Wkręciłem się całkiem fajnie, ale niestety ostatni odcinek pogrążył ten serial jak dla mnie. 3/10. Ostatni odcinek 1/10.
Aż tak nisko całości nie oceniam ,bo do 5-go odcinka nie miałam jakichś większych zastrzeżeń, natomiast zgadzam się ,że ostatni odcinek bardzo zaniżył poziom. Jest jakby wyrwany z amerykańskiego serialu policyjnego klasy B, odbiega stylistyką od poprzednich odcinków,a postać Maddena do tej pory bardzo realistyczna staje się przerysowana, irytująca i groteskowa.
Intrydze ewidentnie zabrakło drugiego dna i w efekcie jej rozwiązanie było jak dla mnie rozczarowaniem. Jedyną niespodzianką okazała się pani od bomby, a reszta historii niczym nie zaskoczyła.
"Pani od bomby" to kabaretowe zamknięcie wątku otwierającego serial. Przez to zjazd w ostatnim odcinku jest jeszcze większy. Scena "bombowa" w parku i spacerek po Londku to jakieś 1/2h godne Monty Pythona. Na szczęście pozostałe 5 odcinków broni ten film.
Zgadzam się w 100 procentach. Ostatni odcinek to dramat, masa nielogicznych decyzji i scenariuszowych dziwactw...szkoda bo fajnie się oglądało , a pozostał niesmak
Jak powyżej 100 % racji. Tak jakby scenariusz do 3 ostatnich odcinków od czasu zamachu na Lawender pisał jakiś kompletny amator. Intryga żałosna, Butt jako detektyw a nie tytułowy ochroniarz to porażka. Do tego tak drętwie napisane postacie i dialogi, że aż żal jak można było tak położyć dobry z początku serial. Przykład to czarna pani policjant i jej kumpel Hindus, którzy zachowują się zero jedynkowo, albo są pewni albo zdziwieni. Do tego dialogi w stylu "Jak się czujesz? - Łapie mnie skurcz w kciuku albo wysłanie gościa na medycynę pracy to parodia ...