Komunizm został w Polsce pokonany? Nie, nadal jest, istnieje w najważniejszym miejscu - ludzkich głowach. Mentalność, zła filozofia, złe poglądy polityczne nadal są skazą na rozumach mieszkańców tego kraju. Dopóki to się nie zmieni i ludzie nie zaczną czytać Ayn Rand, Misesa czy Rothbarda nadal będzie socjalizm, będący komunizmem w przebraniu i nieuchronnie wiodący do niego.
Ten serial pokazuje historię alternatywną i prawdopodobną przyszłość.
Przypomnę, że rosyjska odmiana komunizmu, siegajac do czasow lenina, nie miala zbyt wiele wspolnego z zalozeniami marksa i engelsa
Przypomnę też, że Komunizm jest niemożliwy do wprowadzenia, bo jest wbrew naturze ludzkiej - Ludzie zawsze będą chcieli mieć więcej od drugiego i bogacić się poprzez pracę, a nie „Dzielić się po równo" z ludźmi, którzy nic nie zrobili, bo jakaś banda imbecyli stwierdziła, że „Tak jest słusznie". Komunizm to Utopia, niemożliwa do wprowadzenia, a każda próba jej wprowadzenia będzie kończyć się użyciem przez władzę komunistyczną przemocy, bo tego ustroju nie da się wprowadzić inaczej, niż przemocą, gdyż żaden normalny człowiek nie zgodzi się na taki ustrój.
Marks literalnie twierdził, że trzeba zabijać aby stworzyć komunizm więc nie ma co się zastanawiać czy komunizm można wprowadzić bez przemocy.
Manifest partii komunistycznej - likwidacja własności prywatnej, przymus pracy i armie pracy. Innymi słowy GUŁag ładnym językiem. Oprócz tego nawoływanie do rewolucji, która miała polegać na przejęciu władzy siłą, oraz grabieży własności prywatnej, ma się rozumieć kapitalistycznej :<
Cytat proszę. Bo to, co napisałeś, nijak ma się do "literalnie twierdził, że trzeba zabijać aby stworzyć komunizm".
Ja nie twierdzę, że to literalnie jest napisane; w stylu - "należy zamordować wrogów klasowych". Jest o tym, że należy zlikwidować własność prywatną, rodzinę i małżeństwo, wprowadzając wspólnotę żon, praca ma być przymusowa, a w celu jej kontroli ma być utworzona armia pracy.
,,Jednakże w krajach najdalej w rozwoju zaawansowanych będą mogły na ogół znaleźć powszechne
zastosowanie posunięcia następujące: (...) 1. Wywłaszczenie własności ziemskiej i użycie renty gruntowej na wydatki państwowe (...)3. Zniesienie prawa dziedziczenia.(...)8. Jednaki przymus pracy dla wszystkich, utworzenie armii przemysłowych, zwłaszcza dla rolnictwa." Manifest Partii Komunistycznej, końcówka części II.
To nie jest tak, że Marks napisał literalnie, o mordowaniu, jednak każdy, kto ma rozum, zrozumie że nie ma innej drogi na osiągnięcie celów rewolucyjnych (przynajmniej w klasycznym marksizmie), niż grabieżą dóbr i likwidacją fizyczną lub przynajmniej zamknięciem w tych obozach pracy przymusowej tych, którzy stawiać będą jakikolwiek opór rewolucjonistom.
Gdyby dziś np. Kaczyński czy Trump wpisali coś takiego do swoich oficjalnych programów, to zaraz ludzie by zrozumieli.
Pozdrawiam
Lenin powtórzył to w swoim „Co robić?” - komunizm musi być narzuconymi „głupim masom” siłą i w drodze terroru przez zawodowych rewolucjonistów.
Lenin dokonał zazadniczej zmiany w marksizmie. Proletariat nie chciał rewolucji, na zachodzie wybierał raczej ruch chadecki, który wtedy wprowadzał korporacjonizm. Lenin stwierdził, że to zawodowa partia rewolucjonistów, a nie sam proletariat musi rewolucji dokonać. Tak się właśnie stało w Rosji.
