Patrząc po opisach to mam wrażenie, że to to samo tylko "po chińsku".
Czy jednak schemat ten sam, a rozwój inny? HELP
Po kilku koreańskich odcinkach można powiedzieć, że schemat fabularny jest powielony, tylko dostosowany do realiów Korei Południowej (co samo w sobie jest ciekawe, bo więcej dowiadujemy się o polityce tamtych obszarów). Inaczej jednak potraktowano postacie, moim zdaniem znacznie lepiej - staranniej zarysowano relacje między bohaterami, a prezydent wolniej, ale za to w bardziej przekonujący sposób staje się mężem stanu, silnym i w dodatku bystrym, umiejącym samodzielnie wyciągać wnioski, które w amerykańskiej wersji są podawane na tacy przez osoby trzecie. Początek koreańskiej wersji jest słaby (pierwsze dwa odcinki), ale potem fabuła wciąga, a bohaterom się kibicuje.
Minusem jest to, że ktoś, kto obejrzał amerykańską wersję, będzie już wiedział jak - mniej więcej - sprawy się potoczą. Może spodobać się jednak tym, którym (tak jak mnie) amerykańskie seriale już się przejadły, zwłaszcza że pierwowzór Designated Survivor cierpi niestety na typowe słabości tych produkcji: dużo się dzieje, panuje nawet chaos, postacie są (moim zdaniem) płaskie, nie zżyłam się z nimi - na poziomie szóstego odcinka wersji koreańskiej kibicuję prezydentowi Parkowi, natomiast prezydent Kirkman nie wzbudza we mnie większej sympatii. Widać różnice w budżecie, ale wydaje mi się, że działa to na korzyść koreańskiej produkcji, która jest przez to spokojniejsza i bardziej klarowna. Ale to też zależy kto czego szuka w serialach. Mnie bardziej ciekawią postacie, a akcja jest dodatkiem, stąd chyba preferuję koreańską wersję (która ma na razie 6 odcinków, więc wszystko może się zmienić), a kto woli więcej akcji, będzie wolał amerykańską, oryginalną serię.
Mimo wszystko, dla wątku konfliktu między Koreą Południową a Północną, zapoznaniem się z sytuacją polityczną na Dalekim Wschodzie wraz z wpływem sił amerykańskich na tamte rejony (a są duże) - myślę, że warto się zapoznać. O ile ktoś przeżyje pierwsze dwa odcinki :D
Twoja wypowiedź pełna stereotypów. Amerykańska wersja Jest lepsza. Biorąc pod uwagę katastrofę opisaną w serialu trudno żeby nie było chaosu w zachowaniu bohaterów wręcz przeciwnie jak najbardziej dobrze został pokazany ten chaos. W wersji amerykańskiej kibicowałem Kirkmanowi bo mimo wszystko miał ciągle przeciwników udających lojalne osoby. Koreańska wersja niestety nie taka nie jest.
Są to moje odczucia i moje spostrzeżenia, zgodne z moim gustem oraz filmami i serialami, które oglądam. Siłą rzeczy, z uwagi na to, że każdy z nas dokonuje selekcji tego, co obejrzy (bo obejrzeć nie da się wszystkiego), czemu pojawia się zarzut o stereotypach?Lubimy to, co nam się podoba, często jest to nawet nieracjonalne (mam wiele takich produkcji na koncie, które lubię z niejasnych mi powodów). To, co dla jednego jest minusem (chaos, ale miałam w tym przypadku zupełnie inny na myśli), dla innych jest plusem (wypowiedź powyżej).