obejrzałam ją dosyć szybko, ale sama nie wiem dlaczego, być może wciąż poszukuję roli, w której no wreszcie byłby kimś ( oprócz gumiho) i po cichu czekałam na to przez całą dramę, ale no cóż... przede wszystkim raziło mnie tutaj podejście do życia, okazuje się, że bardzo łatwo, zdecydowanie za łatwo azjaci są skłonni do zabicia dziecka, nie wiem, czy taka jest rzeczywistość ale już wcześniej spotkałam się z takim podejściem, wystarczy zagrożenie stanowiska, czy też obawy przed plotkami i już nawet własna matka potrafi ci grozić, że jeżeli nie zabijesz dziecka to cię się wyrzeknie... aborcja to aborcja tamto, cały świat wokół bohaterki mówi tylko o tym, że aborcja to jest to, że da ci szczęście.... poza tym ten cały ukochany patriarchat matko w jakim świecie biednym koreankom przyszło żyć... kobieta jest szmatą do podłogi, nie jest człowiekiem, tragedia, wszędzie kobietom jest gorzej ale azja należy do jednych z najgorszych obszarów, ta drama pokazuje, jak świat sprzeciwia się tym samym wartościom, którymi ja kieruję się w życiu, być może dlatego czułam się podczas jej oglądania bezsilna i atakowana, szlag mnie brał... poza tym główna bohaterka należała do jednych z tych głupszych, a chyba tutaj nie miała taka być... to co robiła podczas ciąży... bez komentarza...no i niestety aktorka nie ma za dużego talentu do grania, poza tym park był całkiem ciekawym charakterem ale zdecydowanie nie był kimś, można stwierdzić, że zamiast głównego pozytywnego bohatera był czołowym czarnym charakterem, chociaż twórcy dramy próbują wciskać kit, że strasznie cierpi ale ja tego nie kupuję, być może był psychicznie chory... gra również pozostawia dużo do życzenia, całkiem ciekawy dwulicowy ale jednak coś w sobie dobrego tam miał jo, poza tym drama niezwykle denerwująca, jak wszędzie pokazuje, że kasa daje ci wszystko, generalnie niby niezła ale jednak daje nieprzyjemne odczucia