Mogę wymienić kilka par serialowych u których (według mnie) jest chemia:
Sawyer/Kate (Lost)
Jeff/Annie (Community)
Barney/Robin (How I Met Your Mother)
Brooke/Lucas (One Tree Hill)
House/Cameron (House)
Hook/Emma (Once Upon a Time)
Graham/Emma (Once Upon a Time)
Logan/Veronica (Veronica Mars)
Nick/Jess (New Girl)
Eric/Sookie (True Blood)

April/Jackson (grey's anatomy)
Brennan/Booth ( bones)
Skye/Ward ( marvel's agents of shield )
Ksia/Czarek ( 13 posterunek )

Jak dla mnie podobna chemia była między Chuck/ Blair (Gossip Girl)
ale chemia między Zoe i Wade jest niepowtarzalna.

O właśnie, nie ma takiej drugiej pary żeby im dorównała :D
Zoe i Wade są wyjątkowi <3

dodam jeszcze Catherine/Vincent (Beauty and the Beast)
naprawdę meega para sarialowa a chemia aż bije w oczy i nie tylko;)

Też uważam, że jest niesamowita chemia między SkyeWard (AoS).
Uwielbiam chemię między Zade :D
Niesamowitą chemię można też zauważyć pomiędzy Clarke/Bellamy ( The 100)

Według mnie chemia jaka jest między aktorami grajacymi Zoey i Wade jest niepowtarzalna w żadnym innym seialu, ale Patricia/Eddie (Peddie) - House of Anubis, Tajemnice domu Anubisa
Robin/Barney - How I met your Mother
Lucas/Brooke - One three hill

Ach ta chemia ! Niesamowita chemia jak na taki zwyczajny zabawny serial.

The Oc-Życie na fali również Rachel (Summer Roberts) tyle że z Adamem (Seth Coehn)

Chemia między Zoe i Wade'em jest niesamowita ale polecam też parę z The 100- Clarke i Bellamy. Tam to dopiero jest chemia! Tak jak kiedyś kibicowałam z całych sił Zade (oczywiście do końca ich uwielbiałam ale mam na myśli głównie 1 sezon, gdy nie byli jeszcze razem) tak teraz i im. Są niesamowici i ciężko mi zrozumieć ludzi którzy ich nie shippują, chyba nawet twórcy nie przewidzieli, że takie iskry będą lecieć w scenach z nimi :D A więc polecam, na pewno Ci się spodoba, a i serial też godny uwagi.

Podobną chemię widać (zwłaszcza w początkowych odcinkach) pomiędzy Sydney i Michael'em w Agentka o stu twarzach. Polecam wgl ten serial. Na początku oglądałam bez przekonania, ale szybko dosłownie wchłonęłam wszystkie sezony (jest ich pięć więc nie była to bułka z masłem).