No, nie tylko to, bo leninizm zakładał nagłe przejście od stosunków feudalnych do komunizmu, co dla Marksa było nie do pomyślenia (chodziło o świadomość klasową pracujących i rozwój cywilizacyjny wynikający z uprzemysłowienia).
kashmir 23.
Podziwiam twoja cierpliwość i próby przekonywania czerwonego karła.
Jednak twoja próba z góry skazana jest na niepowodzenie. Biedakowi nie wytłumaczysz, że zamiast siedzieć na dupie i krzyczeć, że trzeba bogatemu zabrać siłą i oddać jemu, powinien wziąć się za robotę.
Tak długo dopóki gołodupiec będzie widział choć cień szansy na darmowe pieniądze, tak długo będzie tego próbował.
Czerwonego można naprawić na dwa sposoby.
Trzeba go zmienić siłą, czyli zabrać zasiłki i niech sobie uzmysłowi że albo praca albo śmierć głodowa, lub go bardzo wzbogacić i wtedy już nie będzie mówił że wszystkim po równo i wszystko wspólne.
Znałem tylko 3 czerwonych idiotów, którzy poszli po rozum do głowy i wszyscy tymczasowo. Jeden w roku 1993 wygrał w LOTTO, a dwóch odziedziczyło całkiem sporo po kimś.
Pierwszy dostał po dziadku dwa mieszkania, a druga (kobieta) wyszła korzystnie za mąż i mężowi się zmarło.
Ci ludzie, kiedy tylko mieli coś na własność to już nie chcieli się dzielić. Natychmiast ozdrowieli.
A dziad, nierób i gamoń zawsze będzie pieprzył o socjalizmie, o wspólnym dobru i o sprawiedliwości społecznej (nie mylić ze sprawiedliwością).
Problem w tym, że przez tysiące lat, gołodupce nigdy nie mieli nic do powiedzenia i było normalnie. Dzisiaj biedota może głosować i to jest tragedia.
Biedak myśli tak : Jeśli ja nie mam, to lepiej żeby inni tez nie mieli.
To, że ktoś ma bo ciężko pracuje, biedakowi nie mieści się w głowie.
On. Nawet jeśli pracuje, to stać go tylko na narzekanie. Zrobić coś? Zmienić pracę? Wziąć nadgodziny? Wyjechać w inne miejsce? Nigdy.
Każdy czerwony biedak idzie do pracy na 6 rano, po pracy pije piwo z kolegami i gada o tym jak im źle, o tym jak dobry był komunizm, a po cichu trzy razy w tygodniu wysyła totolotka.
Nie znam ani jednego zamożnego człowieka, który marnowałby pieniądze na totolotka. Ani jednego. To są zawsze marzenia ciemnej hołoty marzącej o bogactwie i nie mającej pojęcia o matematyce i równaniach prawdopodobieństwa.
A prawda jest taka, że masz większą szansę na zostanie potrąconym przez auto idąc do kolektury, niż na trafienie 6. Kilkukrotnie większą.
A z czerwonymi się nie rozmawia. NIe podaje im się ręki i nie zaprasza do domu. Jak czerwony jest namolny, to trzeba go lać po czerwonym pysku i nie rozmawiać. Nigdy.
Jesli ktos bredzi o zabieraniu bogatym i oddawaniu nierobom (dzisiaj się to nazywa troska o najbiedniejszych), to znaczy że albo sam jest nierobem, albo widzi w tym jakąś okazję na zarobek dla siebie.
Zabierze bogatemu 100zł z jego ciężko zarobionych pieniedzy. Biednemu odda 50 i 50 weźmie sobie.
To zabawne o czym mówisz, bo w takim razie moja egzystencja w twoim świecie jest niemożliwa do zaistnienia – mam "czerwone", jak to określasz, poglądy i jednocześnie może nie jestem zamożny ale żyję przyzwoicie (5 tysięcy na rękę miesięcznie jakby nie było sytuuje mnie w górnych 10% polskiego społeczeństwa pod względem zarobków, nie mam przy tym żadnych obciążeń w rodzaju dzieci czy chorych rodziców). Uważam, że ludzie którym powodzi się lepiej niż średnio powinni więcej dokładać się do wspólnej kasy, bo podatki nie są dla mnie karą za moją pracowitość, tylko obywatelskim przywilejem.
