Ale patrz, to było w sumie takie dwuznaczne bo Chucka też przygniótł fortepian ;) Serial sporo stracił na odejściu Sheena, ale Alan był całkiem zabawny w tym odcinku, razem z matką na współkę. To było fajne w tym serialu, że Charlie pociskał Alanowi, Alan jemu a potem oni razem matuli :D Ashton też zły nie był, ale po prostu nie pasuje do tego serialu i koniec kropka. Odcinek nie taki tragiczny niektóre kawały o Charliem były spoko, ale w wielu miejscach były na siłę i niesmaczne- np Berta nastawiona negatywnie do Charliego chociaż wiadomo, że była po stronie Charliego od zawsze ;p Tak widać było tą sztuczność, ale ogólny pomysł wyśmiania Charliego był ok, ale nie aż takie robienie z niego potwora i tego złego, wszystko w granicach rozsądku.. Tam musiało być pomiędzy nimi ostro, że aż tak się nie lubią :D

W każdym razie pomysł na odcinek był niezły i gdyby zaproszono Charliego i w jakiś sposób załagodzono wszystkie spory to: a) wszyscy widzowie byliby zadowoleni b) nie pozostałby taki niesmak

Trochę szkoda Charliego bo widać, że ten serial był dla niego ważny kiedyś i chciał chociaż na koniec się pogodzić i raz jeszcze wystąpić;)

Na końcu finałowego odcinka jest notka od reżysera dlaczego Sheen nie zagrał epizodu :)