To serial ukazujący, w sposób nielinearny, drogę do samozatracenia seryjnego mordercy Andrew Cunanana, brawurowo zagraną przez Darrena Crissa.
Serial z gatunku tych, coraz rzadszych, niestety, od którego nie sposób się oderwać. Świetne jest w nim wszystko: scenografia, kostiumy, kreacje aktorskie, muzyka, nielinearnie prowadzona narracja, dobra reżyseria.
Darren Criss - fenomenalny, absolutnie genialny! Oto narodziła nam się nowa gwiazda. Aktor odtwarzający rolę Cunanana nie jest gejem - nie sposób w to uwierzyć, gdy ogląda się go na ekranie. Jest irytujący, wzbudza odrazę, pogardę i skrajny strach oraz lęk przed tym, co za chwilę może mu strzelić do głowy.
Serial inspirowany prawdziwymi zdarzeniami, jednak nie jest to dokument. Wątek, w którym Versace spotyka się ze swoim przyszłym mordercą jest wyssany z palca, niemniej - nadaje dodatkowy dramaturgiczny ton.
Całość prezentuje się rewelacyjnie. Warto, z całą pewnością, obejrzeć niemal jednym ciągiem, dla spotęgowania wrażeń, całe 9 odcinków.
Pierwsza seria, poświęcona O. J. Simpsonowi - to nieporozumienie w porównaniu z serią 2.