Recenzja wyd. DVD filmu

Fear Clinic (2014)
Robert Hall
Thomas Dekker

Majaki Roberta Halla

"Klinika strachu" nie leczy obaw przez kiepskim kinem, ona te lęki napędza.
Gdyby nie nazwisko obecnego w obsadzie Roberta Englunda i powiązanie z umiarkowanie popularnym serialem internetowym, "Fear Clinic" w reżyserii Roberta Greena Halla przepadłby jak kamień rzucony na szerokie wody niskobudżetowego horroru. Żałuję wielce, że tak się nie stało, a film Halla wartkim strumieniem wpłynął do wcale nie wąskiej dystrybucji DVD/Blu-ray.

Doktor Andover (Englund) wierzy, że eksperymentalnie prowokowane halucynacje są w stanie wyleczyć pacjenta z najgłębszych fobii. Właśnie dlatego założył osobliwe sanatorium, nieformalnie znane jako Klinika Strachu, w którym udało mu się uzdrowić dziesiątki paranoików. Największym wyzwaniem w jego karierze medycznej okazuje się być grupa młodych ludzi, ocalałych z krwawej strzelaniny. Lęk kuracjuszy wydaje się bezdenny, a oni sami widzą w omamach znacznie więcej niż poprzedni leczeni przez Andovera – więcej nawet niż sami chcieliby dostrzegać. Ich halucynacje zaczynają wpływać na Klinikę, nabierając namacalnych wymiarów.

Za sprawą morderczych urojeń i obecności Freddy'ego Kruegera pośród aktorów "Fear Clinic" pobrzmiewa nieco "Koszmarem z ulicy Wiązów". Kiedy indziej z pełną premedytacją kalkuje scenariusz remake'u "Domu na Przeklętym Wzgórzu". Z wymienionymi tytułami nie ma jednak nic wspólnego – nie jest ani mądrą metaforą igrającą z percepcją widza, ani nawet strawnym survival horrorem o sporym potencjale rozrywkowym. Czym więc jest "Fear Clinic"? Majaczeniem pozbawionego talentu, pomysłu i polotu reżyserzyny, który o pojęciu strachu wie tyle, ile udało mu się przeczytać w słowniku.

Niedorzecznie przedstawia się chociażby zarys fabuły. Poznajemy pięciu pacjentów Andovera, mających być ocalałymi z masakry. Cierpią oni na różne fobie, najczęściej zupełnie niezwiązane z traumatycznymi przeżyciami, jakich doznali. Sara odczuwa lęk przed ciemnością, Caylee panicznie boi się... jedzenia. Co więcej, Andover nie ma innych podopiecznych, a przeolbrzymi kompleks szpitalny, w którym pracuje, pozostaje nieużytecznym ozdobnikiem, skrojonym pod ujęcia z lotu ptaka. Horror Roberta Halla kuleje także warsztatowo, momentami przypominając o niechlubnych korzeniach reżysera – wywodzącego się ze szkoły Rogera Cormana z czasów New Concorde. Jakość obrazu determinują paskudna praca kamery oraz nadpobudliwe, porywcze zbliżenia.

Słowa drobnego uznania należą się dobrej próby efektom specjalnym; ich autorem jest wszak Steve Johnson ("Gatunek", "Noc demonów"). Przekonująco wypadają też sceny strzelanin: szybkie cięcia montażowe odwracają tu uwagę od przeciętnych efektów CGI i niewiele lepszej pracy charakteryzatora. Pomijając te błahostki, reżyser Robert Hall nie ma niczego w zanadrzu. Jego Klinika Strachu nie leczy obaw przez kiepskim kinem, ona te lęki napędza.
1 10
Moja ocena:
4
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones