Po 1 sezonie, zastanawiałem się, co tu jeszcze może się wydarzyć. Jak Michael zaczął powtarzać eksperyment 800 razy myślałem, że twórcy wpadli w błędne koło, ale tak się nie stało i za za każdym razem mieliśmy do czynienia z plotwistem i nową mądrością na temat świata. Zjawiska i miejsca fantastyczne nie przeszkadzały swoją groteskowością, tylko urozmaicały scenerię. Ponadto w serialu było dużo mądrego i dobrego humoru, sporo przeżyć i nietypowych sytuacji. Na Oscara zasługuje rola dobrej/złej/neutralnej Janet („End of coversation ;)) a także zakończenie. Wspaniała klamra i pokazanie, że świat bez trosk nie jest taki wspaniały. Super serial