S1 nie oceniałem szczególnie wysoko. Ot, taki sobie całkiem przyzwoity serial. Mocne 6.5. Pomimo irytującego Lestera, średnio urzekającej Molly, lepszych i gorszych momentów oraz sprzeczności w scenariuszu.
S2 to z kolei rozbebłana fabuła, brak jakiegokolwiek klimatu i zbyt wiele postaci, z których żadna nie jest ani wkur****ąca, ani fascynująca. Tutaj wszyscy są nijacy, nikt nie intryguje nawet w najmniejszym stopniu. Jestem dopiero po 4 epizodzie, ale czuję się już wyczerpany, wymęczony tą całą historią. Z czystej przyzwoitości chciałbym dotrwać do końca, ale mam coraz mniej cierpliwości i zapału.