieszyć się dobrą zabawą, jakiej dostarcza oglądanie "300".
1 10
Moja ocena:
10
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Frank Miller swoją współpracę z Hollywood zaczął równie szybko, co skończył. Po licznych modyfikacjach... czytaj więcej
Granica pomiędzy głupotą a odwagą jest niezwykle cienka i niewielu potrafi odróżnić jedno od drugiego.... czytaj więcej
Filmem Snydera zainteresowałam się z powodów dosyć banalnych i mało artystycznych, chociaż z pewnością... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones