Trochę się z tym zgadzam. Bardziej mnie ciekawi akcja z Markiem, Ulką, która wreszcie się ogarnęła i działa (co chodzi o zdradę podejrzewam cały czas, że był tylko pocałunek jednak), Nadią, Aleksem (Paula no sory, ale tu też coś nie halo). Violetta jakoś też nie wiem nie przemawia do mnie ten cały wątek. Ale czuję, że tu głównie Ulka uratuje firmę. I wyszło też, że rodzice Marka nie żyją, bo padło, że roztrwonił majątek rodziców. 

Też ich nie lubię i to od początku. Adam fajny był w jedynce, taki sługs Aleksa, nie miał swojego rozbudowanego wątku. W dwójce to znerwicowany koleś bojący się własnego cienia i absolutnie nienadający na głównego księgowego - nie mam pojęcia jak on może zajmować takie ważne stanowisko (jedno z najważniejszych!) w firmie. Za dużo czasu poświęcają mu i tej Bożence.

Moim zdaniem Marek potrzebował właśnie takiego Adama - nieograniętego typa który podpisze wszystko, co mu się podstawi - żeby mógł fałszować raporty dla Febo... Ileż to razy Marek się nachwalił Adama, że bez niego to by już dawno popłynęli.... i faktycznie by tak było, bo ogarnięty człowiek nie pozwolił by sobie na łamanie prawa ani oszustwa :)

Ale Adam jest nieogarnięty życiowo, nie zawodowo. Wielokrotnie w serialu pojawiały się wątki, wąteczki czy wtrącenia, które jasno pokazywały, że bardzo dobrze zna się na tym co robi...

Mnie Adam mniej denerwuje ,chyba dlatego, że bardzo lubię Simlata .Jest świetnym aktorem, ale ta rola skrajnego histeryka nadajacego się do leczenia jest raczej smutna niż śmieszna. Inna sprawa to Bożenka- denerwujaca ,groteskowa postać, sztucznie zagrana ,nieśmieszna i niepotrzebna tragifarsa. Nie wiem jak wypada ta aktorka w innych rolach, ale komediowe powinna omijać szerokim łukiem i w ogóle zastanowić się nad profesją?.

Jak lubię Simlata, tak rola w dwójce "Brzyduli" tak mnie wkurza że nie mogę tego oglądać.

mnie bardziej wkurzała Angelica, taka stereotypowa Karyna spod sklepu... masakra