Dewajtis to jedna z moich ulubionych powieści Rodziewiczówny. Nie oglądam TVP od dawna, ale wieść o ekranizacji mnie ucieszyła. I na tym radość się skończyła. Przebrnęłam przez jeden czy kolejny odcinek. Większość treści niewiele ma wspólnego z powieścią. Może trzeba było napisać, że to film luźno inspirowany powieścią, może mnie byłoby łatwiej, gdybym nie znała książki prawie na pamięć. Bohaterowie niewiele mają wspólnego z pierwowzorami, postaci, sytuacje i zdarzenia, których wcale nie było. Źle mi się to oglądało. Szkoda.