Jest to moralizatorski post western z elementami westernu.
Nie chodzi o to jaka jest główna fabuła ale jak jest ona zrealizowana.
Praktycznie każdy biały (szczególnie mężczyzna) jest zły, i to zły w irracjonalny czy bezsensowny sposób.
Każdy odcinek jest historią jak to biali byli źli, zrobioną w dość nachalny sposób który po prostu męczy. I nie chodzi o że biali są źli ale jak jest przedstawiane.
I na koniec coś co irytuje jeszcze bardziej w kontekście stylu serialu jest oburzenie angielskich arystokratów na to jak amerykanie traktują indian. Gdzie to imperium brytyjskie ma milion koloni, uciskając niezliczone ludy o każdym kolorze skóry od Indii po bliziutką Irlandię, niewspominając oczywiście o Kanadzie gdzie Indian traktowano generalnie tak samo (a w dłuższej perspektywie chyba nawet gorzej) a jedyną różnicą było to że Kanada miała mała liczbę ludności więc Indian na końcu świata zostawiali samym sobie.