bardzo słabo? Bez przesady, nie ma jakiejś nadzwyczajnej rewelacji, ale serial dalej trzyma poziom. Może to kwestia sentymentu, tego jak bardzo mi brakowało tych oszołomów, ale przy początku 6 sezonu można się trochę pośmiać, fabularnie odcinki bardzo w stylu Community.

Przy pierwszym miałem solidny ubaw. Gag z montażem, tsunami frisbee, Abed i ta nowa postać... Śmiałem się, 7/10.
Drugi trochę mniej śmieszył. Dean w VR to czysty absurd, ale Brita była denerwująca lekko. A w pierwszym odcinku już była zabawna sama w sobie... 6/10.

w pierwszym odcinku te montaże i w ogóle cały wątek relacji Abeda z Frankie bardzo mnie ubawił
trochę się bałam, że Abed będzie jedynym ciekawym punktem nowego sezonu, ale się pomyliłam
Frankie ma potencjał, Jeff już się poddał i w pełni należy do Greendale, Britta jest sobą a ja ją bardzo lubię, Chang słusznie zauważył, że zostają sami biali ludzie ;) a dziekan to już klasa sama w sobie, w każdym odcinku tylko czekam na jego "wejścia"

601 9/10 - ubaw po pachy, kolejna świetna premiera po 501
602 8/10 - dalej świetny poziom, Jesus wept mnie zabiło hhaha

Eh, sama nie wiem. Były momenty, ale jako całość, to moim zdaniem średnio zdaje egzamin. Zaśmiałam się może raz lub dwa, a kiedyś ciężko było przestać.
Podobała mi się rozmowa Abeda z nową Shirley, pożegnanie ze starą Shirley, opętane 'it was worth it' Annie (ogólnie przedmiot pt. Ladders :D), malutkie cameo Filliona przyjemne, ale szkoda, że jedno zdanie.
Nie podobał mi się moim zdaniem źle wykorzystany koncept z ukrytą spelunką (kilka minut? nie można było dłużej i lepiej?), odcinek był jakiś taki poszatkowany, a do tego hmmmm... To zdanie będzie mi ciężko obronić w przypadku "Community", nie jest zbyt merytoryczne, ale ten był hmmm zupełnie odrealniony. I mało koledżu w koledżu. Takie 6/10.
Zobaczymy jak będzie dalej, ale cóż, pierwszy odcinek przeciętny.

Co się stało z Hickeyem? Aktor chciał odejść? Pojawi się jeszcze? Czy sami zrezygnowali z postaci?

Ale za to drugi odcinek przypomniał mi, za co polubiłam Community! :)
Fajny, naprawdę fajny. Mocna ósemeczka. Oba wątki ciekawe, Dean w końcu był deanowaty, akcja z rodzicami za to bardzo pasowała do Britty i dobrze korespondowała z tym, co już o niej wiemy. Wracając do wątku z grą komputerową - to już było, ale teraz wyszło durnie i zabawnie, może dlatego, że zamiast w grze umieszczać znów kogoś z wiadomej grupy, to postawiono na Dziekana. Świetna decyzja. No more worlds to conquer :D
A końcówka dołącza do moich zdecydowanie ulubionych. Zielone Gremliny:D:D:D

Nie chciało mi się pisać posta więc poczytałem w temacie i zdecydowanie zgadzam się z Twoją opinią odnośnie wszystkiego, zwłaszcza z tym, że 1 odcinek jak 1 ale to 2 wymiatał, a motyw z dziekanem wyszedł tak głupio że aż śmiesznie :D Fajnie, że odcinki na Yahoo parę minut dłuższe ale jakościowo te 2 odcinki oceniam średnio - albo Community mi się przejadło albo na odcinek jest coraz mniej gagów, które mnie śmieszą (wchodzę w nawyk malkontentów mówiących, że poprzednie sezony wymiatały ale i tak to napiszę: w pierwszych sezonach w odcinkach śmiałem co chwila a teraz tylko w porywach). Oby to był ostatni sezon a ew. film niech zostawią w spokoju (no chyba, że 'obsada' w całości by powróciła i film telewizyjny by powstał).

Hickey gra teraz w Better call Saul, i to ważną postać
wątpię, że wróci do Community

Poziom niższy niż w poprzednich sezonach, ale jest z czego się pośmiać. W drugim odcinku wystąpił gościnie Keith David (każdy kto grał w Mass Effect wie kto to jest). Od razu poznałem ten głos =p . Dziekan w wirtualnej rzeczywistości wymiatał =D

Anderson : D

Można już oglądać odcinek 3

i ten odcinek nieco mnie zawiódł. Przez cały odcinek praktycznie jeden żart. Pomysł z studiującym psem świetny, ale ile można, poza tym trochę za mało humoru (no dobra, poza Changiem i jego filmem :D). Nowe postacie póki co wydają się nieco bezpłciowe. Zobaczymy, mimo wszystko, Community to Community <3

Co Ty, Takashi był świetny. Ta końcówka odcinka mnie rozwaliła. :D

Są może gdzieś wersje z Polskimi napisami? :)
Przeglądam strony z serialami i niestety widzę tylko wersje bez napisów.

Więc wychodzi to, co podejrzewałem już jakoś od początku 5-tego sezonu. Community niestety przestało mnie śmieszyć, szkoda :(
Dla mnie najśmieszniejszą postacią, która rzeczywiście robi gagi dla mnie zabawne jest Chang (np. drugi odcinek i jego początek z kotem totalnie mnie rozłożył na łopatki), podobnie w trzecim jego wejścia dla mnie skradają całą scenę.
Tak czy owak będę dalej oglądał szósty sezon, chociaz dla mnie to bardziej obyczajówka w tym momencie :)

A pro po 1 odcinka, mam wrażenie, że Shirley strasznie schudła, czy tylko mi się wydaje?