Szkoda, że tak zadufani w sobie oraz pełni pogardy i agresji wobec tych, którym gorzej się powodzi ludzie jak ty chodzą po tym świecie, ale cóż, nigdy nie był idealny i nie będzie.
Myślę, że prawdziwe życie jest jeszcze przed tobą i kiedyś boleśnie zderzysz się z rzeczywistością, czego ci z całego serca życzę. Może wtedy nauczysz się, że miarą cywilizowania społeczeństwa jest to, jak traktuje tych, którym powinęła się noga lub startowali z niższego poziomu niż wszyscy.
Nie gadam z czerwonymi, więc proszę się do mnie nie zwracać w żadnej sprawie. Na ulicy czerwonych walę w pysk, a na forach omijam.
nie czytałem wszystkiego dokładnie o czym tu była mowa ale trochę się wtrącę.... ja startowałem z niższego poziomu, mam 4 dzieci i chorych rodziców, zarobki o wiele mniejsze od ciebie i wcale nie chcę byś mi coś dokładał bo mi się gorzej powodzi... wydaje mi się, że ty jesteś zadufany w sobie myśląc, że jako "czerwony" jesteś mi do czegokolwiek potrzebny, albo twoja jałmużna... to, że ktoś jest biedny nie znaczy, że musi popierać zabieranie bogatym i rozdawanie biednym... zwykle popiera to hołota, której się nic robić nie chce i zmanierowani bogaci, którym niczego w życiu nie brakowało i nawet jak coś oddadzą to nie zbiednieją... piszesz o pogardzie przedmówcy uważając się za lepszego a jednocześnie źle mu życzysz... typowe...ja ci zaś życzę byś oprzytomniał i zastanowił się nad sobą bo jeśli popierasz komunizm lub socjalizm to coś z tobą nie tak
aha i może dla ciebie dzieci są obciążeniem, ale dla normalnych ludzi tak nie jest
Z jakiej paki mieliby się więcej dokładać? To ich wina, że zarabiają więcej od typowego cebulaczka? Mając więcej pieniędzy wydają też więcej napędzając tym samym rynek dzięki czemu inni też mogą się wzbogacić, więc dlaczego niby mieliby się więcej dokładać? Zresztą podatki działają procentowo, więc bogatsi siłą rzeczy już więcej się dokładają, więc niby dlaczego jeszcze mielibyśmy podwyższać im podatki?
Nikt tu nie ma pogardy do ludzi, którym się gorzej powodzi. Po prostu zdrowi na umyśle ludzie rozumieją, że grabież jest ZAWSZE zła, niezależnie od tego w jakim celu się jej dokonuje. Pomoc powinna być społeczna a nie państwowa.
Może to ty nie rozumiesz tego, że pomoc innym nie może być przymusowa, bo to absurd, który zabija chęć niesienia NATURALNEJ pomocy drugiemu człowiekowi. Wytłumacz mi dlaczego niby miałbym ze swoich własnych zarobków trochę komuś przekazać skoro mam świadomość, że na pomoc innym już płacę w podatkach? Skoro są tak wysokie podatki, to niech pomaga państwo. To jest właśnie absurd socjalizmu - zmuszając ludzi do pomocy innym jeszcze bardziej skłonisz ich do dbania tylko o swój tyłek i tak dokładnie było w czasach komunizmu.
Po pierwsze, sam sobie przeczysz. Najpierw piszesz o "typowych cebulaczkach", a następnie twierdzisz, że nie czujesz pogardy do ludzi, którym gorzej się powodzi.
Po drugie, nie ustawiaj sobie dyskusji tanimi sztuczkami erystycznymi w stylu "zdrowi na umyśle uważają, że...". Już dawno temu skończyłem podstawówkę a i wtedy nie nabierałem się na taką dziecinadę.
Po trzecie, podatki nie są grabieżą. To prymitywne, egoistyczne myślenie i totalny brak zrozumienia dla faktu, że nie jesteśmy "samotnymi wyspami" czy "kowalami własnego losu", tylko żyjemy w społeczeństwie, korzystając ze wzajemnych interakcji. Przywilej – bo tak, jest to przywilej – wkładu do wspólnej kasy był warunkiem bycia obywatelem już w czasach starożytnych i został dostatecznie uzasadniony w teorii umowy społecznej. Zamiast memów poczytaj sobie Hobbesa, Locke'a i Rousseau, polecam.
