nie wiem o czym to było, o powstaniu ii wojny światowej? o konfliktach rasowych w wielkim mieście ? czy o Demonicy która niby wie co robi ale na koniec mówi że jeszcze na nią czas..? :D
Przedumany głupi serial żerujący na nazwie dobrego Domu Grozy, nie wróżę mu 2 sezonu
p.s. aktorzy też się zachowywali jakby chcieli odbebnić swoje i do kasy..
A może o jednym, i o drugim, i o trzecim. To przecież nie żadna tajemnica, że wojna wybuchła na tle konfliktów rasowych/narodowych. Serial przenosi tę retorykę na czasy wczesnego Trumpa, kiedy powstawał scenariusz, tylko fabularnie cofa się o kilkadziesiąt lat, by ostrzec przed podobieństwami - w typowo amerykańskim kontekście. Zresztą "demonica" jest tylko metaforycznym przedstawieniem zła, które podobną dydaktykę reprezentuje. To, co mówi na koniec, jest logicznym wnioskiem z postępującej akcji. Okazuje się, że same złe podszepty nie wystarczają, by przełamać wrodzone dobro (jakkolwiek dwuznacznie pojmowane), co widać po coraz bardziej sfrustrowanej/rozczarowanej twarzy Natalie (<3). Dodatkowo serial skupia się na małych tragediach (pojedynczych ludzi), więc nadal, jak oryginalny serial, jest o uwikłaniu jednostek w dramaty o większej skali, tylko bardziej skupiony na sprawach społecznych, a nie egzystencjalnych. To wciąż ta sama marka (Logan) i nikt na niczym nie zeruje, bo od początku mówiono, że będzie to zupełnie odrębna fabularnie produkcja. Głupi? Trzeba być ignorantem, by tak twierdzić. Przedumany? Nie widzę tu wiktoriańskich wierszy na początku odcinka. Aktorsko kuleje tylko Tiago Vega, a Natalie Dormer czasem za bardzo nadaje postaciom przerysowany sznyt, ale źle na pewno nie jest. Serial jest gorszy niż pierwsze "Penny Dreadful", ale na pewno zasługuje na uwagę.