To cytat z najlepszej według mnie komedii Allena, "Miłość i śmierć" z 1975 roku. Dziwię się, że jeszcze nikt go tutaj nie przytoczył. Filmy Allena uwielbiam i mam je wszystkie na płytach, ale po obejrzeniu serialu wyrobiłem sobie ostatecznie bardzo negatywne zdanie na jego temat. Wcześniej czytałem jedynie jego książkę, w której przedstawiał swoją wersję wydarzeń, ale wszystko wskazuje na to, że po prostu w niej kłamał. Cóż, jego filmy nadal będę tak samo cenił, ale o samego Allena przestałem cenić jako człowieka. Bardzo mnie też dziwi, że wiele osób tutaj na FilmWebie broni Allena w swoich postach.