Po czwarte. Załóżmy, że mamy podatki liniowe, dajmy na to 20%. Kiedy zarabiasz 2000 złotych, mocno odczujesz te 20%, ale kiedy zarabiasz 20000 – ledwo. Tylko że w każdym społeczeństwie tych zarabiających mniej jest znaczna większość, natomiast duże zarobki są udziałem garstki, którą dodatkowo stać na unikanie podatków, przenoszenie swoich działalności za granicę i na kreatywną księgowość. Zatem gros ciężaru tej wspólnej kasy ponoszą biedniejsi. Podatki progresywne mają za zadanie tę dysproporcję zniwelować.
Po piąte, pomoc socjalna (w różnej formie) dla słabszych, biedniejszych, mniej zaradnych, bezdomnych, samotnych matek, uzależnionych po prostu opłaca się w długofalowej perspektywie, ponieważ kreuje społeczeństwo bezpieczniejsze, mniej podzielone i lepiej korzystające z ludzkiego potencjału.
Po szóste – znam parę określeń na ludzi, którzy nie chcą pomagać innym. Egoiści. Sobiepanki. Socjopaci. Zauważ, że każde z nich jest nacechowane pejoratywnie. Chcesz być taki? Wolna wola. Nie chcesz podatków? Proszę bardzo, nie płać ich tutaj i ponoś konsekwencje prawne lub emigruj tam, gdzie ich nie ma. Najbliżej z Polski będziesz miał do Darfuru, chyba że wolisz Azję – wtedy Korea Północna przyjmie cię z otwartymi ramionami.
Po siódme, między socjalizmem a komunizmem jest przepaść. Polecam na początku choćby Wikipedię i porównanie tych dwóch terminów.
Czuję pogardę do cebulaków z niskim ilorazem inteligencji i znikomą życiową mądrością a nie do samego bycia biednym. Nie mam nic przeciwko biednym ludziom, którzy są rozsądni i nie są chamami, więc nie ma tu sprzeczności.
Kto mnie pytał czy chcę do tego społeczeństwa należeć? Może wolę być pustelnikiem lub założyć własną, niezależną społeczność gdzieś w buszu? Jedyne dlaczego nie mogę tego zrobić, to fakt, że ktoś już sobie te miejsce "zaklepał" i każdy kto urodzi się na tym terenie staje się własnością tej grupy i ma robić to co grupa mu każe. Taka jest obiektywna prawda, nie jesteśmy w 100% wolni i nigdy nie będziemy, ale powinniśmy zachowywać jak najwięcej wolności dla ludzi a podatki powinny być tylko na to na czym KAŻDY skorzysta a nie tylko wąskie grono ludzi, które w danym momencie będzie potrzebować danej USŁUGI. W tym drugim przypadku to nie są podatki a właśnie GRABIEŻ.
Fajnego stracha na wróble tutaj ze mnie kreujesz, ale tak się składa, że jestem skłonny do pomocy a jedynie jestem stanowczo przeciwny pomocy państwowej, bo jest ona BARDZO nieefektywna i tylko marnuje się w ten sposób zasoby.
Kompletny idiotyzmy piszesz odnośnie tych podatków. Z 2000 te 20% to 400 a z 20000 to 4000, więc nie ma różnicy? Przecież ta druga osoba w tym momencie dołożyła się o DZIESIĘĆ RAZY więcej i na jakiej niby podstawie oceniasz, że tego nie odczuje? Skoro unikają podatków przenosząc majątek w inne miejsca itp., to najwyraźniej właśnie przez to, że według nich podatki są niesprawiedliwe. Po co mieliby to robić jeśli podatki były sprawiedliwe i niewiele by na tym tracili? Zwiększając podatki tym osobom jeszcze bardziej zachęcisz ich do unikania podatków.
