Jest źle. Bardzo źle. Zamiast ciekawego urban fantasy z domieszką grozy otrzymaliśmy poprawnie polityczny serial detektywistyczny. Więcej miejsca poświęcono biednym żydom, gejom oraz Latynosom niż konfliktowi sił nadprzyrodzonych.

Ostatnie 10 minut odcinka 7 przewijałem szukając jakiś interesujących scen. Jakiegoś cliffhangera, momentu kulminacyjnego.

Nic. Nawet moment grozy spaprano.

Miałem nadzieję, że serial się rozwinie... ale myliłem się. Nie przewiduję nic ciekawego w pozostałych trzech odcinkach.

Czyli doktorek jednak nie okazał się być Frankensteinem? Prawdę mówiąc, byłabym baaaardzo zaskoczona takim obrotem sprawy.

Tego akurat nie będziemy wiedzieć aż do finałowego odcinka. Muszą upchać tam kilka zwrotów akcji aby widzowie chcieli obejrzeć kolejny sezon.

Ich problem jest taki, że akurat ten jest nazbyt przewidywalny co pokazuje jak bardzo marny sezon dostaliśmy.

Czyli jednak przeczucie mnie nie myliło. Mimo wszystko żal, bo z serialu mogło wyjść cos naprawdę fajnego.

Kolejny nie wie co to "peany dradful" czyli groszowa opowieść. Masz tu dużo sił nadprzyrodzonych! Jeden demon, który manipuluje dobrymi z gruntu ludźmi, aby doprowadzić do podziałów społecznych i wszystkich zachowań pełnych nienawiści to mało demoniczny motyw? Przekaz serialu "zło rządzi światem, a dobrzy ludzie są jego pionkami, podczas gdy Anioł śmierci tylko patrzy i płacze nad losem swych umiłowanych dzieci" mało mroczne? Może masz rację jest tu mało "peany", a więcej "dolar"... możne jakby zrobili coś na podstawie "historii oka" to byś była zadowolona... O_o

Byłabym bardziej zadowolona gdybyśmy dostali opowieść grozy bez niepotrzebnego i nudnego wątku politycznego. Wiem co to penny dreadful i dlatego jestem zawiedziona że powstało coś takiego na podstawie mojego ulobionego serialu

Ale penny dreadful zawsze było pełne wątków politycznych, były często wydawane z nieznanym autorem. Pisali je nawet znani pisarze, aby dorobić i nie chcąc by utożsamiano ich z historią podwali się jako "Unknown". Przez brak autora można było pisać o pewnych watkach tabu, które cieszyły masy. Pedofilia w kościele, prostytutki biskupów, związki kazirodcze wśród elity, korupcja, przemyt, układy... wszystko co bawiło, straszyło i podniecało ówczesny plebs...

Tylko że te wątki zostały dobrze napisane a ten jest... jakby to powiedzieć no niezbyt udany

No, akurat mi ten bardziej się podobał od tamtego... był uwspółcześniony. Stare wierzenia były traktowane jak mity i przesądy. Z powodu braku wiary nie były dostrzegane "znaki", które dla Meksykanów są wręcz święte. Nie oszukujmy się, ale dzisiejsza historia grozy, też nie była by tak pełna potworów i dziwów. Usłyszysz dziwne skrzypienie... nie idziesz i nie myślisz "stare schody, wiele dusz po nich stąpało"... tylko myślisz "stare schody, trzeba deski wymienić, bo skrzypią"...