Nie pamiętam kiedy ostatnio serial tak bardzo mnie irytował.
Nieśmieszne, wymuszone żarty, denerwujące postaci, fabuła na siłę. Jedyne, co czułam w trakcie oglądania tego serialu to zażenowanie i irytacja. Kompletnie mnie nie wciągnął, mimo, że nie zapowiadał się AŻ tak źle.
Niestety, porzucam w drugim sezonie, bo nie jestem w stanie dalej tego oglądać :( No, chyba, że jest ktoś w stanie mnie przekonać, że coś się w tym serialu zmieni, ale szczerze wątpię, styl zapewne zostanie taki sam i skoro irytował mnie od początku, to tak już zostanie.
Pozdrawiam!
No już myślałem, że jestem jedyny. Nie jestem w stanie tych wypocin oglądać. Jeszcze by choć aktorstwo nie leżało...Irytujący, nużący, niezabawny. Idea "nieba" w ogóle do mnie nie trafia, liczyłem na to, że to miejsce okaże się złym. Będąc tam czułbym się jak w piekle...
mam dokładnie te same odczucia, w szoku jestem, że jest aż tyle pozytywnych komentarzy...
Ja miałem te same odczucia po pierwszych trzech, czterech odcinkach, a po obejrzeniu całości skończyło się na ocenie 10 i serduszku :)
Ja jestem na razie na czwartym odcinku. Oglądam to równolegle z serialem "Upload", który opowiada o życiu po śmierci, ale inaczej.
"Dobre miejsce" nie zachwyca mnie, delikatnie mówiąc. Humor przaśny, toporny, bez subtelności. Wszystko tu jest jakieś "wąskie", od postaci zaczynając, które są bardziej szablonami niż ludźmi, a na malusieńkim świecie kończąc. Można się nabawić klaustrofobii, bo serial nie jest przy tych swoich ograniczeniach czymś miłym, przytulnym, kameralnym, właśnie ze względu na ten humorek dla gospodyń domowych czy farmerów z Montany.
Ale czytam na forum, że z czasem eksploduje ta produkcja w arcydzieło światowej kinematografii, rzecz epokową, przełomową w historii kina, więc spróbuję dobrnąć chociaż do końca sezonu.
Jestem już w drugim sezonie, ale podtrzymuję powyższą opinię. Serial jest oldschoolowy. Nie oglądam podobnych rzeczy, myślałem, że dawno temu zaprzestano ich kręcenia. Ostatni serial robiony w tym stylu, który widziałem to Alf z lat 80.
Na pewno nie jest to produkcja adresowana do ludzi wymagających, z wyrobionym gustem. Chyba, że jako przerywnik, który ogląda się jednym okiem i słucha jednym uchem. Moja obecna ocena 5/10 (średni) też mam wrażenie, że jest troszkę zawyżona. Ocena "ujdzie" (4/10) byłaby bardziej adekwatna do poziomu artystycznego tego dzieła.
Ale poczekam jeszcze, bo może tam będzie jakieś trzecie dno. Każdy odcinek trwa 22 minuty (jak w starożytnych sitcomach), więc męczę to powoli, np. podczas spożywania posiłku i czytania na drugim ekranie wiadomości ze świata.