Recenzja filmu

Avengers (2012)
Joss Whedon
Waldemar Modestowicz
Robert Downey Jr.
Chris Evans

Dream team

"Avengers" to film absolutnie nie z mojej planety. Jest odrealniony i nastawiony na błyskawiczną, lekką rozrywkę - w związku z tym wzbudził we mnie mieszane uczucia. Poza tym żadna ze mnie
"Avengers" to film absolutnie nie z mojej planety. Jest odrealniony i nastawiony na błyskawiczną, lekką rozrywkę - w związku z tym wzbudził we mnie mieszane uczucia. Poza tym żadna ze mnie znawczyni w temacie Iron Manów, Kapitanów Ameryk i innych Thorów. Ale ciekawość wzięła górę i poszłam na seans. Było warto?
 
Z całą pewnością tak, mimo iż fabuła prosta jak drut. Szalony Loki przybywa na naszą planetę w celu jej przejęcia i zniszczenia. Ale, ale, ale! Nie tak szybko! Ramię w ramię do walki przeciwko niemu stają najlepsi superbohaterowie, którzy łączą siły i wspólnie ratują świat.
 
Pozornie połączenie marvelowskich postaci może się wydawać tematem samograjem. Wszakże miłośnicy tego rodzaju kina i entuzjaści komiksów, bez względu na faktyczną wartość filmu, i tak Avengersów w akcji zobaczą. Ale że takie myślenie jest błędne, pokazały dość średnie rezultaty kasowe poprzednich podobnych projektów. Taki materiał wyjściowy to przekleństwo i błogosławieństwo w jednym. Na oryginalność nie ma co liczyć, łatwo więc wpaść w pułapkę i nakręcić bubel. Dla nas odbiorców na szczęście połączenie nadprzyrodzonych fighterów skończyło się dobrze.
 
Poważnie potraktowano to, co jest solą sci-fi, czyli efekty specjalne. Miliony przeznaczone na opracowanie i realizację scen walk w centrum Nowego Jorku zostały dobrze spożytkowane. Arena zmagań dobra ze złem prezentuje się imponująco, wprawia w osłupienie i zachwyt.
 
Dla każdego fana kina akcji "Avengers" będzie niczym przeszło dwugodzinny pobyt w Disneylandzie. Trup ściele się gęsto, chłopaki i dziewczyny walczą bez wytchnienia, nadprzyrodzone siły są jeszcze bardziej nadprzyrodzone. W przerwach pomiędzy jedną rąbanką a drugą, scenarzyści raczą widzów udaną dawką humoru. Znane gęby Hollywood mają swoje pięć minut, wszyscy są zadowoleni.
 
Potwierdzam zatem pozytywne opinie o "Avengers" – bardzo poprawny, solidny film, który dostarcza wymaganą rozrywkę. Dla mnie osobiście ciut za długi, chwilami nudny. Na szczęście, kiedy owe dobiegały końca, mogłam się zachwycać umięśnionym Jeremym Rennerem, który podbił moje serce. Scena walki następcy Bourne’a ze Scarlett Johansson była niezwykle seksowna. Temperatura w chłodnej kinowej sali, natychmiast się podwyższyła.
 
Najintensywniej moje zadowolenie puentuje wyeksploatowana już na plakatach scena z wszystkimi herosami stawiającymi czoła potędze zła. Po nieporozumieniach i awanturach zaczynają wreszcie szanować swoją odmienność, by stworzyć drużynę marzeń. Drużynę, która ocali świat przed zagładą. Epickie!
 
Bo można się sprzeczać o detale, wyznawać różne filozofie, posiadać odmienne super moce, ale gdy przychodzi chwila próby, Avengersi stają w jednym szeregu i wygrywają dla nas mecz o przetrwanie.  Szalona fantazja z tradycyjnym happy endem. I to jest to!
1 10
Moja ocena:
7
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Na najnowszy film Jossa Whedona czekał niemal każdy fan sci-fi. Ale nie dlatego że jest to jeden z... czytaj więcej
Szumnie zapowiadany hit "Avengers" w końcu wchodzi do kin. O nowej ekranizacji komiksu Marvela... czytaj więcej
Bonnie Taylor śpiewała kiedyś, że "potrzebuje bohatera". Tutaj mogłaby ich znaleźć. Dokładnie sześciu.... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones