Trochę za brutalny, ale fajne kreacje aktorskie, dynamiczny scenariusz, dużo napięcia, choć trochę mam wrażenie że Jole Cole gra tu trochę podobną postać co Cillian Murphy w Peaky Blinders. Ale to kwestia podobnych klimatów. Końcówka trochę rozczarowująca. Jeśli będzie ciąg dalszy, to myślę że Lucian Msamati, Paapa Essiedu i Sope Dirisu nie uciągną tego serialu bez tych którzy poumierali, zwłaszcza bez Jole Cole'a.