Tak spieprzyć dobry film, to mało kto potrafi. Ceniłem Netflix jako platformę i producenta, ale do czasu. To co pokazano w trzecim sezonie filmu przechodzi ludzkie pojęcie. Z dobrego serialu politycznego zrobiono gniota i wsadzono w niego wszystko, co tylko matka ziemia urodziła: od eutanazji po lgtb. Nie mam nic...

Pierwszy odcinek i zawiązanie fabuły ciekawe, ale potem niestety wchodzimy na stare telewizyjne tory i robi się banał, brakuje pazura, pogłębienia psychologicznego postaci, rysu politycznego, a mamy bajkę o dobrym liberale, który stara się uchronić amerykańskie, czy raczej liberalne wartości w trudnej sytuacji plus...

*Jak pewnie 90% społeczeństwa popieram mniejszości seksualne, etniczne, etc.* ale pokazywanie pełnego seksu czarnoskórych gejów jest co najmniej obrzydliwe i większość ludzi raczej nie chce widzieć takich scen.
A po za tym 3 sezon składa się z tematów typu, aborcja, mniejszości seksualne, mniejszości etniczne,...

j.w.

Niestety, przy scenach z udziałem Nataschy McElhone miałem wrażenie, że zaraz do pokoju wejdzie Hank Moody i da prezydentowi w mordę.

Połączenie House of Cards i Homeland ale w jakości kina klasy B.

Ilość propagandy i poprawności politycznej aż to zerzygania... Serio, człowiek już powoli robi się mega-odporny, bo z zachodu, Hollywoody, Netflixy, Amazony to już jest potop i tyle tego, że nie byłoby co oglądać. Więc się ogląda, kiwa głową czasem z niedowierzaniem i puszcza mimo uszu... To właściwie działa tylko na...

Film o świętym prezydencie i świętej Ameryce. Po prostu stężenie pompatycznych morałów przekracza dziesieciokrotnie dopuszczalna norme. Główni bohaterowie zawsze podejmuja decyzje z pobudek czysto moralnych, gdzie etyke, prawo i drugiego czlowieka maja zawsze na pierwszym miejscu. Między bajki.

Netflix przejął serial od stacji ABC, która anulowała serial po drugim sezonie. Zamówiono też już trzeci sezon serialu, który będzie liczyć 10 odcinków. Premiera w 2019 roku.

Jeny, jaka to amerykańska propagandówka z utartymi schematami, ale mimo to nie mogłem się powstrzymać, aby nie obejrzeć wszystkich dostępnych odcinków w ciągu dwóch dni.

Od ciekawego początku do żenującego zakończenia. Z każdym kolejnym odcinkiem zamiast napięcia rośnie naiwność fabuły. Odcinanie kuponów od "24 godzin". Strata czasu, a niesmak pozostał.

Pierwsze 13 odcinków to absolutny majstersztyk. W końcu coś nowego, w każdym odcinku dokładanie kłopotów. Potem zrobili z tego nudniejsze House of Cards, w dodatku dziury w fabułę i pójścia na skróty są momentami tak żenujące, że nic ich nie usprawiedliwia. Gdyby zakończyli go w połowie bylby jednym z najlepszych...

Polecam każdemu kto lubi klimat Białego Domu, Kongresu i całego klimatu wokół amerykańskiej polityki

Ranek, Biały Dom.
Seth, Emily i Aaron wbiegają do gabinetu prezydenta, który z założonymi z tyłu rękami wygląda przez okno.
- Panie Prezydencie! - krzyczy Emily
- Co się znowu stało? - odpowiada zmęczony Tom Kirkman.
- W Białym Domu jest terrorysta z bombą i grozi, że zamorduje miliard osób - tłumaczy Seth.
- Jak...

Trudno sie oderwac, bo wciaga, ale od polowy sezonu fabula dzieli sie na dwa niemal niezalezne watki, rozciencza i nie wytrzymuje ciezaru absurdu czy nawet glupoty. A szkoda... Na pewno trudno bedzie przestac ogladac bez dokonczenia sezonu, ale traci slabizna. Czesc polityczna, to House of Cards w wersji xtra-lite, po...

W niektórych odcinkach reżyser się zagalopował. Polityczne zależności między krajami mają się nijak do realiów światowych.
Prócz tego denerwująca rola Maggie Q, która jest geniuszem śledczym i komandosem w jednym a jednocześnie łamie prawo choć jest zobligowana do jego przestrzegania jako agent FBI.

Kto oglądał zakończenie, ten wie o co mi chodzi ;)

Serial o członku rządu amerykańskiego, Tomie Kirkmanie, który nie uczestniczy w wielkiej uroczystości na Kapitolu, aby w wypadku wielkiej katastrofy móc objąć władzę. I wielka katastrofa nagle się wydarza, w wyniku potężnego wybuchu na Kapitolu ginie prezydent i cały rząd. Zatem mało ważny minister zostaje...

Wreszcie spełnia się marzenie Jackiego. Może uratować swój ukochany kraj. I tym razem nie bruzdzi mu żaden prezydent :p
Ogladam ten serial wyobrażając sobie że Jackie dostał szanse na "normalne" życie. Uciekł od Rosjan i wpadł w jakiś tunel czasoprzestrzenny znajdując się w innym świecie. Rozpoczyna spokojne życie ale...