Właśnie widać efekty tej pomocy w przypadku pewnej części imigrantów z Afryki i Bliskiego Wschodu. Dając ludziom pieniądze za nic demoralizujesz ich, bo skoro dają mi za siedzenie na dupie, to po co niby mam się wziąć do roboty? Powiedz mi jaki procent menelstwa dostającego pomoc z takiego MOPS'u robi z tym coś wartościowego? Dlaczego uważasz, że ludzie nie byliby sami skłonni do pomocy tym najbardziej potrzebującym i nie robiliby tego bardziej sprawiedliwie?
Ty przede wszystkim nie rozumiesz podstawowego faktu o pomnażaniu bogactwa. Niestety lub stety natura działa tak, że im masz więcej, tym jeszcze szybciej się bogacisz, gdyż masz więcej zasobów do inwestycji a inwestycja oznacza zysk. Największe drzewa w lesie pobierają najwięcej promieni słonecznych i składników mineralnych, ale też przez to, że są takie masywne mniejsze drzewa potrafią obumierać w ich cieniu. To jest efekt kuli śnieżnej, na który nic nie poradzisz, chyba, że dokonasz niesprawiedliwej redystrybucji majątku a to i tak nic nie da, bo proces powtórzy się ponownie, więc jest to walka z wiatrakami.
W Star Treku sie udalo :). Podstawa jest jednak to, ze nie ma odbierania i nie ma boagacenia sie dla bogacenia sie tylko. Nie mozesz bogacic sie kosztem innych oferujac im dostep do postawowych produktow, dachu nad glowa, edukacji, opieki medycznej, ubran, jedzenia. Nie ma tez okradania cie z tego, bo jest to produkowane niezaleznie od ciebie, bez kosztow, ktore bys ponosil i probowal wyciagac pieniadze na nie. Nie zarobisz tez na swoich wynalazkach i mysli technicznej, bo tez jest to dla wszystkich, dla ich wiedzy, a nie dla twojego zarobku. A po co ci zarobek, po co ci pieniadze jezeli ty takze masz dostep do wszystkiego co chcesz? W naszej wersji socjalizmu, komunizmu, kapitalizmu wszystko opiera sie na tym, ze trzeba miec, gromadzic dla samego gromadzenia oraz zeby przezyc, zeby miec pieniadze na wszystko, na zycie, zeby zyc dla pracowania i pracowac, zeby zyc. A w tej wersji kiedy podstawy masz dostepne i nikt ani na tym nie traci, ani nie zarabia pracujesz, zeby cos stworzyc, zeby sie rozwinac, poznac.
Nawet ten Folwark zwierzecy, ktory jest przestroga, poczatkowo pokazuje, ze jest mozliwe wspolistnienie, pomnazanie dobr, korzystanie z nich. Wszystko psuje sie, kiedy pojawiaja sie rowni i rowniejsi, kiedy praca i zasoby sa marnowane, zabierane itp. Zawsze mnie urzekaly ta poczatkowe sceny jak zwierzatka pieknie wspolpracowaly g.
Realnie tez okazuje sie, ze gdyby ludzkosc wreszcie zaczela wspolpracowac, a nie szukac kolejnych mozliwosci zbicia kasy ponad wszelka skale i potrzeby, to juz dawno bysmy latali po kosmosie i rzeczywiscie moze stworzyli lepsze warunki zycia na Ziemi szerzej niz pare zachodnich panstewek.
To właśnie pogoń za pieniędzmi jest jedną z wielu przyczyn rozwoju technicznego. Jakby każdy miał wszystko zapewnione to komu by się chciało i po co miałby to robić, jak nie otrzyma za to nagrody,a to nagroda jest motywatorem i motorem rozwoju.
Każdy komunizm opiera się na bredniach Marksa, który twierdził, że aby stworzyć komunizm to trzeba najpierw złapać za pysk i zamordować tych co się do komunizmu nie nadają. A dla reszty stworzyć aparat terroru aby towarzysze na dole nie fikali zbytnio, że muszą tyrać na swoich dobroczyńców na partyjnej górze.
