Dragon Age: Rozgrzeszenie
powrót do forum 1 sezonu

W serialu pojawia się wątek LGBT, jednakże jest to rzecz tak normalna w grach Bioware, że narzekanie na to jest albo przejawem ignorancji, albo ktoś po prostu takich rzeczy się boi.
Niestety Rozgrzeszenie cierpi na bycie wyprodukowanym przez Netflixa. Pierwszy odcinek już rzuca w środek chaosu rzucającego nazwami, które jeżeli ktoś nie ograł ostatniej części Dragon Age może zbłądzić. Sam wątek homoseksualny niestety został zaserwowany w sposób bardzo ostentacyjny i służy w sumie jako jedyny motor napędowy dla głównej bohaterki, która, niestety jak wszystkie postacie - są płytkie.
Jest to duży problem, który zauważyłem u produkcji Netflixa, najpewniej wynikający z ich taśmowości, że niestety rozwój postaci schodzi na dalszy plan i lepiej pokazać akcję, sceny walki i jakieś humorzaste dialogi. To prawda, że 6 odcinków nie jest zatrważającą liczbą, ale do samego końca ta jedna cecha charakteru, wokół której każda z postaci się obraca nie ewoluuje za bardzo. Mamy edgelorda, gbura, lekkoducha, motyw komediowy i to w sumie wszystko co mogę o tych postaciach powiedzieć i jest to jakby nie patrzeć smutne.
Sama historia, jak i zakończenie tego sezonu daje podwaliny pod większą przygodę, gdzie może jest nadzieja na to, że kiedyś zechce im się to naprawić, o ile tabelki w biurze pokażą, że warto kontynuować ten projekt. Wyrzucając sceny akcji, czyli jakieś 50% czasu ekranowego, fabuła jest w porządku, jednak nic poza tym. Jest jedna masywna dziura fabularna a zwłaszcza główna bohaterka z każdą sceną, w której macha sztyletami (a jak wspominałem, jest ich mnóstwo) zaczyna coraz bardziej przypominać istotę nadprzyrodzoną niż zwykłą osobę, na której akurat skupia się historia (wydaje mi się nawet, że w ostatnim odcinku mogła pobić rekord skoczni).
Z pozytywów mogę wymienić to, że w porównaniu chociażby to beznadziejnie według mnie zanimowanej Castlevanii, tutaj widać że masowa produkcja odbiła się trochę na tym, że osoby odpowiedzialne za wizualną część mają więcej doświadczenia/umiejętności. Samo intro przywodziło mi stylistyką na myśl Dragon Age: Inkwizycję, co również miło odebrałem.
Poza tym niestety dostajemy miszmasz zalążka jakiejś historii, którą zalewa co chwile scena akcji dająca uczucie oglądania kina akcji klasy C, w którym jakimś cudem znalazł się Sylwester Stalone jako jedyny powód oglądania do samego końca. W samej przygodzie uczestniczą niestety stosunkowo płaskie postacie, z którymi relacje prawie w ogóle się nie zmieniają, a jeżeli to robią - to rzadko kiedy w sposób godny zapamiętania.
Jako fan Dragon Age czuje bardziej, że "odbębniłem" obejrzenie tego i mogę z ulgą powiedzieć, że mam to z głowy. Serial korzysta z uniwersum i jeżeli ktoś jest fanem serii to w wolnej chwili "do kotleta" może sobie obejrzeć, bo długość jest bardzo przystępna. W innym razie już lepiej zagrać niż oglądać.

ocenił(a) serial na 9
RocketLynx

Może w drugim sezonie się rozwinie dalej. W pierwszym skupili się na historii z przeszłości Miriam i Hiry. Oby w następnym sezonie było więcej watkow z Czerwonymi Templariuszami, Venatori z Leliana czy Kassandra

ocenił(a) serial na 7
RocketLynx

Uważam, że największym problemem tego serialu jest to, że 1 sezon ma tylko 6 odcinków. W wielu momentach miałem wrażenie, że "o tu, powinni dać cały odcinek zamiast tej jednej sceny". 12 to powinno być minimum dla seriali animowanych.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones