Języki azjatyckie mają to do siebie że są wysoko kontekstowe, dlatego zawsze są te niedociągnięcia w dramatycznych scenach.
Ja również się irytowałam tym, że ostatni odcinek zrobili jednocześnie przesadnie dramatyczny a potem nagle happyend, ale taka jest właśnie specyfika dram. Dla porównania w My girl to już zupełnie przesadzili z dramatyzmem na koniec a happyend był tak naciągany, że aż dziecinny!
Też zastanawiałam się nad tym wątkiem z domem i obietnicą daną matce, cóż szkoda że tego nie rozwikłali, ale przecież właśnie jego projekt wygrał więc może to taka wskazówka że skoro go dostał to będzie miał fundusze by przywrócić nazwisku ojca chwałę.
Ogólnie drama mnie zachwyciła! Skoro serial o architektach to naprawdę postawili na stronę wizualną, Dom głównej bohaterki mnie po prostu urzekł!
Zresztą drama jest genialna, naprawdę moja ulubiona, a obecnie sporo się ich naoglądałam. Urzekła mnie tym, że ma w sobie wrażliwość i romantyzm azjatycki a jednak tempo bardziej europejskie. Odetchnęłam z ulgą że nie było motywu "pierwszego pocałunku" bo prawie w każdej dramie on jest nie zależnie czy kobita ma 15 lat czy 25 no o mój boże przesada czasami!
Co jeszcze jest jej zasługą to dwie postacie drugoplanowe przyjaciółka głównej bohaterki- pani fotograf oraz współpracownik głównego bohatera udający geja xD jego uśmiech mnie zawsze rozbawiał!
Polecam :P