Marks nigdy nic takiego nie twierdził. Chyba, że masz jakieś nieznane ludzkości tajne dzieła Marksa, nigdy nieopublikowane,
Odsyłam wyżej w tym samym wątku - napisał kashmir23:
,,Jednakże w krajach najdalej w rozwoju zaawansowanych będą mogły na ogół znaleźć powszechne
zastosowanie posunięcia następujące: (...) 1. Wywłaszczenie własności ziemskiej i użycie renty gruntowej na wydatki państwowe (...)3. Zniesienie prawa dziedziczenia.(...)8. Jednaki przymus pracy dla wszystkich, utworzenie armii przemysłowych, zwłaszcza dla rolnictwa." Manifest Partii Komunistycznej, końcówka części II.
To nie jest tak, że Marks napisał literalnie, o mordowaniu, jednak każdy, kto ma rozum, zrozumie że nie ma innej drogi na osiągnięcie celów rewolucyjnych (przynajmniej w klasycznym marksizmie), niż grabieżą dóbr i likwidacją fizyczną lub przynajmniej zamknięciem w tych obozach pracy przymusowej tych, którzy stawiać będą jakikolwiek opór rewolucjonistom."
"Każdy, kto ma rozum"? Nie, raczej każdy, kto ma intencje do nadinterpretacji. Poza tym teraz wiemy już, że komunizm jest systemem utopijnym, nie do zrealizowania ani na poziomie społeczeństw, ani na poziomie globalnym. O co więc wam chodzi, "antykomuniści"?
Już nie wspominając o tym, że większość z was to zwykłe tchórze, bohatersko walczące z czymś, co nie istnieje :D
Nie jest to żadna nadinterpretacja, a wyciągnięcie logicznych wniosków. Każda próba całkowitej likwidacji własności, i stworzenia systemu pracy przymusowej musi za sobą pociągnąć określone konsekwencje. Marksistowski komunizm nie jest utopijny właśnie dlatego, że te konsekwencje przewiduje i zakłada utworzenie aparatu tzw. armii przemysłowych, w przeciwieństwie do socjalizmów utopijnych przez KM krytykowanych już w Manifeście Partii Komunistycznej.
"Między społeczeństwem kapitalistycznym a komunistycznym leży okres rewolucyjnego przeobrażenia pierwszego w drugie. Temu okresowi odpowiada też polityczny okres przejściowy i państwo tego okresu nie może być niczym innym jak tylko rewolucyjna, dyktaturą proletariatu.
Otóż program nie zajmuje się ani dyktaturą proletariatu, ani też przyszłą państwowością społeczeństwa komunistycznego."
"Krytyka programu gotajskiego" - i jego "utopijności"
A wszyscy antykomuniści umieją ze swoich głów wypocić tylko "raz sierpem raz młotem czerwoną hołotę" :D
Nasz ustrój się nie zmienił. W dalszym ciągu mamy wpisany socjalizm do konstytucji. Zmienili nazwę państwa ale art. 2. konstytucji brzmi: "Rzeczpospolita Polska jest demokratycznym państwem prawnym, urzeczywistniającym zasady sprawiedliwości społecznej". A zasada sprawiedliwości społecznej to po prostu socjalizm zapisany tak, żeby wyglądało, że to nie socjalizm ;-) No bo przecież trzeba zabrać tym przebrzydłym bogaczom kasę aby biedni nie musieli pracować ;-)
Przed 1989 rokiem nie było w Polsce oficjalnie komunizmu tylko socjalizm. No ale jeśli nie odróżniasz socjalizmu od komunizmu to już twój problem ;-)
Wczoraj prezes Kaczyński powiedział na konferencji, że PIS wspiera ideę sprawiedliwości społecznej czym odpowiedział na twoje pytanie ;-) Idea sprawiedliwości społecznej to po prostu socjalizm więc skoro Kaczyński sam mówi, że są partią socjalistyczną to należy przyjąć, że są partią lewicową.
No tak, gdyby nie ta przebrzydła sprawiedliwość społeczna, pracowałbyś po 16 godzin dziennie bez jednej przerwy, za marne grosze, bo po co pracodawca miałby dać więcej, jak w kolejce byłoby pięćdziesięciu innych na twe miejsce. A gdybyś przypadkiem miał wypadek, to żaden lekarz by ci nie pomógł, bez grubej koperty. Bo i po co miałby coś robić za darmo.