Ogladam narazie I serie ale wiem, ze Maje zastapila Rożczka w roli Wandy. Szkoda. Ostaszewska swietnie pasowala do tej roli.
a mnie właśnie denerwowała mimika i gra Ostaszewskiej. Cały czas miała minę taką, jak by miała się zaraz popłakać.
No i to właśnie było u niej piękne. Nie wiedziała co z Bronkiem, była to postać całkowicie melodramatyczna, skupiona na sobie i na swoich emocjach, odczuciach. Ot, po prostu ludzka postać która nie boi się ukazywać swych słabości.
A Ostaszewska odeszła dlatego, że zaszła w ciążę. Różczka bała się konfrontacji z poprzedniczką, ale całkiem zgrabnie wyszła jej kreacja Wandy. Może trochę bez entuzjazmu, ale za to wniosła sporo naturalności i romantyczności do postaci (no i słodkości, ale to już rzecz gustu). Imho nie zniszczyła roli, co najwyżej ją nieco zmieniła.