Muszę przyznać, że oglądając ostatni odcinek trzeciego sezonu, nie sądziłem, że Sherlock będzie w stanie posunąć się do takiego czegoś. Kiedy pobił Oscara myślałem, że odejdzie, wróci do kamienicy, ale ten nie wiadomo czemu wziął to pudełko...
Wydaje mi się, że serial się zapętli i wszystko zacznie się od nowa...
Też jestem rozczarowana takim obrotem spraw, a najbardziej tym, że głupie gadanie Oskara jednak odniosło sukces i doprowadziło Sherlocka znów do nałogu.
Przez to mam coraz mniejszą ochotę oglądać ten serial. Na miejscu Watson poszedłbym w cholerę...
Zobaczymy, może jakoś sensownie rozwiążą to w 4 sezonie :)
Chociaż też cały czas mi nie pasuje to, że tyle przetrzymał bez problemu i kiedy już sprawa wyszła na prostą ten musiał przyćpać!
Możliwe, że po prostu brakuje im pomysłu na kontynuację. Miejmy nadzieję, że jeżeli czwarty sezon nie wypali to ciągu dalszego nie będzie.
Racja bez sensu ciągnąć coś w nieskończoność, ale brakowałoby mi wtedy bardzo Lee Millera, który moim zdaniem wspaniale wczuwa się w role ;)
Wziął pudełko, ok... ale skąd pewność, że przyćpał? Ja póki co we własnym osądzie zostawiam tę kwestię otwartą i czekam na 4 sezon.
Ja od początku jestem takim trochę Oscarem i czekałam aż Sherlock się złamie także bardzo odpowiada mi takie zakończenie. Taki gust, no sorry :\ Sherlock to ćpun, nałóg kusił go przez cały czas a te ostatnie wydarzenia tylko go podsyciły, więc mnie "sad end" specjalnie nie dziwi. Czekam na 4 sezon mam nadzieję, że wyjaśnią co dokładniej się stało i nie zakończą tego wątku w 1szym odcinku a potem znowu sielanka bo wtedy naprawdę zrobią pętle.