Pierwszy sezon najlepszy,
bo nowy i tchnący świeżością - czasy współczesne
nie Anglia, pani Watson, trochę zdziwiłem się gdy w drugim
odcinku wymieniono zastępcę kapitana Gregsona ale cóż
Latynosa zastąpiono ciemnoskórym Marcusem - poprawność polityczna,
Drugi i trzeci sezon trzyma poziom w trzecim sezonie mamy próbę pozbycia się
Watson i jej drewnianej gry (ta twarz - sorry maska w każdej scenie
jest taka sama, bez emocji i pamiętam niezbyt pochlebne komentarze na temat
jej gry stąd pojawia się Kitty - niestety tą batalię o bycie w Elementary
wygrało lobby azjatyckie i będziemy mieli wątpliwą przyjemność dalej oglądać
tą "wybotowaną" maskę - chaaa - Kitty spada w połowie trzeciego
sezonu, pojawia się jeszcze póżniej ale na krótko,
na szczęście serial w sezonie czwartym i piątym nie schodzi poniżej
pewnego poziomu co pozwoliło mi zaliczyć go do "ulubionych",
na nieszczęście w sezonie szóstym mamy spadek formy (pojawiały się pogłoski
o zakończeniu serialu i niezdecydowaniu producentów co do jego przyszłości)
co widać, słabe czy bardzo słabe odcinki przeplatają się z dobrymi poza tym
trochę za dużo w tym sezonie mamy "problemów uzależniowych" Sherlocka.
I mamy sezon siódmy nie będę go na razie oceniał, bo jestem
dopiero po pierwszym odcinku ale London UK bez Gregsona i Marcusa
za to z tą "wybotoksowaną" Watson - zapowiada się słabiutko nawet
i treść tego pierwszego odcinaka nie daje nadziei a tylko
potwierdza to, że Elementary jest w trendzie spadkowym.
W tej chwili mamy siedem odcinków i oczywiście je zaliczę - powrót do NY byłby wskazany tak jak i wymiana tego "pudła" Watson na jakąś "osiemnastkę" - chaa
oraz zatrudnienie nowego scenarzysty i może i moooże to pozwoliłoby dociągnąć do
np. dziesiątego sezonu, bo bez jakościowych zmian raczej nie ma na to szans.
pozdrawiam