Niesamowicie irytowało mnie w czasie oglądania to, że bohaterowie byli kompletnie niewrażliwi na mróz i wiatr- łazili w porozpinanych kurtkach, bez szalików i czapek, z gołymi dłońmi.
A najlepsze były sceny w drzwiach, gdy ktoś odziany w cienką bluzeczkę otwierał drzwi wejściowe na oścież i prowadził długie rozmowy z gościem, nie zważając na rzekomo chłodne temperatury i wyziębiana mieszkania. Nie ma jak gawędzić sobie przy minus 20 stopniach ubranym jak na lato w Europie
no wlasnie jest takie stare dobre przyslowie "diabeł tkwi w szczególe" ale wszystko schodzi na psy takie czasy....
Może jedno - dwa niedopatrzenia, nie mniej na co dzień bohaterowie chodzą w ciepłych kurtkach - Canada Goose.
Nie wiem, jak to jest na Antarktydzie, ale mój znajomy był w Himalajach i razem z grupą ludzi wybrali się na wycieczkę na lodowiec.Doszli do podnóża K2. W słoneczne dni chodzili w podkoszulkach i było naprawdę ciepło, ale jak tylko znaleźli się w cieniu, to trzeba było nakładać wszystkie ciepłe ciuchy, jakie mieli. A jak słońce zbliżało się ku zachodowi, to trzeba było rozbijać obóz i jak najszybciej wbijać się w śpiwory albo przynajmniej ubrać ciepłe ciuchy. Czasami to może być różnica kilku minut. Póki świeci słońce, jest pięknie i ciepło, ale niech tylko słońce zajdzie albo schowa się za chmurami, to temperatura ulega gwałtownej zmianie. A jak do tego zerwie się wiatr, to... Wystarczy sobie popatrzeć na tabele temperatury odczuwalnej przy konkretnej prędkości wiatru. Jak już wspomniałem, nie wiem, czy tak samo jest na Antarktydzie albo w Arktyce, ale wcale bym się nie zdziwił.
Mieszkam w Norwegii i wielokrotnie widziałam, gdy zimą ktoś stał nieubrany w drzwiach domu i rozmawiał. Chodzą w trampkach i bluzkach przy temperaturach, w których ja noszę zimową kurtkę. To chyba kwestia zahartowania się i przyzwyczajenia.
Akcja rozgrywa się na Islandi w miejscowości Rejdafirdur tam właśnie tymczasowo mieszkam, w miejscu gdzie film bym kręcony. Widziałam całą akcję filmu i mogę powiedzieć tyle ze jest tam wietrznie ale nie zawsze zimno. Islandczykow można spotkać nawet w krótkich spodenkach wiec dla mnie to nie jest nic dziwnego. Są sceny a szczególnie w drugim sezonie gdzie zima na prawdę daje w kość aktorom. W szczególności widziałam to od strony backstagu gdzie na prawdę było zimno spał śnieg a oni musieli kręcić dalej... fakt czasami robili imitacje śniegu ale zawsze wiał wiatr i często ciężko im było pracować w takich warunkach.
Rozumiem, że takie sceny mogą być normalne w Islandii czy Norwegii, ale akcja serialu niby rozgrywa się na biegunie, gdzie temperatury mogą sięgać -60 stopni
Nie na biegunie tylko na Spitsbergenie... Polecam poczytać sobie współczesne relacje podróżników arktycznych. Albo pooglądać np "Stacja Alaska" (serial dokumentalny na Discovery), gdzie na 30-stopniowym mrozie ludzie łażą bez czapek albo w porozpinanych kurtkach. Są po prostu przyzwyczajeni. Nie wiem ile masz lat ale ja pamiętam zimy, gdy przy temperaturze -10 było ciepło!!! Teraz lekki przymrozek i ludzie trzęsą się jak galarety ;) Podsumowując: to nic dziwnego, można przywyknąć.
Jeśli nie wieje, to poniżej -10 to temperatura odczuwalna dla człowieka jest korzystniejsza niż w widełkach +10 -10, które człowiek najgorzej znosi. Także nie dziw się, to normalne.
Na Spitsbergenie ludzie też tak chodzą, a jak się ruszają to i bez kurtek. Ponoć niektórzy z północy Norwegii (Finnmark) wodę mrożą w lodówce, bo kranówa za ciepła. :D Ja też zimą (u nas) chodzę porozpinana i bez czapki, bo mam dużą odporność na zimno, niektórzy tak mają. Za to temperatury około 25 stopni na plusie do udręka... Ludzie, którzy żyją od lat w zimnie przywykają do niego. I nie chorują, chyba że przychodzi ocieplenie albo towary z kontynentu - wtedy zarazki dają im popalić. W niskich temperaturach większość zarazków wymięka.